Przedsiębiorca, który nie załatwił końcowych formalności budowlanych, a mimo to korzysta z wybudowanego przez siebie obiektu, może słono zapłacić.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego ma prawo bowiem nałożyć wysokie kary na inwestora, który za szybko zaczął korzystać z nowego budynku, magazynu lub innego obiektu budowlanego. Przepisy są jasne. Ustawodawca celowo ustalił kary na bardzo wysokim, wyśrubowanym poziomie. Kara ma bowiem dyscyplinować inwestorów, by załatwiali końcowe formalności budowlane. Chodzi o to, by była gwarancja, że obiekty oddane do użytkowania są bezpieczne dla osób z nich korzystających.
Obecnie prawo budowlane przewiduje dwie formy legalnego zakończenia budowy: zawiadomienie o zakończeniu budowy albo uzyskanie pozwolenia na użytkowanie. Załatwia się to u powiatowego inspektora nadzoru budowlanego (art. 57 ust. 6 prawa budowlanego).
Uwaga! To z pozwolenia na budowę wynika, czy potrzebne jest pozwolenie na użytkowanie czy wystarczy samo zawiadomienie. Zwykle to pierwsze jest niezbędne przy dużych inwestycjach.
Inspektor nadzoru budowlanego wylicza karę na podstawie wzoru z art. 59f prawa budowlanego. Stawkę 500 zł mnoży się przez 10 oraz odpowiedni współczynnik: kategorii obiektu i jego wielkości (zawiera je załącznik do prawa budowlanego).
Wysokość kary zależy od rodzaju obiektu oraz jego wielkości. Im większy obiekt tym kara będzie wyższa.
Przykładowo za hotel, motel, pensjonat o kubaturze od 2,5 tys. do 5 tys. m3 – otrzyma się grzywnę w wysokości 112,5 tys. zł. W wypadku budynków biurowych i konferencyjne o kubaturze od 2,5 tys. do 5 tys. m3 – kara wynosi 90 tys. zł a za budynki przemysłowe o kubaturze od 2,5 tys. do 5 tys. m3, jak budynki produkcyjne, wytwórnie, obiekty magazynowe (budynki składowe, chłodnie, hangary, wiaty) – 75 tys. zł. Natomiast zbiorniki przemysłowe o kubaturze od 2,5 tys. do 5 tys. m3, jak: silosy, elewatory, bunkry do magazynowania paliw i gazów oraz innych produktów chemicznych są zagrożone sankcją – 75 tys. zł. Za budynki handlu, gastronomii i usług o kubaturze od 2,5 tys. do 5 tys. m3 (np. sklepy, hale targowe, warsztaty rzemieślnicze, bary, myjnie samochodowe, stacje obsługi pojazdów) grozi kara – 112, 5 tys. zł .
Płacić karę musi ten, kto nie dopełnił formalności. Nakłada się ją postanowieniem, wpłaca do kasy właściwego urzędu wojewódzkiego. Termin jest bardzo krótki. Trzeba ją wpłacić w ciągu 7 dni od doręczenia postanowienia (art. 59g prawa budowlanego). Może zdarzyć się jednak, że w skład nielegalnie użytkowanego obiektu wchodzą części odpowiadające różnym kategoriom obiektów. Na przykład obok magazynu funkcjonuje sklep. Wtedy nadzór nakłada karę, która stanowi sumę kar dla obu kategorii tych obiektów.
Przedsiębiorca może się bronić, gdy nadzór uznał, że rozpoczął on użytkowanie obiektu, a to rozmija się z prawdą. Przykładowo. Przedsiębiorca planuje otworzyć sklep i zwozi już towar, ale dla klientów jest on jeszcze zamknięty, tymczasem nadzór uznał, że już go użytkuje. Przedsiębiorca musi udowodnić, że racja jest po jego stronie.
Szansę na obronę ma także inwestor, gdy nadzór uznał, że trzeba nałożyć kilka kar, bo w skład nielegalnie użytkowanego obiektu wchodzą części odpowiadające różnym kategoriom obiektów i źle sumował on kary.
W obu przypadkach przysługuje zażalenie do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.
Inwestor ma prawo je złożyć w ciągu 14 dni od otrzymania postanowienia nakładającego karę. Jeżeli wojewódzki inspektor utrzyma postanowienia swojego poprzednika w mocy, to można się skarżyć się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a następnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego (skargę musi przygotować radca prawny lub adwokat).
Złożenie zażalenia nie wstrzymuje wykonania postanowienia. Karę trzeba zapłacić, mimo, że toczy się postępowanie.