Nowe przepisy szkoleniowe mnożą pytania pracodawców. Na wiele z nich odpowiadaliśmy w trakcie redakcyjnych dyżurów. Dziś czas na kolejny problem.

Pracodawca opłacił studia podyplomowe, pod warunkiem że zatrudniony nie rozstanie się z firmą przez kolejne trzy lata. Niestety, stało się inaczej. Konkurencja podkupiła pracownika, gwarantując mu spłatę zadłużenia z tytułu przerwanego procesu podnoszenia kwalifikacji zawodowych.

Czy może zwrócić koszty za zatrudnionego, a jeśli tak, to w jaki sposób? Czy wystarczy z początkiem zatrudnienia wypłacić mu dużą premię po to, by spłacił nią dług wobec byłej firmy?

[srodtytul]Kwoty do zwrotu[/srodtytul]

Zatrudniony oddaje pieniądze wydane na jego kształcenie, gdy:

- bez uzasadnionych przyczyn nie podejmie podnoszenia kwalifikacji zawodowych albo przerwie podnoszenie tych kwalifikacji,

- pracodawca rozwiąże z nim stosunek pracy bez wypowiedzenia z jego winy, w trakcie podnoszenia kwalifikacji zawodowych lub po jego ukończeniu, w okresie odpracowania nauki,

- w trakcie podnoszenia kwalifikacji zawodowych lub w okresie odpracowania rozwiąże stosunek pracy za wypowiedzeniem (z wyjątkiem wypowiedzenia umowy o pracę z powodu mobbingu),

- w trakcie podnoszenia kwalifikacji zawodowych lub w okresie odpracowania rozwiąże stosunek pracy bez wypowiedzenia z winy pracodawcy (art. 55 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link]) lub z powodu mobbingu (art. 943 k.p.), mimo braku przyczyn określonych w tych przepisach.

Fundusze trzeba oddać w wysokości proporcjonalnej do okresu zatrudnienia po ukończeniu kwalifikacji zawodowych lub w wysokości proporcjonalnej do okresu zatrudnienia w czasie ich podnoszenia. Tak stanowi art. 103[sup]5[/sup] k.p.

[srodtytul]Z trzeciego portfela[/srodtytul]

Z przepisów nie wynika, jakie musi być źródło spłaty długów. Dlatego w praktyce może to nastąpić w dwojaki sposób. Pracodawca może dać zatrudnionemu wysoką premię po to, by ten wpłacił ją na poczet zadłużenia albo prościej, sam może je spłacić, przelewając pieniądze na bezpośrednie konto dotychczasowego pracodawcy.

[ramka][b]Komentuje Sławomir Paruch, wspólnik w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak, kierujący w niej departamentem prawa pracy [/b]

Nie ma przeszkód prawnych, by nowy pracodawca zobowiązał się wobec kandydata do pracy, że spłaci poprzedniemu pracodawcy koszty jego edukacji. Pozwala na to konstrukcja umowy o zwolnienie z długu, o której mowa w art. 392 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link].

Nie widzę przeszkód, aby zastosować ją w omawianym przypadku. Taką umowę można zawrzeć z kandydatem do pracy, żeby zachęcić go do zmiany pracy. Do zawarcia takiej umowy nie jest potrzebna zgoda poprzedniego pracodawcy. W tym ostatnim wypadku mielibyśmy już do czynienia z umową o przejęcie długu w rozumieniu art. 519 k.c.

W razie niewywiązania się przez nowego pracodawcę z umowy będzie on zobowiązany naprawić uszczerbek, który poniesie pracownik przez to, że poprzedni pracodawca zażąda od niego zwrotu kosztów.[/ramka]

Bez względu na formę w każdym z tych przypadków pieniądze przeznaczone na spłatę długu są przychodem ze stosunku pracy. Powstaje tylko wątpliwość, czy opodatkowanym, bo przecież – zgodnie z art. 21 ust. 90 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=346580]ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (DzU z 2010 r. nr 51, poz. 307 ze zm.)[/link] – od wartości świadczeń przyznanych zgodnie z odrębnymi przepisami przez pracodawcę na podnoszenie kwalifikacji zawodowych podatku nie odprowadzamy. Wyjątek dotyczy wynagrodzeń otrzymywanych za czas zwolnienia z całości lub części dnia pracy oraz za czas urlopu szkoleniowego.

– Istnieje duże prawdopodobieństwo, że z tego zwolnienia skorzysta bezpośrednia spłata długu przez nowego pracodawcę. Ryzyko wzrasta jednak, gdy pracownik ureguluje zobowiązania samodzielnie z dodatkowej premii otrzymanej od nowego pracodawcy.

Wtedy od wartości tego dodatkowego świadczenia zasadniczo odprowadzimy zarówno składki ZUS, jak i podatek, bo będzie ono traktowane jako premia a nie jako opłata za podnoszenie kwalifikacji zawodowych – wyjaśnia mecenas Piotr Andrzejak z kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak.

[srodtytul]Szansa za zwolnienie[/srodtytul]

Mecenas dodaje, że szansa na skorzystanie w tym wypadku ze zwolnienia powstaje w sytuacji jednoznacznego wskazania przez nowego pracodawcę i pracownika, że wypłata stanowi zwrot kosztów podnoszenia kwalifikacji zawodowych. 

Wyobraźmy sobie zatem taką sytuację: pan Maciej podjął pracę w nowej firmie. Zarabia 5000 zł. Dodatkowo w pierwszym miesiącu pracy nowy pracodawca oddał w jego imieniu byłemu pracodawcy 10 000 zł z tytułu nieukończonych studiów MBA. Na liście płac w pierwszym miesiącu pracy należy wykazać przychód w wysokości 15 000 zł, ale zgodnie z powyższą koncepcją podatki i składki odprowadzimy tylko od 5000 zł.

[srodtytul]Dobra wola szefa[/srodtytul]

Opłacenie nauki nie jest obowiązkiem pracodawcy. Zależy wyłącznie od dobrej woli szefa i może być przyznane w formie świadczeń dodatkowych, tak samo jak finansowanie kosztów przejazdów, podręczników czy zakwaterowania, o których mówi art. 103[sup]3[/sup] k.p.

Według niektórych ekspertów zawarty w nim katalog jest otwarty, co oznacza, że wśród świadczeń dodatkowych mogą się znaleźć także inne, jak: wyżywienie w trakcie nauki, dodatkowy urlop szkoleniowy czy pokrywanie opłat za egzaminy poprawkowe.