Chcesz jeździć po dziecko i zakupy służbowym autem? Możesz, ale pracodawca naliczy ci co miesiąc 250 albo 400 zł dodatkowego przychodu. Takie rewolucyjne rozwiązanie wprowadza ustawa o ułatwieniu wykonywania działalności gospodarczej.

– Wchodzące od nowego roku przepisy były oczekiwane przez przedsiębiorców od dłuższego czasu – mówi Przemysław Pruszyński, sekretarz Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan. – Oceniam je pozytywnie. Firmy zyskają bowiem pewność, że prawidłowo rozliczają podatek, o co teraz trudno.

Przychód dla pracownika

Przypomnijmy, że osoba, która korzysta prywatnie ze służbowego auta, uzyskuje przychód z nieodpłatnego świadczenia. Już dzisiaj nie ma wątpliwości, że trzeba go opodatkować. Problem polega jednak na tym, że fiskus chce, aby przy wyliczaniu jego wysokości przyjąć stawki stosowane przez wypożyczalnie. Wychodzi z tego duży podatek, a korzystanie ze służbowego auta może się okazać zupełnie nieopłacalne.

Będzie bezpieczniej dla firmy

Dlatego wiele firm nie bawi się w ustalanie, kiedy, gdzie i za ile pojechał pracownik, wychodząc z założenia, że używa samochodu tylko do celów zawodowych. Urząd może to jednak zweryfikować. A nawet jeśli pracodawca naliczy przychód, skarbówka może zakwestionować jego wysokość.

Ryczałty powinny wyeliminować ryzyko sporu. Stała kwota (w zależności od pojemności silnika) będzie doliczana co miesiąc do przychodu pracownika i opodatkowana.

Jeśli pracownik przez część miesiąca nie ma możliwości wykorzystywania auta prywatnie, np. zostawia je na weekend w firmie, ryczałt będzie proporcjonalnie zmniejszany.

– Z przyjętej w piątek przez Sejm poprawki Senatu wynika, że przychód trzeba naliczyć także wtedy, gdy pracownik płaci za prywatne używanie auta. Będzie to różnica między ryczałtem a płaconą przez niego kwotą. To dobra zmiana, eliminuje bowiem ryzyko oszacowania przez skarbówkę przychodu pracownika – tłumaczy Przemysław Pruszyński.

Opinia dla „Rz"

Komentuje Grzegorz Ogórek, doradca podatkowy,menedżer w PwC:

Nowe przepisy powinny uprościć rozliczenie osób, które jeżdżą prywatnie służbowymi autami. Teraz pracodawcy stosują różne rozwiązania, są one jednak niepewne podatkowo. Ryczałt jest zaś prosty i bezpieczny. Warto już teraz zacząć przygotowania do jego wprowadzenia. Do stycznia trzeba zmienić wewnętrzne zasady rozliczania aut (najczęściej określane w regulaminach ich użytkowania, ale czasami też w umowach o pracę czy regulaminach wynagradzania). To żmudny proces.

Warto też zwrócić uwagę, że nowe przepisy mówią tylko o pracownikach. Nie zostały uregulowane zasady rozliczania zleceniobiorców wykonujących umowy o dzieło, menedżerów na kontraktach. Zapewne im także będą naliczane ryczałty i wydaje się, że fiskus raczej tego nie zakwestionuje.