Jeżeli nie można ustalić, czy i w jakim zakresie pracownik skorzystał z atrakcji podczas imprezy integracyjnej zorganizowanej przez firmę, nie można mówić o powstaniu u niego przychodu, który trzeba opodatkować – wynika z najnowszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt II FSK 1256/11). To już kolejne w ostatnim czasie tego rodzaju pozytywne   rozstrzygnięcie.

Jest więc szansa na zmianę  dotychczas niekorzystnego podejścia sądów do opodatkowania świadczeń pozapłacowych dla pracowników. Od kilku lat trwa bowiem spór podatników z fiskusem, za jakie dodatkowe świadczenia od pracodawcy należy jednak PIT zapłacić.

Urzędnicy skarbowi, kierując się często oceną NSA wyrażoną w sprawie pakietów medycznych, uparcie twierdzą, że podatek trzeba naliczyć od każdego dodatkowego świadczenia pozapłacowego. Co więcej, dla urzędników nie jest wystarczające twierdzenie, że nie można w danym przypadku ustalić dokładnej wartości dodatkowego świadczenia. Jeżeli pracodawca nie sporządza listy osób, którym przekazuje czy to pakiet medyczny, ubezpieczenie czy zaproszenie na firmowe spotkanie, powinien dokonać prostego wyliczenia: wydaną kwotę podzielić przez liczbę osób, które świadczenie dostały, i w ten sposób ustalić wysokość przychodu na jednego pracownika. Od tej kwoty pracodawca jako płatnik powinien odprowadzić zaliczkę na podatek.

Problem jednak w tym, że w życiu nie ma tak prostych rozwiązań. Często bowiem pracownik, który jest zaproszony na spotkanie firmowe, po prostu się na nim nie pojawia. Nie wiadomo też, ile dokładnie wypije i zje na koszt szefa ten, który spędzi swój wolny czas z kolegami z pracy. Trudno w takich przypadkach określić przychód u każdego pracownika firmy w identycznej wysokości.

Ostatnie rozstrzygnięcia NSA dają więc nadzieję na utrwalenie pozytywnej linii orzeczniczej, a z czasem może także na zmianę stanowiska organów podatkowych.     —not. olat

Autorka jest menedżerem w Ernst & Young