Jak zauważa w swoim artykule na łamach „Rzeczpospolitej” Paulina Szewioła, zatrudnieni pracujący w kontakcie z substancjami reprotoksycznymi są w zasadzie we wszystkich dziedzinach krajowej gospodarki, a przede wszystkim przy produkcji i stosowaniu pestycydów, produkcji i przetwórstwie tworzyw sztucznych, w przemyśle gumowym, farmaceutycznym, metalurgicznym, kosmetycznym, budownictwie, a także w placówkach ochrony zdrowia, w zakładach fryzjerskich, kosmetycznych i warsztatach samochodowych.

Wchodząca 29 czerwca nowelizacja dotyczy art. 222 Kodeksu pracy. Obecnie przepis ten dotyczy ochrony pracowników przed działaniem substancji rakotwórczych lub mutagennych.

Mec. Wojciech Bigaj w rozmowie z „Rzeczpospolitą” wyjaśnia, że zachowano dotychczasowe rozwiązania organizacyjne mające na celu minimalizowanie zagrożeń, poszerzając jedynie zakres ich stosowania na nową kategorię czynników szkodliwych.

– Na pracodawcach ciąży obowiązek zapoznania się z wykazem takich czynników i jego zmianami oraz uwzględnienie ich przy tworzeniu rejestru prac, w których występuje narażanie na działanie substancji o działaniu rakotwórczym, mutagennym i teraz też reprotoksycznym – mówi Renata Bugiel, adwokat, partner w GKR Legal.

Wymóg prowadzenia takiego rejestru obowiązuje zawsze, gdy na stanowisku pracy występują powyższe czynniki, np. uwalniają się w trakcie pracy. – Zatrudniający muszą monitorować poziom narażenia pracowników, stosować dostępne środki zmniejszające stopień ich narażenia z uwzględnieniem aktualnych osiągnięć nauki i techniki – wylicza mec. Bugiel.

Czytaj więcej

Płodność pracowników pod ochroną szefa