„Blady strach mnie obleciał", „Czy można tak lekceważyć przedsiębiorców", „To wymuszanie następnych poważnych obciążeń" – takie są reakcje czytelników na artykuł „Rz" o zmianach wprowadzanych od 1 stycznia 2013 r. mocą ustawy o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce.

Miały one uderzyć w niesolidne firmy. Obciążą jednak też tych, którzy nie mają zaległości w rozliczeniach. Wystarczy, że umówią się na długi termin płatności, co jest dość powszechną praktyką w obrocie gospodarczym.

Kupujący będzie miał gorzej

Przypomnijmy, że obecnie do odliczenia kosztu nie jest potrzebna faktyczna zapłata (oprócz określonych wyjątków), można to zrobić na podstawie faktury. A kontrahent musi wykazać przychód, mimo że nie dostał żadnych pieniędzy.

Po Nowym Roku u sprzedawcy nic się nie zmieni, pogorszy się natomiast sytuacja kupującego. Jeśli nie ureguluje kwoty z faktury (albo innego dokumentu) w ciągu 30 dni od terminu płatności, musi zmniejszyć swoje koszty. Jeśli termin płatności jest dłuższy niż 60 dni, pomniejszenia dokonuje się z upływem 90 dni od naliczenia kosztu.

Korekta bez żadnych wyjątków

– Ta druga zasada dotyczy wszystkich, niezależnie od tego, czy płacą w terminie, czy też nie – wskazuje Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej. – Wystarczy, że minie 90 dni od zaliczenia wydatku do kosztów. Będzie tak zarówno u prowadzących księgi rachunkowe, jak i podatkową książkę przychodów i rozchodów.

„Wydatki nadal trzeba będzie księgować na podstawie otrzymanej faktury, nie można przyjąć zasady, że do kosztów podatkowych zaliczamy tylko opłacone, bo byłoby to sprzeczne z przepisami" – pisze jedna z czytelniczek prowadząca biuro rachunkowe. Dodaje, że kiedy już zaksięguje faktury, musi odłożyć do segregatora te niezapłacone, dzieląc je jeszcze według terminów płatności. I co miesiąc analizować, które zostały uregulowane, a które musi wyrzucić z kosztów (a potem ponownie do tych kosztów zaliczyć, jeśli zostały opłacone).

– Nie mam wątpliwości, że księgowym i przedsiębiorcom przybędzie obowiązków, choć nowa ustawa miała je przecież redukować – mówi Anna Leszczyńska, doradca podatkowy, właścicielka kancelarii Aneks. – Trzeba będzie na bieżąco monitorować zobowiązania i korygować rozliczenia, a programy księgowe same przecież tego wszystkiego nie zrobią.

Dodatkowa ewidencja

– Nawet przedsiębiorcy prowadzący uproszczoną księgowość będą musieli założyć dodatkową ewidencję wydatków – dodaje Artur Kowalski. – Będą musieli też dokonywać dodatkowych obliczeń podczas remanentu, tak aby nie doszło do dwukrotnego pomniejszenia kosztów.

– Koniecznie trzeba też przejrzeć umowy z kontrahentami i zmodyfikować zasady ich rozliczania – radzi Aneta Klimaszewska, główna księgowa w kancelarii Wierzbowski Eversheds. – Przykładowo, niekorzystne mogą się okazać zapisy o rozłożeniu płatności na raty. Nawet terminowe regulowanie należności może spowodować obowiązek korekty kosztów – wskazuje.

Artur Kowalski zwraca też uwagę, że nowe rozwiązania wchodzą bez żadnych przepisów przejściowych, co może prowadzić do istotnych wątpliwości interpretacyjnych. Wskazywało na to także Biuro Legislacyjne Senatu, który przyjął jednak ustawę bez żadnych poprawek.

Wiadomo jedynie, że osoby prawne, które mają rok podatkowy inny niż kalendarzowy, stosują do jego końca dotychczasowe zasady rozliczania.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wojtasik@rp.pl

Zbigniew Rymarczyk: Będzie trochę problemów

Gerard Dźwigała, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii Dźwigała, Ratajczak i Wspólnicy

Nowe zasady rozliczania kosztów mogą być uznane za niekonstytucyjne, i to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: ustawodawca nie przewidział przepisów przejściowych, co budzi obawy, że będą stosowane także do transakcji zawartych w tym roku, które przewidują termin płatności na 2013 r. To potencjalne działanie prawa wstecz. Po drugie: wprowadzone rozwiązania dyskryminują tych, którzy stosują w umowach długie terminy rozliczenia, zastrzegając przykładowo, że zapłacą później, za to większą kwotę. Pogarszanie ich sytuacji może być traktowane jako naruszenie zasady swobody prowadzenia działalności gospodarczej i zasady równości. Ponadto nowe przepisy dają spore możliwości manipulowania wynikiem podatkowym.