18 kwietnia 2016 r. powinno zacząć obowiązywać nowe prawo zamówień publicznych. Eksperci boją się, że Sejm nie zdąży go uchwalić. Nadal więc stosowane będą przepisy sprzeczne z unijnymi dyrektywami. Jeśli zaś unijne dotacje – do 2020 r. Polska ma dostać 119 mld euro – będą wydawane niezgodnie z dyrektywami, Bruksela może je wstrzymać.
Nie zdążą
Taki scenariusz jest możliwy, bo projektem nowej ustawy zajmuje się dopiero Komitet Stały Rady Ministrów.
– Urząd zmierza do przyjęcia w terminie nowych regulacji, ale ich uchwalenie zależy przede wszystkim od przebiegu prac w Sejmie – mówi Anita Wichniak-Olczak, rzecznik Urzędu Zamówień Publicznych.
– Gdy pracowaliśmy nad obecną ustawą, procedowanie w Sejmie trwało 10 miesięcy. Prace nad nową powinny rozpocząć się dużo wcześniej. Dyrektywy uchwalono w lutym 2014 r., wcześniej znany były projekty – mówi Tomasz Czajkowski, były prezes UZP. Paweł Nowicki z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, unijny ekspert od zamówień, zwraca uwagę, że sytuację pogarsza brak prezesa UZP, jest tylko pełniący obowiązki. Mimo że konkurs został rozstrzygnięty rok temu premier nie powołała nowego.
– Prezes mógłby wziąć pełną odpowiedzialność za ustawę, p.o. ma o wiele słabszą pozycję – mówi Nowicki.
Komisja oceni
Brak implementacji grozi wstrzymaniem części środków unijnych.
– Te wydawane niezgodnie z nową dyrektywą mogą być kwestionowane przez Komisję Europejską – mówi Czajkowski. Podobnie uważa dr Jakub Pawelec, radca prawny, autor komentarza do nowej dyrektywy.
– Nieimplemenowanie dyrektywy lub wadliwe jej przyjęcie może powodować trudności w wydatkowaniu unijnych środków, a nawet ich wstrzymanie – ocenia. Zwraca uwagę, że wprawdzie istnieje możliwość stosowania wprost tzw. imperatywnych przepisów dyrektywy, jednak jest to bardzo trudne, czasem niemożliwe, choćby ze względu na sprzeczność z regulacjami krajowymi.
– Już dziś taką sporną kwestią są tzw. zamówienia in-house, czyli powierzanie zadań z pominięciem procedur jednostkom kontrolowanym przez zamawiającego. Większość środków z nowej perspektywy finansowej będzie wydatkowana przez gminy lub w sektorze użyteczności publicznej. Niezasadna rezygnacja z przetargów może powodować turbulencje prawne – ocenia dr Pawelec.
Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, przyznaje, że niespójność polskiego i unijnego systemu zamówień publicznych może mieć wpływ np. na ocenę potencjalnego zakłócenia konkurencji podczas realizowania i rozliczania projektów współfinansowanych z funduszy europejskich. – Niewykluczone, że audytorzy KE zdecydują się nałożyć korekty systemowych w przypadku stwierdzenia takiej niespójności - mówi Popa.
Co wprowadza nowa dyrektywa
Mniej biurokracji, więcej informatyzacji
- pełna elektronizacja zamówień do 2018 r.
- nacisk na wybór ofert najkorzystniejszych ekonomicznie, czyli uwzględniających końcowy koszt użytkowania produktu, a nie tylko samą cenę
- uproszczenie procedur, m.in. wprowadzenie jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia, zakaz żądania od wykonawców dokumentów, jeśli są one w posiadaniu zamawiającego lub ma on do nich dostęp
- uregulowanie kwestii tzw. zamówień in-house, czyli możliwość zlecania zamówień jednostce kontrolowanej przez zamawiającego bez konieczności ogłaszania przetargów