Ewidencja gruntów i budynków nie ma absolutnego znaczenia dla ustalenia wymiaru podatku od nieruchomości. Naczelny Sąd Administracyjny w wyrokach stwierdził, że właściciela, a więc z reguły też podatnika, trzeba ustalić na podstawie ksiąg wieczystych.

Nie pomogło to jednak spółce, która chciała odzyskać około pół miliona złotych podatku zapłaconego od nieruchomości, których faktycznie nie była właścicielem.

Sprawa dotyczy spółki, której majątek w 2002 r. powiększył się w wyniku wniesienia aportu w postaci nieruchomości przez inną spółkę. Nowy właściciel przez kilka lat składał deklaracje podatkowe i wpłacał daninę od nieruchomości.

W 2011 r. spółka złożyła korekty za pięć lat podatkowych, zmniejszając podatek do zera. Przez lata błędnie uważana była za podatnika, gdyż nabycie nieruchomości było nieważne z mocy ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców.

Spółka w myśl tej ustawy jest cudzoziemcem, a na przejęcie własności nieruchomości przez takich nabywców musi wyrazić zgodę minister spraw wewnętrznych. Zgody nie było, a nabycie przez cudzoziemca nieruchomości wbrew tym przepisom jest nieważne, o czym wyraźnie mówi ustawa.

W konsekwencji dane zawarte w ewidencji gruntów i budynków, które zgodnie z prawem geodezyjnym i kartograficznym są podstawą wymiaru podatków, nie były zgodnie z rzeczywistym stanem prawnym.

Gminny organ i samorządowe kolegium odwoławcze zakwestionowały jednak próbę odzyskania podatku. Sąd pierwszej instancji zgodził się z nimi i sprawa trafiła do NSA.

Ten oddalił skargi spółki, dopatrując się tylko niewielkich błędów w uzasadnieniu wyroków WSA.

NSA uznał, że błędne jest przyznawanie ewidencji gruntów i budynków nadmiernego znaczenia dla wymiaru podatku. Co prawda prawo geodezyjne i kartograficzne mówi, że dane zawarte w tej ewidencji są podstawą wymiaru podatków, jednak NSA podzielił je na dwie kategorie. Za bezwzględnie wiążące NSA uznał m.in. informacje o powierzchni i sposobie zagospodarowania. Dane o tym, kto jest właścicielem, zaliczył do kategorii względnie wiążących. Można je weryfikować i porównywać z innymi dowodami.

Takie rozróżnienie, jak stwierdził NSA, wynika ze szczególnego charakteru ksiąg wieczystych. Przyjmuje się, że zapisy o własności są zgodne z rzeczywistością i ani organ podatkowy, ani sąd administracyjny nie może tego domniemania podważać do celów podatkowych.

Ewidencja gruntów i budynków nie może być tu decydująca, ale w tej sprawie zapisy księgi i ewidencji się pokrywały.

NSA podkreślił, że spółka powinna w procedurze cywilnej dochodzić uzgodnienia treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym. Organy podatkowe, nawet jeśli spółka nie była właścicielem, musiał przyjąć takie założenie.

sygnatury akt: II FSK 1953/12 II FSK 2234/12 II FSK 2565/12 II FSK 2566/12 II FSK 2612/12