Takie stanowisko wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 25 lipca.
Choć to już kolejne orzeczenie, urzędnicy skarbowi upierają się, że prawo do obniżenia obrotu, a w efekcie i należnego podatku, zależy od potwierdzenia odbioru korekty przez jej adresata. Wydają decyzje sprzeczne z polską konstytucją i prawem europejskim. Gdy dochodzi do sporu z podatnikiem, są skazani na przegraną, co rodzi niepotrzebne koszty i powoduje stratę czasu.
Tłumaczą się, jak zwykle, że dopóki przepisy obowiązują, muszą je stosować.
Kolejną decyzją tego właśnie rodzaju była wiążąca interpretacja dyrektora izby skarbowej wydana spółce, która wielokrotnie korygowała wielkość sprzedaży po udzieleniu swoim kontrahentom rabatów. Spółka uznała, że mimo braku potwierdzenia niektórych korekt, może obniżyć obrót i należny VAT w rozliczeniu za miesiąc wystawienia korekt.
Zdawała sobie sprawę, że §16 ust.4 rozporządzenia ministra finansów z 25 maja 2005 r. tego zabrania, ale przepis ten odrzuciła jako niekonstytucyjny.
Naczelnik urzędu skarbowego i dyrektor warszawskiej Izby Skarbowej byli innego zdania. Sprawa trafiła więc do sądu.
-Rozporządzenie wprost mówi, że tylko ten sprzedawca, który otrzymał od nabywcy potwierdzenie odbioru faktury korygującej, może zmniejszyć obrót. Potwierdzenie to musi dostać przed obniżeniem podatku należnego - argumentował dyrektor izby.
- Art. 217 konstytucji wymaga, aby prawa podatników wynikały wyłącznie z ustawy. Rozporządzenie nie może zatem pogarszać ich sytuacji -dowodziła spółka.
Wskazywała również na wyrok ETS w sprawie Elida Gibbs (C-317/94), w którym Trybunał uznał, że najważniejsza dla VAT jest zasada jego neutralności dla przedsiębiorcy. Nie mogą przesłonić jej regulacje techniczne. Zdaniem spółki, potwierdzenie odbioru korekty ma taki właśnie charakter.
WSA przyznał racje podatnikowi, a organy skarbowe poniosły kolejną już klęskę.
"§ 16 ust. 4 rozporządzenia ministra finansów przekracza upoważnienie ustawowe, więc podatnicy nie muszą się do niego stosować. To zaś oznacza, że mogą obniżać swój obrót, a w efekcie i związany z korektą VAT do zapłaty, nie czekając aż kontrahent potwierdzi, że ją odebrał" - orzekł WSA (sygn. IIISA/Wa 804/07).
Urzędnicy skarbowi słyszeli już podobną opinię, np. w wyroku z17 sierpnia 2005 r. (sygn. IIISA/Wa471/2005). WSA stwierdził wówczas, że podatnicy nie zawsze mogą spełnić warunek posiadania potwierdzenia odbioru faktury korygującej. Może przecież zdarzyć się, że odbiorca zmienił adres czy po prostu nie chce przesłać potwierdzenia. Dlatego, żeby zmniejszyć obrót, nie trzeba na nie czekać. Wystarczy, że sprzedawca wystawi fakturę korygującą i wyśle ją adresatowi.
Także rzecznik praw obywatelskich dowodził sprzeczności tego wymogu z konstytucją. Ale i on nie przekonał ministra finansów.
- Polskie przepisy nie naruszają VI dyrektywy, ponieważ jej art. 11 (C) (1) dopuszcza, aby państwa członkowskie same ustalały zasady obniżenia podstawy opodatkowania w przypadku, gdy podatnik obniża cenę towarów lub usług - niezmiennie twierdzi Ministerstwo Finansów. Masz pytanie do autorki, e-mail: a.grabowska@rzeczpospolita.pl
- W przypadku wystawienia faktury korygującej konieczne jest posiadanie potwierdzenia odbioru tej faktury przez nabywcę. Niekoniecznie musi to być podpisanie faktury korygującej przez odbiorcę. Potwierdzenie odbioru może przyjąć także inną formę. (Urząd Skarbowy w Pleszewie, sygn. PP-443/16/2005/IPP)
- Potwierdzenie odbioru faktury korygującej, niezbędne do obniżenia przez sprzedawcę obrotu oraz podatku należnego, może nastąpić w formie zwrotnego potwierdzenia odbioru przesyłki poleconej wysłanej drogą pocztową. (Urząd Skarbowy w Bytomiu, sygn. III VAT/443-11/2005)
Kolejny wyrok stwierdzający brak obowiązku posiadania potwierdzenia odbioru faktury korygującej przez kontrahenta jest bardzo dobrą informacją dla podatników. W wielu wypadkach uniemożliwia on bowiem obniżenie VAT należnego. Na szczęście rosną szanse na jednolitą linię orzeczniczą przyznającą w takich sprawach rację podatnikom. Urzędnicy nie mogą więc już dłużej udawać, że nie wiedzą, iż rozporządzenie ministra finansów, na którym się opierają, narusza i naszą konstytucję, i prawo wspólnotowe, a przede wszystkim zasady proporcjonalności i neutralności VAT. Istnieją przecież inne sposoby dokumentowania rabatu czy zwrotu towarów. Są one mniej uciążliwe dla podatników, a również pozwalają zapobiec ewentualnym nadużyciom z ich strony. Najwyższy czas, aby MF usunęło z rozporządzenia feralny § 16, pozostawiając podatnikom swobodę w doborze dowodów dokumentujących rabaty, zwroty czy choćby zwykłe pomyłki.