Lekarz, pośrednik, producent mebli – z ostatnich interpretacji skarbówki wynika, że każdy z nich może zaprosić kontrahenta na obiad i rozliczyć fakturę w kosztach. To nowość, bo przez wiele lat przedsiębiorcy toczyli z fiskusem spory o wydatki gastronomiczne. A wśród księgowych krążyły opowieści o konieczności tłumaczenia się z wyboru danej knajpy (zdaniem kontrolerów zbyt drogiej) albo nadmiernej konsumpcji.

– Był taki okres, że w ogóle nie księgowaliśmy w kosztach spotkań w restauracjach, bo groziło to pewnym sporem z fiskusem – mówi Paweł Jakubowski, prezes firmy doradczej Soltax. – Teraz sytuacja się zmieniła.

– Czasy sporów o kawę i ciastko już minęły – potwierdza Marek Karasiewicz, doradca podatkowy, partner w kancelarii FL Tax. – Fiskus akceptuje ostatnio służbowe wyjścia do restauracji.

Interpretacje są już korzystne

Oto przykłady. Bydgoska Izba Skarbowa zgodziła się na odliczenie wydatków na usługi gastronomiczne poczynionych przez lekarza, który omawia zasady współpracy z kontrahentami w restauracji bądź kawiarni. Poznańska IS zaakceptowała argumenty pośrednika w obrocie nieruchomościami, który tłumaczył, że jego praca wymaga częstych, trudnych i długich negocjacji w spokojnej i niekrępującej atmosferze. W innej interpretacji przyznała, że prawo do omawiania służbowych spraw w restauracji mają pracownicy firmy produkującej meble.

Uwaga na wystawność

Jaki jest powód tej przychylności fiskusa? Orzecznictwo sądowe. Wynika z niego, że wydatków na biznesowe spotkania nie można automatycznie eliminować z kosztów. Pod jego wpływem minister finansów wydał korzystną dla podatników interpretację ogólną (nr DD6/033/127/SOH/2013/RD-120521).

– Oczywiście nie oznacza to, że przedsiębiorcy mogą wrzucać w koszty wszystkie faktury gastronomiczne – ostrzega Paweł Jakubowski. – Wystawne przyjęcia, szczególnie z alkoholem, wciąż wzbudzają podejrzenia skarbówki.

– Generalnie nie odliczymy wydatków, które mają na celu poprawę wizerunku firmy, czyli wyłączonej z kosztów reprezentacji – tłumaczy Marek Karasiewicz. – Jeśli jednak przedsiębiorca omawia na spotkaniu zasady współpracy z kontrahentem, nie powinno być kłopotów z rozliczeniem.

Eksperci podkreślają, że korzystne interpretacje fiskusa nie zwalniają przedsiębiorców z obowiązku dokładnego dokumentowania spotkań z klientami. Skarbówce nie wystarczy sama faktura, trzeba ją dodatkowo opisać. Po paru latach możemy już bowiem nie pamiętać, z kim konkretnie i w jakiej sprawie się spotkaliśmy.

Opinia

Andrzej Zubik, radca prawny, doradca podatkowy, starszy menedżer w PwC

Po wielu latach sporów o spotkania z kontrahentami skarbówka w końcu ustąpiła. Interpretacje są korzystne, a stare sprawy kończą się pozytywnie dla podatników. Nie widać też, żeby urzędnicy w trakcie kontroli przesadnie interesowali się fakturami z restauracji. Co nie zmienia faktu, że mogą je oczywiście weryfikować. Nawet gdy firma ma korzystną interpretację. Izby skarbowe, które je wydają, kierują się bowiem opisem stanu faktycznego przedstawionym przez podatnika. Jeśli pisze on, że spotkanie ma służbowy charakter, to fiskus przyjmuje, że tak faktycznie jest. W czasie kontroli może jednak sprawdzić, czy wydatek faktycznie jest związany z działalnością gospodarczą.