W środę Sąd Najwyższy (sygn. akt II CSK 773/13) zajmował się sporem między Gorzowem Wielkopolskim a firmą budowlaną o to, kto ma ponieść koszty podwyżki VAT.

Zaskoczeni podwyżką

W połowie 2010 r. strony w zawartym w ramach zamówień publicznych kontrakcie na przebudowę stadionu żużlowego ustaliły ryczałtowe wynagrodzenie: 16,4 mln zł plus 3,6 mln zł VAT. Przyjęły także, że wszelkie zmiany umowy wymagają pisemnego aneksu – pod rygorem nieważności. Ogólne warunki kontraktu (FIDIC) i tzw. szczególne warunki dostosowujące te pierwsze do polskiego prawa stanowiły, że wykonawca uiści wszystkie podatki, poza kosztami wynikającymi ze zmiany stanu prawnego lub wiążącej interpretacji podatkowej.

Tymczasem 1 stycznia 2011 r. – w trakcie wykonywania kontraktu – stawka VAT wzrosła z 22 do 23 proc., co spowodowało wzrost wydatków o 86 tys. zł. Gmina odmówiła jej zrefundowania i sprawa trafiła do sądu. Sądy: Okręgowy i Apelacyjny w Szczecinie, zasądziły żądaną kwotę. Uznały, że umowa dopuszczała waloryzację, a gdyby nawet nie, to należy się ona na podstawie art. 632 § 2 kodeksu cywilnego. Mówi on, że jeżeli wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, wykonanie dzieła groziłoby rażącą stratą, sąd może ryczałt podwyższyć.

Miasto poszło do Sądu Najwyższego. Jego pełnomocnik mecenas Maria Rachwał-Frankowska twierdziła, że ryczałt wyklucza waloryzację wynagrodzenia.

– Byłoby to omijanie warunków i uczciwych zasad przetargu. Poza tym, zgodnie z przepisami o finansach publicznych gmina musiałaby wskazać pułap potencjalnego zobowiązania. Bez tego umowa byłaby nieważna. A w razie sprzeczności ogólnych warunków z umową umowa ma pierwszeństwo – podkreślała.

Na korzyść wykonawcy

– To prawda, ale w tej sprawie sprzeczność jest gdzie indziej. W ramach ogólnych warunków, do których należy zaliczyć wzór umowy, zgodnie z art. 385 § 2 k.c. postanowienia niejednoznaczne wzorca tłumaczy się na korzyść drugiej strony kontraktu – wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Dariusz Dończyk.

Dlatego SN podtrzymał werdykt niższych instancji. Wskazał, że w zamówieniach publicznych nie trzeba podawać limitu zwaloryzowanego zobowiązania. Sędzia dodał, że strony mogą w zamówieniu zawrzeć klauzulę waloryzacyjną, pod warunkiem że będzie w specyfikacjach istotnych warunków zamówienia. Chodzi o to, by przystępujący do przetargu mieli jasność, jakie są jego warunki.

Zdaniem Dariusza Ziembińskiego, eksperta BCC, skalę sporów o wynagrodzenie w związku z sytuacjami niezależnymi od stron kontraktu powinna zmniejszyć obowiązująca od 19 października nowela prawa zamówień publicznych. W nowym § 5 art. 142 stanowi ona, że umowa zawarta na dłużej niż 12 miesięcy powinna zawierać postanowienia waloryzacyjne wynagrodzenia na wypadek zmiany stawki VAT, minimalnego wynagrodzenia za pracę czy stawek ubezpieczenia społecznego.

Opinia dla „Rz"

Barbara Dzieciuchowicz, p.o. prezesa Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa

Zamawiający nie muszą stosować ryczałtowego wynagrodzenia, ale korzystają z niego chętnie, ponieważ jest dla nich zwykle korzystne. Wykonawca ma zaś ograniczony wybór: może przystąpić do kontraktu bądź nie. W drobniejszych inwestycjach ryczałt się sprawdza, ?ale przy bardziej skomplikowanych obiektach, zwłaszcza dużych, już nie. Wiele nieprzewidywalnych czynników może bowiem wpływać?na koszty prac i ryczałt może być wówczas niesprawiedliwy. ?Pewna swoboda w kontraktach jest więc niezbędna. Najnowsza nowelizacja prawa zamówień publicznych, liberalizująca nieco sztywne zasady ryczałtu, pozwoli z pewnością uniknąć części sporów na tym tle.