[b]Przepisy nie pozwalają bowiem na zaliczenie do kosztów podatkowych wartości pracy:

- własnej,

- małżonka,

- małoletnich dzieci.[/b]

Organy podatkowe są zdania, że odnosi się to zarówno do sytuacji, gdy ci członkowie rodziny świadczą pracę bez wynagrodzenia, jak i takiej, gdy otrzymują za nią zapłatę. Nie ma tu znaczenia, czy są formalnie zatrudnieni (na umowę o pracę, zlecenie czy o dzieło), czy odbywa się to bez żadnej umowy. Gdy chodzi o pracę żony czy męża, nieważne jest też to, czy między małżonkami istnieje wspólność majątkowa, czy podpisali intercyzę ją wyłączającą.

Kieszonkowego danego dziecku w zamian za pomoc przy stworzeniu firmowej strony www lepiej nie wpisujmy więc do podatkowej księgi przychodów i rozchodów. Jeśli jednak za tę samą pracę zapłacimy wynagrodzenie pełnoletniej latorośli, możemy je uwzględnić w firmowych kosztach. Oczywiście pod warunkiem odpowiedniego udokumentowania (w razie kontroli przedstawiciel fiskusa zapewne spyta o efekt tych prac i związek z uzyskiwanym przez firmę przychodem). Ograniczenia kosztowe nie dotyczą także wartości pracy świadczonej przez innych członków rodziny (np. rodzice, dziadkowie, rodzeństwo) ani konkubentów. Kosztem podatkowym będzie również wynagrodzenie zapłacone np. małżonkowi za usługi będące przedmiotem jego działalności gospodarczej, które wykonał na naszą rzecz.

[b] Uwaga, do kosztów uzyskania przychodów możemy zaliczyć składki ZUS zapłacone z własnych środków w razie zatrudnienia małżonka w firmie albo gdy jest on tzw. osobą współpracującą, bo nie mieszczą się one w pojęciu „wartości pracy”. [/b]

Nieujęcie wynagrodzenia wypłaconego za pracę małżonka czy małoletniego dziecka w kosztach podatkowych nie jest równoznaczne z tym, że po ich stronie nie powstaje przychód do opodatkowania PIT. Otóż powstaje i trzeba się z niego rozliczyć z fiskusem. To powoduje, że angażowanie do pracy rodziny raczej się podatkowo nie opłaca.