Ponad 10 tys. kontroli podatników przeprowadziły w ubiegłym roku urzędy kontroli skarbowej (UKS), wykrywając liczne nieprawidłowości. Sprawdzały głównie firmy, mniej osoby fizyczne – dowiedziała się „Rz".
Oszustwa podatkowe okazały się bardzo kosztowne. Wizyta inspektora kończyła się dla podatnika koniecznością zapłaty średnio aż 209 416 zł zaległej daniny.
– Uiszczenie fiskusowi takiej kwoty może oznaczać dla firmy utratę płynności finansowej. Zależy to, rzecz jasna, od wielkości przedsiębiorstwa i jego obrotów. Dla średniego, zatrudniającego trzy osoby, 200 tys. zł jest z pewnością znaczącą kwotą – mówi Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Skarbówka ściągnęła aż 2 miliardy podatku należnego za 2010 rok. To przede wszystkim niezapłacony przez przedsiębiorców VAT. Ponad 46 proc. wszystkich ujawnionych w zeszłym roku nieprawidłowości to właśnie próby wyłudzenia tego podatku w handlu – nie tylko paliwami, złomem, ale także w Internecie czy w obrocie towarowym z innymi państwami Unii Europejskiej. Inspektorzy kontroli skarbowej ujawnili 84 tysiące fikcyjnych faktur na ponad 3,7 mld zł. Takie faktury to niejedyny sposób oszustw podatkowych. Wiele firm oszukuje też budżet na akcyzie oraz podatku dochodowym od osób prawnych.
– Tego rodzaju przestępstwa są coraz bardziej wyrafinowane, a popełniający je podatnicy coraz sprytniejsi. Wymaga to od kontrolujących dużej wiedzy, czasu i tzw. inspektorskiego nosa – podkreśla inspektor Andrzej Bartyska, rzecznik prasowy UKS w Gdańsku.
Fiskus nie ogranicza swoich kontroli wyłącznie do biznesu. W 2010 r. prawie 15 proc. oszustw podatkowych wykrył na podstawie kontroli PIT. Uwadze inspektorów nie umykają zwykle wyrastające jak grzyby po deszczu milionowe majątki. Ich właściciele mają często kłopoty z udowodnieniem pochodzenia środków wydanych np. na posiadłości czy samochody. Pod lupę skarbówki trafił m.in. rencista, który kupił nieruchomość o wartości 1,2 mln zł, choć deklarowany przez niego dochód nie przekraczał 8 tys. zł rocznie.
Co jeszcze sprawdzają UKS u osób fizycznych? Przykładowo pochodzenie pieniędzy lokowanych na giełdzie i w funduszach inwestycyjnych. Korzystają tu z pomocy banków i biur maklerskich. Po jednej z takich kontroli podatnik musiał zapłacić 8,7 mln zł.
Więcej w artykule:
Mniej kontroli, bo więcej sprawdzania i analiz
Zobacz więcej w serwisie:
»
»
»