Szykują się spory o rozliczanie pracowniczych bonusów. Minister finansów chce szacować ich wartość i zmienia korzystne dla przedsiębiorców interpretacje. Skutki mogą być opłakane.
– Powszechną praktyką jest, że pracodawcy przekazują pracownikom różne świadczenia po niższej cenie, nawet za symboliczną złotówkę. Jest to forma wynagrodzenia – mówi Michał Borowski, doradca podatkowy w kancelarii Crido Taxand. – Trzeba odprowadzać od nich VAT, ale do tej pory pracodawcy naliczali go od kwoty płaconej przez pracowników. Fiskus nie miał nic przeciwko temu, co potwierdzały liczne interpretacje.
Karnety za symboliczną złotówkę
Tak było też początkowo w sprawie spółki, która zaoferowała pracownikom cały wachlarz dodatkowych świadczeń. Przykładowo, karnety na usługi sportowe i rekreacyjne oraz pakiety medyczne. Pracownicy płacą za nie od złotówki do kilkudziesięciu złotych. Spółka twierdzi, że VAT powinien być naliczony od tej kwoty, mimo że jest ona zawsze niższa od ceny rynkowej świadczenia.
Argumentuje też, podpierając się wcześniejszymi interpretacjami, że w takiej sytuacji fiskus nie może zastosować procedury z art. 32 ustawy o VAT, czyli oszacować wartości świadczenia i określić wyższej podstawy opodatkowania.
Zmiana korzystnej interpretacji
Zgodziła się z tym poznańska Izba Skarbowa. Potwierdziła, że przepisy o podmiotach powiązanych nie mają zastosowania do transakcji między pracodawcą i pracownikiem.
Jednakże po czterech miesiącach minister finansów zmienił jej stanowisko i uznał, że w tej sprawie spełnione są wszystkie warunki do określenia podstawy opodatkowania zgodnie z wartością rynkową świadczenia (interpretacja nr PT8/033/86/539/PSG/14/RD84700).
– Jeśli to podejście się upowszechni, firmy będą miały spore kłopoty – mówi Michał Borowski. – Fiskus oszacuje podstawę opodatkowania i zażąda dopłacenia różnicy, oczywiście wraz z odsetkami za zwłokę. Może to zrobić za pięć lat wstecz.
Opinia:
Łukasz Zieliński, menedżer w kancelarii doradztwa podatkowego Joanny Rudzkiej
Przez wiele lat skarbówka potwierdzała, że stosowanie niższych cen przy odsprzedaży różnych świadczeń pracownikom jest bezpieczne podatkowo. Teraz nagle minister finansów zmienia korzystne interpretacje i chce szacować wartość przekazywanych bonusów, co może się skończyć naliczeniem sporych zaległości podatkowych. Trudno uzasadnić tę woltę czymś innym niż profiskalnym podejściem. Przepisy są bowiem ciągle takie same.
Oczywiście pracodawcy mają kilka argumentów na obronę swoich racji. Choćby taki, że podmiot powiązany powinien mieć wpływ na podejmowanie decyzji u kontrahenta, czego nie można powiedzieć o większości pracowników. Albo to, że nie są oni w ogóle podatnikami VAT. Niewątpliwie jednak zapowiada się wiele nowych sporów w tej sprawie.