Tak orzekł Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 6 maja 2014 r. (II FSK 1547/12, II FSK 1548/12, II FSK 1290/12).

Spółka chciała zaliczyć przysługujący jej zwrot VAT na poczet zaległości w podatku dochodowym od osób prawnych. Przed upływem stosownego terminu nadała korektę deklaracji VAT w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego. Mimo to urząd skarbowy naliczył odsetki za zwłokę w podatku dochodowym.

Zdaniem podatnika organ podatkowy niesłusznie naliczył odsetki za zwłokę. Zdaniem spółki termin został zachowany, ponieważ przed jego upływem korekta deklaracji VAT oraz wniosek o przeksięgowanie zostały nadane.

Organ podatkowy wskazał, że przepisy prawa podatkowego nie określają wprost, w jakim dniu deklaracje skierowane do organu podatkowego za pośrednictwem poczty należy uznać za złożone ?i wywołujące skutki prawne. Izba skarbowa stwierdziła, że przyjmuje się, iż przez dzień złożenia należy rozumieć dzień otrzymania wniosku przez organ podatkowy, a nie dzień, w którym nadano przesyłkę w placówce pocztowej.

Sprawa trafiła do WSA, który zgodził się z organem (wyrok ?z 2 marca 2012 r., III SA/Wa 1675/11). W opinii sądu, organ podatkowy uzyska wiedzę dopiero z chwilą otrzymania stosownej deklaracji podatkowej i zapoznania się z jej treścią. Wobec tego dopiero z tym dniem możliwe będzie zaliczenie zwrotu VAT na poczet istniejących zaległości podatkowych. Spółka złożyła od tego wyroku skargę kasacyjną.

NSA oddalił jednak jej skargę. ?W ocenie sądu, organ podatkowy musi mieć wgląd do kwoty podanej przez podatnika w deklaracji. Wskazana w niej kwota musi być znana organowi nie w momencie składania (np. nadania na poczcie), tylko ?z chwilą przedłożenia deklaracji.

Katarzyna ?Zembrzuska, doradca podatkowy, starsza konsultantka ?w warszawskim biurze Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o.

Z jednej strony sąd ma rację, że organ podatkowy dopiero po faktycznym otrzymaniu deklaracji może uzyskać wiedzę na temat wniesienia przez podatnika wniosku o zaliczenie nadpłaty na poczet powstałej zaległości. To logiczne. Ale z drugiej strony, nie wolno karać podatnika za to, że skorzystał z przysługującego mu ?prawa do złożenia deklaracji (poprzez nadanie jej pocztą) w dniu, w którym upływał termin na jej złożenie.

Podatnik słusznie wskazał, że ordynacja podatkowa, a więc ustawa regulująca m.in. podatkowe prawo materialne, jasno precyzuje, że zaliczenie nadpłaty na poczet zaległości podatkowych następuje (w określonych ustawą przypadkach) z dniem złożenia wniosku o stwierdzenie nadpłaty (art. 76a § 2 pkt 2). Z kolei w art. 12 § 6 pkt 2 ?ww. ustawa wprost wskazuje, że termin uważa się za zachowany, jeżeli przed jego upływem pismo zostało nadane ?w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego. Jeśli zatem w świetle tych przepisów uznaje się w praktyce, że wysyłając deklarację pocztą ostatniego dnia, w którym zgodnie z ustawą podatkową upływa termin na jej złożenie, składamy ją w terminie, to tym samym powinniśmy uznać, że wysyłając pocztą wniosek o zaliczenie nadpłaty na poczet zaległości składamy go skutecznie w dniu jego nadania.

W związku z tym, w mojej ocenie, spółka miała prawo złożyć deklarację ?z wnioskiem o zaliczenie nadpłaty ?na poczet zaległości w ostatnim dopuszczalnym przez przepisy dniu na złożenie przedmiotowych pism. Co więcej, miała prawo oczekiwać, że jej żądanie zostanie spełnione, mimo że na dzień, w którym upływał termin na złożenie deklaracji, organ podatkowy nie miał o takim wniosku wiedzy. To, że deklaracja nie została złożona osobiście w kancelarii urzędu, a zamiast tego wysłana pocztą, nie powinno mieć wpływu na możliwość zaliczenia powstałej nadpłaty na poczet zaległości podatkowej. Podejście takie prowadziłoby do sytuacji, w której organy podatkowe mogłyby pociągać podatników do odpowiedzialności karnej skarbowej za rzekome niezłożenie deklaracji podatkowej ?w terminie, w sytuacji w której została ona nadana pocztą w ostatnim dniu na jej złożenie. Co więcej, stanowisko przedstawione zarówno przez organ podatkowy, jak i przez sąd, prowadzi do faworyzowania podatników, którzy składają deklaracje osobiście, a także do osiągania przez Skarb Państwa nieuzasadnionych korzyści w postaci niezasadnie naliczonych odsetek.

Dodatkowo, taka interpretacja przepisów jest, moim zdaniem, naruszeniem zasady pogłębiania zaufania podatników do organów podatkowych. Podatnik działający zgodnie z przepisami i w dobrej wierze ma bowiem prawo oczekiwać, że jego podstępowanie nie zostanie zakwestionowane. Dlatego wyrok sądu oceniam jako niesłuszny i profiskalny.