Ministerstwo Finansów w końcu zinterpretowało niejasne przepisy podatkowe na korzyść przedsiębiorców. „Rz” dotarła do interpretacji ogólnej ministra finansów (nr DD6/8213/46/ KWW/08/215), która dopiero trafi do dyrektorów izb skarbowych i urzędów kontroli skarbowej w całym kraju. Zyskają ci, którzy założyli pracownicze programy emerytalne (PPE) w formie grupowego ubezpieczenia na życie. To dla nich duża oszczędność, a jednocześnie zachęta dla innych do rejestrowania takich programów. Dzięki nim można na dłużej związać pracowników z firmą, a także znaleźć nowych.

[srodtytul]Liczy się jeden przepis[/srodtytul]

Chodzi o art. 15 ustawy [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=115893]o podatku dochodowym od osób prawnych[/mail] (CIT) określający katalog wydatków, które mogą zostać uznane za koszty uzyskania przychodów. Lista obejmuje też szczególne ich rodzaje, jak np. wymienione w art. 15 ust. 1d wydatki na zapewnienie prawidłowej realizacji pracowniczego programu emerytalnego w rozumieniu [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=173681]przepisów o PPE (DzU z 2004 r. nr 116, poz. 1207 ze zm)[/mail]. I to bez względu na formę, w jakiej jest on prowadzony. Zgodnie z art. 6 ust. 1 tej ustawy może to być zarówno fundusz emerytalny, umowa o wnoszenie przez pracodawcę składek pracowników do funduszu inwestycyjnego, zarządzanie zagraniczne, jak i – co ważne – umowa grupowego ubezpieczenia na życie pracowników z zakładem ubezpieczeń (w formie grupowego ubezpieczenia na życie z ubezpieczonym funduszem kapitałowym).

Minister finansów uznał więc, że skoro składki podstawowe opłacane przez przedsiębiorcę na PPE kwalifikowane są do kosztów na podstawie art. 15 ust. 1d ustawy o CIT, to tym samym do składek związanych z tego rodzaju ubezpieczeniem nie mają zastosowania, jak twierdzili dotychczas urzędnicy, ograniczenia wynikające z art. 16 ust. 1 pkt 59 wymienionej ustawy. Na zmianę stanowiska służb skarbowych wpływ miały też niekorzystne dla fiskusa wyroki – WSA w Gdańsku z 15 maja 2007 r. (sygn. I SA/Gd 375/06) i WSA w Gliwicach z 20 czerwca 2007 r. (sygn. I SA/Gl 1485/06).

[srodtytul]Szkodliwe ograniczenia[/srodtytul]

Urzędnicy fiskusa uznawali, że świadczenia firmy na rzecz pracowników – również wydatki na PPE – zalicza się do kosztów, jeżeli to ubezpieczenie spełnia warunki określone właśnie w art. 16 ust. 1 pkt 59. Przepis, który wprowadzono do ustaw podatkowych na długo przedtem, jak pojawił się III filar, zakłada, że składki na ubezpieczenie pracowników można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodu, gdy np. wypłata świadczenia z polisy jest zablokowana przez pięć lat.

Miało to uniemożliwić przedsiębiorcom omijanie przepisów podatkowych dzięki krótkotrwałym wpłatom i wypłatom z ubezpieczenia. Stosowanie tej regulacji do PPE zablokowało jednak rozwój tej dodatkowej formy oszczędzania na emeryturę. Z prawie 1000 PPE zarejestrowanych w Komisji Nadzoru Finansowego przeszło 3/4 działa w formie ubezpieczenia grupowego. Zgromadzone w nich pieniądze nie mogą zostać w żaden sposób zamrożone.Zdaniem Przemysława Gawlaka, kierownika wydziału programów inwestycyjnych TU Allianz Życie SA, interpretacja ministerstwa wyraźnie rozróżnia długoterminowe oszczędzanie na emeryturę w PPE od krótkotrwałych programów inwestycyjnych z przeznaczeniem np. na premie dla pracowników.

[srodtytul]Zachęty dla pracowników[/srodtytul]

– Korzystna interpretacja MF to istotny warunek wspomagający rozwój tego systemu. Oprócz niej potrzebna jest jeszcze zmiana przepisów zachęcająca pracowników do uczestnictwa w PPE. Obecnie składka na to ubezpieczenie jest traktowana jako część dochodu pracownika, od której potrąca się podatek dochodowy od osób fizycznych. Jakiekolwiek, nawet minimalne zwolnienie pracowników z podatku, sprawiłoby, moim zdaniem, że PPE ruszyłyby na masową skalę – podkreśla Przemysław Gawlak.

Jak przypomina, pięcioletnie blokady przewidziane w art. 16 ust. 1 ustawy o CIT powstały, aby ograniczyć nadużywanie zwolnienia ze składek na ubezpieczenia. Dopiero potem pojawiły się nowe przepisy o PPE, które dotyczyły długoterminowego oszczędzania na emeryturę. Istotą zaś zwolnienia z art. 15 ustawy o CIT było stworzenie dodatkowego systemu oszczędzania na emeryturę poprzez możliwość wliczenia składki płaconej przez przedsiębiorcę do kosztów prowadzonej działalności.

[ramka]Opinia

[b]Irena Ożóg z kancelarii podatkowej Ożóg i Wspólnicy[/b]

Cieszę się z tej interpretacji, do której wydania, mówiąc nieskromnie, sama się przyczyniłam. To moja kancelaria pierwsza wygrała proces w maju zeszłego roku z izbą skarbową o zaliczenie tych składek do kosztów prowadzonej działalności. Dobrze, że wygrała interpretacja korzystna dla pracowników i pracodawców. Na podatki nie można bowiem patrzeć jako na proste narzędzie do dzielenia pieniędzy między podatników i fiskusa, ale tak jak w tym wypadku trzeba też rozważyć, jakie skutki wywiera podatek w znaczeniu społecznym. Dotychczasowe stanowisko było wbrew pozorom niekorzystne dla fiskusa. Jeśli popatrzymy szerzej, uwzględniając sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, to widać, że było ono krótkowzroczne. Myślę, że teraz ten model oszczędzania na przyszłą emeryturę ma szansę na rozwój. Obawiam się jedynie o plany rządu i parlamentu dotyczące zniesienia podatku Belki. Jeżeli zostaną one zrealizowane przez zniesienie podatku tylko od odsetek z lokat bankowych, to pracownicze programy emerytalne przestaną być konkurencyjne.[/ramka]