Podatnicy, którzy wskazują w sądzie poważne naruszenia ich praw w postępowaniu prowadzonym przez urząd skarbowy, są przekonani, że decyzja zostanie uchylona.

Chodzi na przykład o sytuację, gdy organ podatkowy nie określa, za jaki okres nie uznaje ksiąg za dowód, mimo że taki obowiązek nakładają na niego przepisy. Wbrew pozorom nie przesądza to o wyniku rozprawy.

Tylko naruszenie przepisów postępowania, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, obliguje sąd do uchylenia decyzji. Sposób sformułowania tego przepisu jest różnie oceniany przez pełnomocników.

– Podatnicy powinni mieć zagwarantowane przestrzeganie ich praw wynikających z ordynacji podatkowej.

Dlatego takie uchybienia, jak nieokreślenie w protokole z kontroli, za jaki okres nie uznaje się ksiąg za dowód, czy niewyznaczenie terminu na wypowiedzenie się w sprawie zebranego materiału dowodowego, nie mogą być lekceważone przez sądy – mówi Dariusz Malinowski, doradca podatkowy w firmie KPMG. Przyznaje jednak, że istnieją sprawy, w których uchybienia te w żaden sposób nie wpływają na prawidłowość decyzji. W takich sytuacjach ustawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi pozwala utrzymać decyzję w mocy. Jest to uzasadnione względami ekonomiki procesowej. Nie ma sensu prowadzić od początku całej procedury, skoro efekt może być wyłącznie taki sam.

– Jeśli podczas postępowania podatkowego doszło do naruszenia procedury, np. stronie nie został wyznaczony termin do wypowiedzenia się w sprawie materiału dowodowego, to uchylenie decyzji zależy od postawy pełnomocnika w postępowaniu sądowym. Powinien on udowodnić nie tylko, że prawa podatnika nie były respektowane, ale także, że miało to dalsze konsekwencje. Należy więc przekonać sąd, że gdyby organy podatkowe nie popełniły uchybień, to mógłby przedstawić dodatkowe dowody i argumenty na poparcie swojego stanowiska – zauważa Mariusz Marecki, doradca podatkowy w PricewaterhouseCoopers.

Tłumaczy, że co prawda sąd z urzędu bada, czy doszło do naruszenia procedury, ale odpowiednia argumentacja niewątpliwie ma duży wpływ na rozstrzygnięcie.

Zdaniem Dariusza Malinowskiego najpoważniejszym problemem jest ocena, czy naruszenie zasad postępowania mogło mieć istotny wpływ na treść decyzji. Nie jest to łatwe. Trzeba się zastanowić, czy gdyby uwzględniono wszystkie prawa podatnika, mógłby on podnieść dodatkowe argumenty, przedstawić nowe dowody czy w inny sposób udowodnić swoje racje. W razie jakichkolwiek wątpliwości sąd powinien uchylać decyzję. Inaczej mogłoby się okazać, że nieprzestrzeganie prawa przez organy podatkowe spowodowało wydanie błędnej decyzji.

Niektórzy pełnomocnicy znacznie bardziej krytycznie oceniają jednak obecne przepisy. Wskazują, że nie gwarantują one podatnikom zachowania ich praw oraz dają sędziom zbyt dużą swobodę w ocenie charakteru naruszeń prawa.

Dlatego pojawiają się głosy, żeby zmienić przepisy przynajmniej w taki sposób, by przesłanką uchylenia decyzji było każde naruszenie procedury, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Obecnie sędziowie muszą bowiem jeszcze badać, czy wpływ ten był istotny. A to już niezwykle trudno ustalić.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: k.pilat@rp.pl