To wnioski z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, który pokazuje, jak trudne są sprawy o podział majątku prowadzone wiele lat po rozwodzie. Choć po latach emocje bywają mniejsze, to wartość dzielonego majątku może wzrosnąć lub zmaleć. I to nie tylko na skutek naturalnych procesów ekonomicznych, ale też „pomocy" zainteresowanych.

Małgorzata i Piotr T. rozwiedli się w 2002 r., a nieco wcześniej znieśli wspólność majątkową. Pozew o podział majątku dorobkowego kobieta złożyła dopiero dwa lata po rozwodzie, a wyrok II instancji, tj. Sądu Okręgowego w Łodzi, zapadł dopiero w 2012 r. Przez te lata zmieniła się wartość głównego składnika do podziału, tj. wartość spółki z o.o., którą zarejestrował i prowadził mąż pod koniec małżeństwa, gdy stracił pracę w branży filmowej. W tym czasie spółka zaledwie raczkowała, rozwinęła się już po rozwodzie, by później tracić na wartości.

W chwili wyroku SO spółka była warta 6 mln zł, a żona domagała się połowy. SO przyjął jednak jej wartość z chwili rozwodu, kiedy spółka warta była 3 tys. zł. Żona dostała więc 1,5 tys. zł.

Ten wyrok uchylił Sąd Najwyższy, a w ostatni piątek zajmował się sprawą po raz drugi. Za pierwszym razem wskazał, że dokonując podziału majątku byłych małżonków, należy uwzględnić zmiany jego wartości po rozwodzie (co mąż kwestionował), a niebędący formalnie udziałowcem małżonek ma ekonomiczny udział w spółce, a więc i podziale.

Badając ponownie sprawę dwa lata temu, SO wycenił wartość spółki na 600 tys. zł, z czego żonie zasadził połowę, bo okazało się, że spółka wypłacała mężowi (już w trakcie tego procesu) wysokie dywidendy (a spółka się niejako zwijała). Nie uwzględnił natomiast wniosków pełnomocnika powódki adwokata Tomasza Wójtowicza, by obliczyć wartość spółki z uwzględnieniem owych wypłat. SO powołał się na art. 383 kodeksu postępowania cywilnego, który zakazuje rozszerzania żądania pozwu (wniosku) w postępowaniu apelacyjnym.

– Większość wypłat dywidendy nastąpiła już po wyroku SO, a powódka nie ma innej możliwości ich rozliczenia niż w tym postępowaniu, ze względu na zakaz z art. 618 § 3 k.p.c. Mówi on, że po podziale majątku dorobkowego nie można wracać do sprawy podziału, zgłaszać nowych roszczeń. A więc jedyna nadzieja w SN, gdyż powódka jest ewidentnie skrzywdzona – mówił przed SN adwokat Wójtowicz.

I przekonał SN, który jeszcze raz zwrócił sprawę SO. Nakazał mu zbadać, które dywidendy wypłacono w czasie procesu w I instancji – i te przepadły, a które później – i te należy uwzględnić przy podziale.

Sygn. akt II CSK 82/15