Dziś w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie zmiany ustawy o grach i zakładach wzajemnych.
To bardzo prosta nowelizacja: podnosi tylko zryczałtowany podatek płacony od jednego automatu. W uzgodnieniach międzyresortowych jest jednak także drugi, znacznie obszerniejszy projekt. Dlaczego więc parlament nie rozpatrzy ich razem?
- Zależy nam, aby zmiana podwyższająca zryczałtowany podatek od automatów weszła w życie możliwie szybko. Dlatego projekt ten został przygotowany dużo wcześniej - mówi Jakub Lutyk, rzecznik Ministerstwa Finansów.
Tłumaczy, że prace nad obszerniejszą nowelizacją trwają zawsze odpowiednio dłużej, dlatego MF zdecydowało się na przygotowanie dwóch odrębnych projektów.
Warto podkreślić, że ten drugi także przewiduje podwyższenie obciążeń fiskalnych. Wprowadza bowiem 10-proc. dopłatę do gier.
Firmy będące właścicielami tzw. automatów o niskich wygranych już w ubiegłym tygodniu zorganizowały konferencję, na której zaprezentowały argumenty przeciwko ponad 40-proc. zwiększeniu podatku i innym zmianom.
-Tak wysoka podwyżka jest nieracjonalna z punktu widzenia fiskusa -powiedział Zenon Przybylski z Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych.
Jego zdaniem suma wpływów do budżetu państwa: z podatków dochodowych, od gier i VAT spadnie, zamiast wzrosnąć. Ponadto obciążenia budżetowe firm z tej branży przekroczą ich dochód. Przybylski powołał się przy tym na symulację przygotowaną przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową.
- Planowane dwutygodniowe vacatio legis wprowadzenia wyższego podatku narusza zasady przyzwoitej legislacji - dodał Stanisław Matuszewski, prezes IGPiOUR.
Zwrócił także uwagę, że automaty nie są technicznie przygotowane do pobierania 10-proc. dopłaty.