Przedsiębiorcy często organizują spotkania z kontrahentami, na których omawiany jest np. rynek sprzedawanych towarów, ustalane są warunki sprzedaży, przedstawiana jest aktualna oferta handlowa, negocjowane są postanowienia zawieranych umów.

Spotkania takie odbywają się w biurze a także w restauracji, np. ze względu na łatwiejszy dojazd klientów bądź dlatego że przedsiębiorca zawiera transakcje w miejscowości, w której nie ma biura. W trakcie spotkań klienci częstowani są napojami, słodyczami, a w restauracji dodatkowo obiadem bądź kolacją, bo tego wymagają zasady dobrego wychowania.

Wydawałoby się zatem logiczne, że gdy spotkania mają przede wszystkim charakter biznesowy, czyli służą omawianiu bieżących spraw związanych ze współpracą z klientem, wydatki poniesione na taki posiłek mogą być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów zgodnie z art. 15 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3EC0892953EAF58605FEE453B6E7CBF6?id=115893]ustawy o CIT[/link]. Zostały bowiem poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zabezpieczenia ich źródła i nie są wydatkami na reprezentację, które zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 nie stanowią kosztów uzyskania przychodów.

Skoro ustawa o CIT nie definiuje pojęcia „reprezentacja”, należy posłużyć się wykładnią językową. Zgodnie z definicją zawartą w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” (pod redakcją Stanisława Dubisza, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007) reprezentacja oznacza „okazałość, wystawność w czyimś sposobie życia, związana ze stanowiskiem, pozycją społeczną”.

Organy podatkowe twierdzą, że wydatki, które przedsiębiorca ponosi na drobny poczęstunek i napoje podczas spotkań biznesowych z kontrahentami w jego biurze, należą do powszechnie obowiązujących kanonów kultury i nie mają charakteru okazałości, przez co jako niewymienione w art. 16 ust. 1 ustawy o CIT mogą być uznane za koszty uzyskania przychodu.

Natomiast wydatki na posiłki i napoje w trakcje spotkań biznesowych z kontrahentami w restauracji wiążą się z kreowaniem i utrwalaniem pozytywnego wizerunku firmy. Zatem noszą znamiona reprezentacji, przez co nie mogą być zaliczone do kosztów podatkowych.

Mamy zatem paradoksalną sytuację: [b]podana klientowi kawa w biurze jest kosztem, bo jest uznawana przez organy podatkowe za zwyczajowy poczęstunek, natomiast kawa w restauracji niestety nie, bo jest traktowana jako reprezentacja[/b].

Wprawdzie przychylne dla podatników, a zarazem odmienne od dotychczasowego, stanowisko zajęła [b]Izba Skarbowa w Warszawie 27 sierpnia 2009 r. (IPPB5/4240-24/09-2/AM)[/b], co wydawało się swoistym przełomem w interpretacji pojęcia reprezentacji, lecz niestety nie wpłynęło w większym stopniu na kolejne wydawane przez izby skarbowe opinie (jak ta z 15 marca 2010 r., również [b]Izby Skarbowej w Warszawie, IPPB5/423-8/10-4/JC)[/b].

Pozostaje zatem mieć nadzieję, że w przyszłości linia interpretacyjna ujednolici się na korzyść podatników.

[i]Autorka jest menedżerem w Departamencie Outsourcingu Rachunkowości Grant Thornton Frąckowiak sp. z o.o.[/i]