Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie uchylił interpretację fiskusa, który twierdził, że skoro sportowiec czerpie profity z udostępniania wizerunku, to nie można uznać jego poczynań za działalność gospodarczą.
Podatnik oprócz umowy o świadczenie usług sportowych na rzecz klubu podpisał z nim kontrakt dotyczących usług reklamowych. Zobowiązał się m.in. do brania udziału w imprezach służących kształtowaniu wizerunku klubu oraz w konferencjach prasowych. Działania te wiązały się z wykorzystywaniem materiałów reklamowych sponsorów. Wyraził także zgodę na utrwalanie i rozpowszechnianie jego wizerunku.
Sportowiec zarejestrował firmę, z umowy reklamowej wynikało, że będzie wystawiał faktury VAT. Sam też opłacał składkę zdrowotną, na ubezpieczenie społeczne i zaliczkę na PIT. Mógł, za zgodą klubu, świadczyć usługi na rzecz innych klientów, niebędących konkurencją klubu.
Minister finansów stwierdził, że sportowiec nie może opodatkować przychodów z działalności reklamowej na zasadach dotyczących firm. Skoro wizerunek jest chroniony ustawą o prawach autorskich, to zgoda na jego udostępnienie sprawia, że źródłem przychodu jest tzw. działalność wykonywana osobiście.
Sąd nie zgodził się z izbą skarbową, że ta okoliczność przesądza o sposobie opodatkowania. Odrzucił też argument podatnika, że skoro wcześniej fiskus uznał, iż jest przedsiębiorcą na cele VAT, tak samo powinno być na gruncie PIT. WSA uznał jednak, że fiskus naruszył przepisy ustawy o PIT o kwalifikacji do źródeł przychodu.