Państwowy powiatowy inspektor sanitarny zakazał przedsiębiorcy sprzedaży części partii mąki sojowej odtłuszczonej wyprodukowanej na jego zlecenie przez jeden z młynów. Użyto do jej produkcji śruty sojowej, co do której inspekcja nabrała podejrzenia, że była przeznaczona dla zwierząt. Nakazała przedstawić przedsiębiorcy dokumentację potwierdzającą przeznaczenie tego surowca do produkcji środków spożywczych dla ludzi oraz wykazu miejsc i ilości zabezpieczonych partii.
Dla ludzi czy zwierząt
Przedsiębiorca kupił pięć partii śruty sojowej. Do dokumentów zakupu były dołączone listy przewozowe, świadectwa analiz i badań mikrobiologicznych. Śruta pochodziła od tego samego importera.
Zdaniem inspekcji dowody zakupu śruty sojowej oraz towarzysząca im dokumentacja nie dały możliwości identyfikacji kilku partii śruty.
Zgodnie z art. 18 ust. 1 rozporządzenia (WE) nr 178/2002 Parlamentu Europejskiego i Rady z 28 stycznia 2002 r. ustanawiającego ogólne zasady i wymagania prawa żywnościowego należy zapewnić możliwość monitorowania żywności na wszystkich etapach produkcji, przetwarzania i dystrybucji. Ustęp 4 tego artykułu mówi zaś, że żywność lub pasze wprowadzane na rynek powinny być oznakowane w celu ułatwienia ich monitorowania. Z dokumentacji wynika, że użyty do produkcji mąki sojowej surowiec jest materiałem paszowym.
Zgodnie z art. 2 rozporządzenia „żywność" (lub „środek spożywczy") oznacza jakiekolwiek substancje lub produkty, przetworzone, częściowo przetworzone lub nieprzetworzone, przeznaczone do spożycia przez ludzi lub, których spożycia przez ludzi można się spodziewać. Środek spożywczy nie obejmuje pasz.
Przedsiębiorca odwołał się do państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego, a ten utrzymał w mocy decyzję organu pierwszej instancji. Jego zdaniem zgromadzony materiał świadczy o tym, że strona wprowadzała do obrotu jako żywność materiał paszowy, co więcej, zapisy w dokumentach dowodzą, że przedsiębiorca zrobił to świadomie.
W listach przewozowych, świadectwach analiz i badań mikrobiologicznych każdorazowo pojawiała się nazwa: poekstrakcyjna śruta paszowa z nasion soi śruta sojowa brazylijska.
Przedsiębiorca wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Zarzucił, że i powiatowy, i wojewódzki inspektorat nie zbadały dokumentów przez niego przedstawionych.
Skarżący nie miał dostępu do znajdujących się u dostawcy produktu dokumentów źródłowych pochodzących od producenta, w tym wskazujących przebieg procesu produkcyjnego śruty sojowej, zgłoszenia ładunku śruty w imporcie celnym, a także dokumentów stwierdzających sklasyfikowanie importowanego produktu.
Organy stwierdziły, zarówno w pierwszym punkcie decyzji, jaki i uzasadnieniu, że te dokumenty są niezbędne, aby stwierdzić przeznaczenie produktu do spożycia dla ludzi. Przedsiębiorca skarżył się również, że nałożono na niego obowiązek, którego nie jest w stanie wykonać. Nie jest bowiem importerem śruty, w związku z tym nie dysponuje dokumentacją, której się od niego żąda. Dysponuje tym zapewne dostawca, który w rozmowie telefonicznej oświadczył, że dane te stanowią tajemnicę jego przedsiębiorstwa i nie zostaną okazane.
Zbyt ogólnikowo
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że skarga zasługuje na uwzględnienie. Jego zdaniem sformułowany w decyzji organu pierwszej instancji nakaz zaprzestania prowadzenia działalności w zakresie wprowadzania do obrotu na cele spożywcze mąki sojowej odtłuszczonej jest wadliwy, ponieważ ma zbyt ogólnikowy charakter, tj. nie wskazano w nim, jakich partii towaru nakaz dotyczy. Wady tej nie dostrzegł organ odwoławczy, utrzymując w mocy decyzję organu pierwszej instancji w całości, dlatego WSA uchylił obie decyzje.
WSA zarzucił, że oba organy prowadziły czynności dowodowe po zakończeniu postępowania w sprawie.
Pomimo zakończeniu postępowania w pierwszej instancji powiatowy inspektor sanitarny gromadził dokumenty, informując przy tym skarżącego o przysługujących mu uprawnieniach.
Organ umożliwiał przedsiębiorcy zapoznawanie się z gromadzoną dokumentacją, przekazywał również na jej wniosek kserokopie dokumentacji.
Zdaniem WSA organ administracji ma obowiązek zebrać i rozpatrzyć materiał dowodowy. Dopiero na podstawie całokształtu materiału dowodowego organ może ocenić, czy dana okoliczność została udowodniona, a okoliczność faktyczna może zostać uznana za udowodnioną, jeżeli strona miała możliwość wypowiedzenia się na temat przeprowadzonych dowodów. W związku z tym uzyskane dowody wskutek prowadzenia postępowania dowodowego po zakończeniu postępowania administracyjnego nie mogą stanowić skutecznych dowodów w postępowaniu.
Brazylijskie bez oceny
Organ administracji powinien ustosunkowywać się do wniosków dowodowych strony i okoliczności faktycznych. W tej sprawie organ nie uwzględnił wniosków dowodowych skarżącego i nie odniósł się do nich w uzasadnieniu decyzji, co stanowi naruszenie kodeksu postępowania administracyjnego.
Skarżący w toku postępowania przed organem pierwszej instancji, a potem w odwołaniu powoływał się na znajdujące się w aktach sprawy świadectwa brazylijskie – certyfikaty tożsamości NON GMO, w których certyfikowany produkt określono jako „tożsamość soi NON GMO brazylijskiej otrzymanej z wyodrębnionej poddanej obróbce termicznej śruty sojowej typu hipro". Zdaniem skarżącej certyfikat, jako jedyny dokument źródłowy pochodzenia produktu, nie został przez organy uwzględniony.
Sąd uznał ten zarzut za zasadny. Oba orzekające w sprawie organy nie dokonały oceny świadectwa brazylijskiego i wywodzonych z niego przez skarżącą skutków, nie uwzględniły informacji o oznakowaniu partii, nie uzasadniły przy tym, dlaczego nie dały im wiary, koncentrując się jedynie na dowodach niekorzystnych dla skarżącej.
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku (III SA/Gd 348/15).