Coraz bardziej popularne w  ostatnich latach stają się różnego rodzaju płatności internetowe. Za ich pośrednictwem pieniądze otrzymują także przedsiębiorcy. Korzystają przy tym zarówno z pośrednictwa serwisów polskich, jak i zagranicznych. Obserwacja praktyki dowodzi, że w wielu przypadkach przedsiębiorcy korzystający z tych serwisów błędnie rozpoznają kwoty przychodów należnych (dla celów podatku dochodowego) bądź obrotów (dla celów VAT).

W czym tkwi problem? Otóż pamiętać należy, że dany podatnik otrzymuje płatność od usługobiorcy (kupującego towary) za pośrednictwem takiego serwisu. Serwis nie jest natomiast jego usługobiorcą. Jednocześnie nie oferuje swoich usług za darmo: pobiera za nie wynagrodzenie, zwykle mające charakter prowizyjny. Prowizja ta (bądź inna postać wynagrodzenia) oczywiście jest potrącana z kwotami należnymi, jakie serwis pobrał dla podatnika (przedsiębiorcy). Przedsiębiorcy wypłacana jest więc kwota niższa niż przysługujące mu wynagrodzenie za sprzedaż towarów lub usług.

Zgodnie z przepisami o podatku dochodowym (odpowiednio art. 14 ust. 1 ustawy PIT oraz art. 12 ust. 3 ustawy CIT) przychodem z działalności gospodarczej jest kwota należna, choćby nie została faktycznie otrzymana. Podobna zasada wynika z art. 29 ust. 1 ustawy VAT. Zgodnie z nim podstawą opodatkowania jest obrót. Obrotem jest zaś kwota należna z tytułu sprzedaży, pomniejszona o kwotę należnego podatku. Kwota należna obejmuje całość świadczenia należnego od nabywcy lub osoby trzeciej.

Z przedstawionych przepisów wynika zatem, że punktem wyjścia do ustalenia wysokości przychodu (kwota pomniejszona o należny VAT) oraz wysokości obrotu (kwota należna pomniejszona o zawarty w niej podatek należny) powinny być nie kwoty otrzymane przez przedsiębiorcę od serwisów zajmujących się przyjmowaniem płatności elektronicznych, lecz kwoty należne za świadczenie usług przez przedsiębiorcę.

Prowizja pobierana przez serwisy aukcyjne może być oczywiście kosztem uzyskania przychodu. Jeśli usługi, o których mowa, będą świadczone przez serwisy zagraniczne, to wówczas po stronie polskiego przedsiębiorcy dochodzić będzie do importu usług (przy czym będzie to import usług finansowych zwolnionych z VAT).

—Adam Bartosiewicz, doktor nauk prawnych, wspólnik w kancelarii doradztwa podatkowego EOL