Rz: Czy nowe przepisy utrudnią sprowadzanie Ukraińców do pracy w Polsce?
Jacek Męcina:
Nie chcemy ograniczać tej możliwości, gdyż są to bardzo atrakcyjni pracownicy w branży rolnej czy budowlanej. Bez nich nasi producenci mogliby mieć spore kłopoty, np. przy zbiorach jabłek, na które spadły ceny w związku z wprowadzeniem embarga przez Rosję. Chcemy jedynie przeciwdziałać nadużywaniu przepisów przez nieuczciwe podmioty. Dlatego z nowych zasad wynika, że przedsiębiorca, który jest zainteresowany sprowadzeniem pracownika z zagranicy na uproszonych zasadach, będzie musiał najpierw podać, jakie zaproponuje mu warunki zatrudnienia. Jeżeli z tego oświadczenia będzie wynikało, że zaoferuje umowę o dzieło za 200 zł miesięcznie, urząd pracy mu odmówi. Jeśli zaś zaproponuje normalne warunki pracy, będzie to później podstawą do kontroli przez Inspekcję Pracy. Gdyby nie wywiązał się z tej deklaracji, będzie to uznane za wykroczenie i karane mandatem.
Aby przeciwdziałać nieprawidłowościom, opracowaliśmy także nowe wytyczne dla urzędów pracy. Zdarzają się sytuacje, w których do urzędu zgłasza się osoba na co dzień korzystająca z pomocy społecznej, która oświadcza, że chce zatrudnić 200 Ukraińców. W myśl wytycznych, urząd pracy będzie mógł jej odmówić takiej zgody na sprowadzenie pracowników z zagranicy.
Czy takie zmiany wystarczą?
Przy dobrej koordynacji działań Państwowej Inspekcji Pracy, Straży Granicznej i powiatowych urzędów pracy możemy dużo zdziałać. Staraliśmy się nawiązać kontakt z ukraińskim rządem w tej sprawie, ale rozmowy zostały zerwane rok temu. Teraz powoli udaje nam się ponownie ten kontakt odtwarzać. Rozważamy różne scenariusze, np. wprowadzenie kontyngentów tak, by proces sprowadzania pracowników ze Wschodu był pod pełną kontrolą. Dopiero czas pokaże, czy te zmiany załatwią sprawę. Będziemy monitorowali działanie nowych przepisów i jeśli w następnych trzech miesiącach nic się nie zmieni, to jesteśmy gotowi do kolejnych zmian.
—rozmawiał Mateusz Rzemek