W ramach ustawy o Radzie Dialogu Społecznego, nad którą pracują senatorowie, zasiadające w niej organizacje pracodawców i pracowników, będą miały specjalną ścieżkę dla swoich projektów ustaw. Rada Ministrów, do której projekt nowego prawa wpłynie, będzie musiała uzasadniać każdą odmowę zajęcia się pomysłami związkowców i pracodawców.
Nowe możliwości
Już w swoim drugim artykule ustawa przewiduje, że do właściwości Rady oraz jej stron będzie należeć m.in. inicjowanie procesu legislacyjnego. Precyzuje to art. 7. Według niego organizacje pracodawców i pracowników będą mogły wnosić do Rady Ministrów wspólnie uzgodnione projekty założeń projektów ustaw i innych aktów.
Jeżeli rząd nie przyjmie propozycji, w ciągu dwóch miesięcy od podjęcia decyzji o odmowie prac nad projektem, a maksymalnie w ciągu czterech miesięcy od jego wniesienia, będzie musiał pisemnie wyjaśnić odmowę. Jeżeli w toku prac rządowych projekt strony społecznej zostanie istotnie zmieniony, Rada Ministrów ma to zaznaczyć przy wnoszeniu ustawy do Sejmu.
Związki i pracodawcy będą mogli wnieść do ministrów wspólnie wniosek o wydanie ustawy lub innego aktu prawnego. W ciągu dwóch miesięcy członek rządu na forum RDS przedstawi stanowisko Rady Ministrów.
Takich uprawnień nie miała Komisja Trójstronna. Jak mówi uzasadnienie do ustawy, uprawnienia mają mieć charakter quasi-inicjatywy legislacyjnej. Tak samo twierdził wiceminister pracy i polityki społecznej Jacek Męcina podczas wtorkowego posiedzenia komisji senackiej.
Są zastrzeżenia
Na problem zgodności tych uprawnień z konstytucją zwracał na naszych łamach uwagę dr Grzegorz Makowski z Collegium Civitas („Dialog społeczny umarł" – „Rz" z 22 kwietnia).
– Za pieniądze podatników kilka central związkowych i organizacji pracodawców będzie pisało sobie projekty ustaw poza standardowymi procedurami legislacyjnymi – argumentował. Dodaje, że ograniczona zostanie społeczna kontrola trybu, w jakim powstaną projekty ustaw.
Jednak jak przekonuje dr Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP, przyjęte rozwiązanie mieści się w granicach prawa.
– Nie jest to czysta inicjatywa ustawodawcza, ale pewna proteza. Ma zapobiec sytuacji, do której doszło dwa lata temu, kiedy to związkowcy opuścili Komisję Trójstronną, argumentując to brakiem zrozumienia ich pomysłów ze strony rządu – przypomina ekspert.
Zdaniem dr. Ryszarda Piotrowskiego z Uniwersytetu Warszawskiego uprawnienia członków Rady nie naruszają ustawy zasadniczej.
– Organy publiczne powinny odpowiadać na każdy złożony wniosek, w tym legislacyjny. Ustawa przewiduje jedynie specjalny tryb rozpatrywania wniosków. Brzmienie przepisów nowej ustawy nie jest najszczęśliwsze, ale nie wpływa to na charakter nadawanych przez nią uprawnień – uważa.
Co jeszcze będzie mogła Rada Dialogu Społecznego
Uprawnienia najszersze w historii
Nowy organ rozmów trójstronnych będzie miał możliwość:
- wyrażania opinii i zajmowania stanowisk w istotnych kwestiach społeczno-gospodarczych,
- opiniowania projektów założeń i projektów innych aktów prawnych, które będą przedkładane stronom społecznym Rady przez rząd,
- wnioskowania o przeprowadzenie wysłuchania publicznego projektu aktu normatywnego,
- rozpatrywania wniosków wojewódzkich rad dialogu społecznego,
- występowania przez jej przewodniczącego, na wniosek stron społecznych Rady, do Sądu Najwyższego z wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego,
- uczestniczenia w procedurze ustalania minimalnego wynagrodzenia za pracę,
- przyjmowania stanowiska w sprawie budżetu państwa na następny rok.