Akcyzie od węgla ma podlegać tylko końcowy jego użytkownik – taka jest idea poselskiego projektu zmiany ustawy o podatku akcyzowym, którego pierwsze czytanie odbyło się wczoraj w Sejmie. Posłowie PO proponują, by z ustawy usunąć pojęcie „pośredniczący podmiot węglowy", czyli potencjalnego podatnika.

Według obowiązujących od 1 stycznia 2012 r. przepisów  nawet pośrednik w handlu węglem może zapłacić akcyzę, jeśli nie dopełni licznych obowiązków – głównie dokumentacyjnych – związanych z takim obrotem. „Nowelizowana ustawa umożliwi nieskrępowany biurokratycznie (...) obrót wyrobami węglowymi między podmiotami pośredniczącymi w obrocie tymi wyrobami" – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Nowe przepisy zniosą obowiązek szczegółowego dokumentowania każdego etapu w łańcuchu dostaw węgla, a nawet jego przemieszczania po kraju. Posłowie zauważają, że budżet uzyskuje z węglowej akcyzy stosunkowo  niewiele (w I półroczu 2012 r. tylko 45,7 mln zł), a dokumentów dostawy wystawianych przez przedsiębiorców jest tak dużo, że powodują dodatkowe koszty.

Jest szansa, że biurokracja w handlu zostanie w końcu ograniczona

Eksperci bardzo surowo oceniają dzisiejsze  węglowe  rygory akcyzowe.

– To wielki bubel prawny. Powoduje, że handlować węglem jest bardzo trudno – twierdzi Wojciech Kotala, doradca podatkowy w kancelarii DLA Piper. Dodaje, że nowelizacja powinna usunąć te niedogodności.

Projekt przewiduje też nowe reguły zwolnień z akcyzy dla tzw. podmiotów energochłonnych. Otóż, aby skorzystać ze zwolnienia, będą musiały równocześnie uczestniczyć w europejskim systemie handlu emisjami CO2. Takie rozwiązanie krytykują eksperci Konfederacji Pracodawców Lewiatan. Z nadesłanej do Sejmu opinii Lewiatana  wynika, że w rezultacie małe ciepłownie będą musiały zapłacić akcyzę, a to naruszałoby konstytucyjną zasadę równości podatników.

Etap legislacyjny: komisje sejmowe