To kolejna bardzo ważna dla podatników zmiana, która zacznie obowiązywać od przyszłego roku. Będzie ona dotyczyć zarówno osób opłacających PIT, jak i firm rozliczających się na podstawie ustawy o CIT. Dzięki niej przedsiębiorcy, którzy ze względu na kryzys finansowy będą musieli zweryfikować swoje optymistyczne plany, będą mogli rozliczyć poniesione nakłady.
[srodtytul]Likwidacja lub zbycie[/srodtytul]
Obecnie przepisy stanowią, że nie zalicza się do kosztów uzyskania przychodów poniesionych kosztów zaniechanych inwestycji. Od 1 stycznia zakaz ten zniknie. Jednocześnie pojawi się nowy przepis, zgodnie z którym koszty te będą potrącalne w momencie zbycia inwestycji lub ich likwidacji. Datę zbycia łatwo jest określić. Można się natomiast spodziewać, że pojęcie likwidacji będzie przedmiotem sporu podatników z fiskusem. Ci pierwsi niewątpliwie chcieliby, aby sama decyzja zarządu firmy o przerwaniu prac dawała prawo do zaliczenia wydatków do kosztów uzyskania przychodów. Jest jednak prawdopodobne, że urzędy skarbowe będą wymagały fizycznego zniszczenia efektów prac.
[srodtytul]Korzystne zmiany w VAT[/srodtytul]
Warto zauważyć, że od 1 grudnia obowiązują zmiany ustawy o VAT korzystne dla firm, które muszą zrezygnować z planów inwestycyjnych. Został bowiem uchylony art. 88 ust. 1 pkt 2 tej ustawy. Zgodnie z nim obniżenia kwoty lub zwrotu różnicy podatku należnego nie stosowało się do nabywanych przez podatnika towarów i usług, jeżeli wydatki na ich nabycie nie mogłyby być zaliczone do kosztów uzyskania przychodów (z wyjątkiem wypadków, gdy brak możliwości zaliczenia tych wydatków do kosztów pozostawał w bezpośrednim związku ze zwolnieniem od podatku dochodowego). Przepis ten wykreślono, ponieważ sądy i tak odmawiały jego stosowania, argumentując, że zakaz ten był sprzeczny z prawem wspólnotowym.
Oznacza to, że nawet jeśliby w grudniu firma zaniechała inwestycji, to fiskus nie ma żadnych podstaw do skorygowania odliczonego w związku z nią VAT naliczonego. Lepiej jednak zaczekać z tym do stycznia, kiedy to wchodzą w życie korzystne zmiany w podatkach dochodowych.
[ramka][b]GPP>przykład[/b]
Firma kupiła maszyny, które miały być zainstalowane w nowej linii produkcyjnej. Zapłaciła za nie 230 tys. zł. Niestety, część odbiorców wycofała wcześniejsze zamówienia. Kupione urządzenia okazały się więc niepotrzebne. Okazało się, że można je sprzedać, ale jedynie za 110 tys. zł. W takiej sytuacji już dziś firma może uwzględnić stratę przy obliczaniu podstawy opodatkowania. Tak samo będzie w przyszłym roku.[/ramka]
[ramka][b]GPP>przykład[/b]
Firma rozpoczęła budowę nowego magazynu. Ze względu na kłopoty finansowe musiała zrezygnować z tych planów. Nie zamierza jednak sprzedać działki, na której się on znajduje. Obecnie podatnik nie ma możliwości zaliczenia poniesionych wydatków do kosztów. Od stycznia będzie miał takie prawo pod warunkiem, że zlikwiduje inwestycję. Nie ma wątpliwości, że zaliczy wydatki do kosztów, jeśli zburzy to, co zostało już wybudowane. Fiskus raczej nie zaakceptuje jednak możliwości zaliczenia wydatków do kosztów tylko na podstawie decyzji zarządu o zmianie planów inwestycyjnych. [/ramka]
[ramka][b]Wiele wątpliwości pozostaje nierozstrzygniętych[/b]
[i]Odpowiada Piotr Woźniakiewicz, doradca podatkowy w PricewaterhouseCoopers[/i]
[b]Od stycznia zniknie przepis, który uniemożliwiał zmniejszenie dochodów o koszty zaniechanych inwestycji. Czy rozwiąże to wszystkie problemy firm, które zostały zmuszone do zmiany planów?[/b]
To niewątpliwie krok w dobrym kierunku. Obecnie podatnicy, którzy mają możliwość sprzedaży zaniechanej inwestycji, np. niedokończonego budynku, mogą przy obliczaniu dochodu uwzględnić poniesione koszty. Natomiast ci, którzy nie chcą pozbyć się nieruchomości, nie mają do tego prawa. Od przyszłego roku w obu sytuacjach możliwe będzie zaliczenie chybionej inwestycji do kosztów. Może być jednak problem z ustaleniem, kiedy podatnik ma do tego prawo.
[b]Dlaczego?[/b]
Przepisy stanowią, że koszty zaniechanej inwestycji są potrącalne w momencie zbycia inwestycji lub jej likwidacji. Obawiam się, że organy podatkowe będą wymagały fizycznego zniszczenia efektów dokonanych prac, czyli np. wyburzenia fragmentu wybudowanego budynku. To może być problem, ponieważ w wielu sytuacjach jest to nieracjonalne z ekonomicznego punktu widzenia. Właścicielowi może przecież nie przeszkadzać budowa rozpoczęta na nieużytkowanej działce. Tymczasem z jej fizyczną likwidacją związane są przecież kolejne wydatki.
[b]Czy to znaczy, że firma która zapłaciła 100 tys. zł za projekt rozbudowy magazynu i zrezygnowała z tych planów, zaliczy tę kwotę do kosztów, tylko jeśli zostanie on wrzucony do niszczarki?[/b]
Niestety, organy podatkowe mogą właśnie w ten sposób rozumieć przepisy. Skoro bowiem jest mowa o likwidacji, to samo stwierdzenie przez zarząd firmy nieprzydatności planów może być uznane za niewystarczające. To niejedyna przyczyna ewentualnych sporów podatników z fiskusem. Nowelizacja nie wyjaśniła, kiedy można mówić o rozpoczęciu inwestycji. Urzędy skarbowe czasem uznają, że nawet wszelkie ekspertyzy dotyczące wyboru lokalizacji inwestycji zwiększają jej wartość.
Ponadto z przepisów wciąż nie wynikają zasady rozliczania kosztów poniesionych w związku z wartościami niematerialnymi i prawnymi. Chodzi np. o sytuację, gdy po poniesieniu pewnych kosztów, firma rezygnuje z zakupu systemu informatycznego. Z literalnego brzmienia przepisów wynika, że nie jest to zaniechana inwestycja. To dlatego, że przy jej definicji przepisy o podatku dochodowym odsyłają do ustawy o rachunkowości. Ta z kolei stanowi, że chodzi tylko o środki trwałe. Z drugiej strony wykładnia celowościowa nakazywałaby stosować reguły dotyczące zaniechanych inwestycji także do wartości niematerialnych. Dobrze by było, aby wyraźnie rozstrzygnąć te problemy przy okazji kolejnej nowelizacji. [/ramka]