W koncepcji tzw. miękkiego doradztwa osobistego (nie wiem, czy jest takie określenie, ale jest dużo podręczników na temat, jak żyć i one w sumie tworzą pewną filozofię) istnieje taki pogląd, że o problemie można mówić wtedy, gdy jest on rozwiązywalny. Tak podobno powiedział kiedyś premier Wielkiej Brytanii Harold McMillan na temat konfliktu bliskowschodniego – Problem, jaki problem? Przecież tam nie ma rozwiązania.
Ale prawo jako system nie może stać na takim stanowisku i „jakoś" musi rozwiązać każdą sytuację. Co najwyżej są to rozwiązania połowiczne i „nieczyste" w sensie teoretycznym. Za to takie właśnie sytuacje mają szansę ujawnić i pokazać zarówno całą inteligencję i siłę kreatywną zawartą w systemie prawnym (jako opcję, możliwe rozwiązanie), jak też równocześnie wrażliwość i mądrość samych sędziów.