Jak dowiedziała się „Rz”, w najbliższym czasie ma zapaść decyzja w tej sprawie. Już teraz wiadomo jednak, że likwidacja 75-proc. stawki (art. 30 ust. 1 pkt 7 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych), jaką objęte są dochody z nieujawnionych źródeł przychodów lub nie znajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach, ma wielu zwolenników. I to nie tylko w ministerstwie, ale także w aparacie skarbowym. – To będzie prawdziwa rewolucja – mówią nieoficjalnie ministerialni urzędnicy. Bać powinni się jednak tylko podatkowi przestępcy.
Ministerstwo Finansów rozważa zmianę zasady opodatkowania lewych dochodów. [b]Zamiast 75-proc. sankcją chce je opodatkować na zasadach ogólnych, z możliwością korygowania deklaracji po kontroli podatkowej lub skarbowej.[/b] Będzie to możliwe, ponieważ decyzje wydawane przez dyrektorów urzędów kontroli skarbowej nie będą już miały charakteru ustalającego, lecz określający. W ten sposób osoba, której skarbówka udowodni posiadanie majątku, z którego nie potrafi się wytłumaczyć, będzie miała 14 dni na złożenie korekty deklaracji PIT. Wtedy zapłaci podatek według obowiązującej w danym roku skali podatkowej razem z odsetkami za zwłokę.
[b]– Podatek ten będzie zatem mniej restrykcyjny.[/b] Bo nawet jeżeli kontrolowany zapłaci 40 proc. od ujawnionego dochodu, a z odsetkami od zaległości podatkowych, powiedzmy, 50 proc., to i tak będzie to mniej niż dzisiejsze 75 proc. – mówi jeden z wysokich rangą urzędników.
W efekcie, jak spodziewa się ministerstwo, podatnicy chętniej będą płacić należny podatek, i nie dość, że do budżetu wpłynie więcej pieniędzy, to jeszcze skróci się czas postępowań. Dziś, broniąc się przed sankcją, która w praktyce oznacza konfiskatę niemal całego majątku, kontrolowani angażują najlepszych adwokatów, a ci umieją opóźnić spodziewaną egzekucję.
Udało się nam ustalić, że planowana reforma – jak sami o niej mówią urzędnicy – będzie wiązała się ze zmianą nie tylko ustawy o PIT. W grę wchodzi zastąpienie art. 20 ust. 3 oraz art. 30 ust. 1 pkt 7 nowym art. 24d, który dziś dotyczy szczególnych zasad ustalania dochodu, a w przyszłości będzie się odnosił także do nieujawnionych źródeł przychodów. Pozwoli to łatwiej oszacować bieżące wydatki podatnika.
Konieczna będzie również zmiana ordynacji podatkowej (art. 285a § 3). [b]Ministerstwo rozważa bowiem wprowadzenie obowiązku składania oświadczeń majątkowych w trakcie kontroli podatkowej lub skarbowej, ale tylko wtedy, gdy inspektorzy stwierdzą u kontrolowanego nadwyżkę wydatków nad dochodami.[/b]
Jak twierdzą urzędnicy, aby oświadczenie majątkowe miało sens, musi być składane na odpowiednim druku, tak jak deklaracje podatkowe. Za jego niezłożenie muszą być takie same sankcje jak za niezłożenie deklaracji podatkowej. A wtedy fiskus będzie miał podstawę żądać oświadczeń, czego już dziś wymagają sądy.
Na razie nie wejdzie w życie pomysł, aby skarbówka miała dostęp do rachunków bankowych jeszcze przed wszczęciem kontroli. To miałoby pomóc w typowaniu podatników do kontroli.
[ramka][b]Komentuje dr Piotr Pietrasz, adiunkt na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku[/b]
Podatki są instrumentem, który ma służyć zasileniu wspólnego garnuszka, jakim jest budżet państwa. Podatki nie są ani nie mogą być karą. Dlatego też należy zastanowić się nad zasadnością dalszego stosowania 75-proc. stawki podatku, który ma ewidentny charakter sankcji. Dziś jest to odrębny podatek, z własną podstawą opodatkowania, którą się ustala, uwzględniając wydatki i oszczędności podatnika. W moim przekonaniu należy odejść od odrębnego opodatkowania takich dochodów i od sankcyjnej stawki. Można zaproponować opodatkowanie ich razem z innymi dochodami na tzw. zasadach ogólnych. Ich wysokość byłaby określana na podstawie szczególnego trybu oszacowania uwzględniającego wydatki i zgromadzone mienie. Nie uważam, aby ta zmiana przyczyniła się do legalizacji pieniędzy i majątków pochodzących z przestępstwa. Nigdy bowiem zapłata podatku nie zwalnia z odpowiedzialności karnej.[/ramka]