W listopadzie 2016 r. funkcjonariusze wojewódzkiego inspektoratu transportu drogowego dokonali kontroli drogowej autobusu. Jego właścicielem był przedsiębiorca. W toku kontroli wykryto, że wykonuje on krajowy regularny przewóz specjalny osób bez wymaganego zezwolenia. Na tę okoliczność przesłuchano kierowcę autobusu, który potwierdził brak zezwolenia na wykonywanie przewozu regularnego specjalnego.
Jest kontrakt, są faktury
Przedsiębiorca nie zgadzał się z takimi ustaleniami. W wyjaśnieniach do protokołu kontroli, podniósł, że przewóz dokonywany jest przez jednostkę samorządu terytorialnego tj. burmistrza na mocy umowy z lipca 2016 pomiędzy gminą jako zamawiającym, a nim jako wykonawcą. W umowie zaznaczono, że jej przedmiotem jest określenie warunków wykonywania przez wykonawcę na rzecz zamawiającego usługi dowozu dzieci niepełnosprawnych do szkół na terenie miasta i gminy wraz z opiekunem na zajęcia szkolne. Zdaniem właściciela autobusu umowa ta ma charakter jedynie ramowy. Załączono też faktury na wykonywaną usługę transportu osób.
Ta argumentacja nie przekonała urzędników, którzy nałożyli na przedsiębiorcę 8 tys. zł kary za wykonywanie przewozu regularnego bez wymaganego zezwolenia i zaświadczenia na wykonywanie publicznego transportu zbiorowego albo potwierdzenia zgłoszenia przewozu w publicznym transporcie zbiorowym.
W uzasadnieniu stwierdzono, że sporny przewóz był przewozem krajowym regularnym specjalnym, na wykonywanie którego strona nie posiadała zezwolenia. Ukarany realizował przewóz dzieci do szkół w okresie roku szkolnego w dniach od poniedziałku do piątku. Przewóz zdaniem organu miał cechy przewozu regularnego specjalnego.
Ukarany odwołał się od tej decyzji. W jego ocenie przewóz wykonywany przez jego firmę w kształcie określonym umową był okazjonalny. Dla niego nie jest wymagane posiadanie zezwolenia. Interpretacja taka nie przeczy założeniom ustawy o transporcie drogowym. Wprowadza ona konieczność uzyskania zezwoleń, które mają służyć przede wszystkim ochronie: zdrowej konkurencji, praw konsumenta oraz bezpieczeństwu na drogach.
Przedsiębiorca podkreślał, że większość przewozów szkolnych ma swoją specyfikę. Polega ona m.in. na odpowiednim oznakowaniu używanych pojazdów, przewozie wyłącznie określonej grupy osób uprawnionych, wsiadaniu i wysiadaniu pasażerów głównie poza przystankami komunikacji publicznej. Przewozy takie nie są konkurencją dla przewoźników w transporcie publicznym. Zachowana też zostaje zasada ochrony konsumentów. Przedsiębiorca zaznaczył też, że nieregularność dowozu może przeplatać się z okresami dowozu regularnego. Wymóg opracowania przez przewoźnika rozkładu jazdy ma sens i jest niezbędny w stosunku do pasażerów, którzy chcą skorzystać z publicznego transportu zbiorowego, lecz nie w stosunku do dzieci szkolnych. Dzieci są bowiem przywożone i odwożone ze szkoły według potrzeb szkoły, czasu i trybu zajęć szkolnych.
Nie ma pokrzywdzonych
Zdaniem przedsiębiorcy decydujące jest to, że nikt inny poza dziećmi nie korzysta z gimbusów, nikt też nie jest pokrzywdzony przez brak rozkładu jazdy.
Jednak główny inspektor transportu drogowego utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Zauważył, że ukarany zobowiązał się na mocy umowy do przewozu dzieci niepełnosprawnych w roku szkolnym 2016/2017 za określonym wynagrodzeniem. Kierowca zeznał, że razem z dziećmi podróżuje ich opiekunka zatrudniona przez przewoźnika, innych pasażerów nie zabiera, przewozy są wykonywane od poniedziałku do piątku. W ocenie inspektora do uznania przewozu za regularny specjalny wystarczy spełnienie dwóch przesłanek tj. wykonywanie niepublicznego przewozu regularnego określonej grupy osób z wyłączeniem innych.
Racji przedsiębiorcy nie przyznał też Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu. Przypomniał, że przewóz regularny jest to publiczny przewóz osób i bagażu w określonych odstępach czasu i określonymi trasami, na określonych ustawowo zasadach. Natomiast przewóz regularny specjalny to niepubliczny przewóz regularny określonej grupy osób, z wyłączeniem innych.
Zasadnicza różnica pomiędzy przewozem regularnym a przewozem regularnym specjalnym polega na tym, że ten ostatni nie jest publiczny. Jest skierowany tylko do określonej grupy osób. Wspólną natomiast cechą obu rodzajów przewozu jest regularność ich wykonywania.
WSA nie miał wątpliwości, że sporny przewóz dotyczył określonej grupy osób, tj. dowozu uczniów – dzieci niepełnosprawnych do szkół. Kontrola wykazała, że busem przewożona była codziennie od piątku do poniedziałku grupa niepełnosprawnych dzieci wraz z opiekunką zatrudnioną przez przedsiębiorstwo skarżącego. Ustalono, że kierowca codziennie przewozi grupę dzieci do szkół podstawowych, a transport odbywa się od września do końca czerwca. Potwierdza to również treść umowy pomiędzy gminą a firmą skarżącego, zawarta w rezultacie wyboru oferty. Kierowca nie okazał zezwolenia na wykonywanie przewozu regularnego specjalnego osób i zeznał, że przewozi tylko dzieci.
Jest regularność
Jak podkreślił sąd w oparciu o zapisy umowy i zeznania kierowcy trudno uznać umowę jedynie za "ramową". Stawia ona bowiem konkretne warunki dla realizacji usługi, a zapewniają one co najmniej wyłączność tego transportu dla grupy dzieci z opiekunem i jego regularność. WSA zgodził się z urzędnikami, że nie ma podstaw, aby do uznania przewozu za regularny specjalny musiały zostać spełnione wszystkie przesłanki w dosłownym brzmieniu, konieczne do kwalifikowania przewozu jako regularnego. W takim przypadku wystarczy spełnienie dwóch przesłanek – regularności i przewożenia określonej kategorii osób. Z przewozów tych korzystali wyłącznie uczniowie i ich opiekunowie, a więc określona grupa osób z wyłączeniem innych, zaś przejazdy odbywały się według ustalonego harmonogramu.
Jak tłumaczył sąd wymóg regularności wykonywania przewozu regularnego specjalnego nie wyklucza możliwości zmiany czasu i trasy przewozu z uwagi na potrzeby uczniów. Przewozy regularne specjalne obejmują przewozy uczniów i studentów do i z instytucji edukacyjnej. Fakt, że mogą być zróżnicowane w zależności od potrzeb użytkowników, nie ma wpływu na ich zaliczenie do usług regularnych.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z 4 października 2017 r., sygn. akt III SA/Po 511/17.