W ubiegłym tygodniu rząd przyjął założenia do projektu ustawy o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce przedłożone przez wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka. Jedna z propozycji dotyczy tzw. ulgi na złe długi i zakłada wprowadzenie znacznych ułatwień dla podatników VAT. Zmiany mają umożliwić wierzycielom korektę podatku należnego, który wynika z nieuregulowanej przez kontrahenta faktury, w terminie skróconym o co najmniej 30 dni (dziś jest to możliwe dopiero po 180 dniach od upływu terminu zapłaty). Proponuje się też rezygnację z konieczności zawiadomienia dłużnika o dokonanej korekcie.

Odważna zmiana

– Zaproponowane przez Ministerstwo Gospodarki uproszczenie warunków skorzystania z ulgi na złe długi to bardzo odważna propozycja – ocenia Dawid Milczarek, wykładowca Akademii Biznesu MDDP.

Podkreśla, że skrócenie terminu decydującego o nieściągalności długu zasługuje na aprobatę, ponieważ przyczyni się do zmniejszenia ciężarów fiskalnych, gdy transakcja okaże się chybiona. Obowiązujący teraz sześciomiesięczny termin jest zdecydowanie za długi i stanowi istotną barierę w obrocie gospodarczym.

O tym, że propozycja Ministerstwa Gospodarki to krok w dobrą stronę, przekonany jest też Adrian Jonca, doradca podatkowy z kancelarii Beiten Burkhardt.

Przypomina, że dziś w niektórych branżach z góry zakłada się, że faktury nie zostaną uregulowane w terminie. Druga kategoria nierzetelnych dłużników to tacy, który kwestionują wierzytelność, ale skwapliwie korzystają z prawa do odliczenia i refinansują się kosztem wystawcy faktury.

– Konieczność odczekania aż 180 dni, potem powiadamiania dłużnika o zamiarze dokonania korekty, a następnie odczekania 14 dni od udowodnionego momentu otrzymania wezwania przez dłużnika – wszystko to powoduje, że efektywnie z ulgi na złe długi wierzyciel może skorzystać najwcześniej po 200–220 dniach – wylicza Adrian Jonca.

Skrócenie tego terminu np. do 30 czy 60 dni i rezygnacja z powiadamiania o zamiarze korekty może skutecznie zdyscyplinować dłużników i rozładować zatory płatnicze. Także służby księgowe w firmie miałyby dzięki temu mniej pracy.

Całkowita rezygnacja z powiadomienia dłużnika dla części ekspertów jest jednak kontrowersyjna. Dawid Milczarek zwraca uwagę, że plan odstąpienia od konieczności zawiadomienia dłużnika o zamiarze skorzystania z ulgi wiąże się z przerzuceniem ryzyka gospodarczego spowodowanego niewypłacalnością kontrahenta na Skarb Państwa.

– Należy pamiętać, że warunek ten został wprowadzony do ustawy ze względu na nałożony na nabywcę obowiązek skorygowania podatku naliczonego od dokonanych zakupów – przypomina.

Za i przeciw

Istnieje więc obawa, że sama rezygnacja z zawiadomienia bez odpowiednich rozwiązań dyscyplinujących nabywców może prowadzić do poważnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu VAT, a nawet do nadużyć.

Podobne wątpliwości ma Arkadiusz Zawada, radca prawny z kancelarii Grzywacz-Zawada. Jego zdaniem nie zawiadomiony o dokonaniu korekty dłużnik nie będzie wiedział o obowiązku odpowiedniego pomniejszenia podatku naliczonego lub odpowiedniego powiększenia podatku należnego o kwotę VAT wynikającą z nieuregulowanych faktur.

Adrian Jonca zgadza się, że ta zmiana może się wydawać zbyt daleko idąca. Zwraca jednak uwagę, że dłużnik będzie przecież wiedział, że ma uregulować dług w terminie np. 30 dni, a jeśli tego nie zrobi, musi założyć, że jego kontrahent skorzysta z prawa do korekty VAT. Dlatego obowiązki informacyjne wierzyciela powinny ograniczyć się tylko do zawiadomienia urzędu skarbowego i przesłania kopii tego pisma do wiadomości dłużnika. Tym samym to fiskus powinien pilnować, czy po korekcie VAT u sprzedawcy odliczenie VAT skorygował także jego dłużnik.

Co do jednego nasi rozmówcy są zgodni: założenia są interesujące, ale ostateczna ich ocena będzie możliwa dopiero po zapoznaniu się z gotowym projektem zmian w ustawie o VAT.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.tarka@rp.pl

OPINIA

Marcin Chomiuk, partner w PwC

Ulga na złe długi  w VAT okazała się dobrym pomysłem, z którego chętnie korzystają podatnicy. Czy jednak dalsze uproszczenie tych przepisów służy systemowi VAT? Trudno oceniać zapowiedź zmian. Odejście od obowiązku zawiadomienia dłużnika o chęci skorzystania z tej procedury może się okazać ryzykowne dla budżetu Skarbu Państwa, a  pewności obrotu także nie służy. W chwili obecnej  ulga  ma być ostatecznością i służyć punktualnemu regulowaniu należności, a nie piętnowaniu dłużnika. Stąd konieczność zawiadamiania o niej. Sądzę, że lepszym rozwiązaniem dla podatników i Skarbu Państwa byłoby radykalne skrócenie terminu, po którym można by   j skorzystać z ulgi, przy utrzymaniu konieczności komunikacji  wierzyciela z dłużnikiem.