Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej (FIFA) zakazała używania w internecie m.in. wizerunku mundialowej maskotki, logo oraz pucharu. Efekt? Duże portale boją się restrykcji i relacjonują rozgrywki bez pokazywania symboli charakterystycznych dla mistrzostw.
Mistrzostwa to biznes
Umieszczanie znaków zarejestrowanych przez FIFA na stronach internetowych, w szczególności w pobliżu reklam firm, które nie są oficjalnymi sponsorami imprezy, jest absolutnie zakazane. Portale, które nie wykupiły licencji, nie mogą też używać oficjalnych logotypów FIFA na swoich stronach czy zakładkach z treściami poświęconymi rozgrywkom. Aby pomóc zorientować się zainteresowanym w gąszczu zakazów, FIFA wydała liczący 27 stron przewodnik.
– Zasady, co można publikować na portalu i w jakiej formie, analizujemy przy okazji dużych wydarzeń sportowych – komentuje Agnieszka Szybowska, rzecznik prasowy portalu Interia.pl. – Znaki graficzne są zabronione, dlatego nie umieszczamy ich w żadnym kontekście. Oczywiście portal mógłby wykupić specjalne licencje, lecz są za drogie. Informujemy więc o wynikach meczów czy prezentujemy inne wiadomości związane z mundialem. Nie są one jednak sygnowane pucharem ani żadnym oficjalnym logo FIFA – wyjaśnia Szybowska.
Podobne restrykcje dotykają portali społecznościowych. Fani piłkarscy chcący na forach wymieniać opinie czy informacje o mundialu, muszą się powstrzymać od korzystania z logotypów związanych z wydarzeniem. I choć duże portale przestrzegają zasad FIFA, to na Facebooku można znaleźć fora poświęcone mundialowi wykorzystujące logo czy puchar.
Nie można umieszczać oficjalnych oznaczeń FIFA także przy tzw. hyperlinkowaniu, czyli tworzeniu odnośników odsyłających do stron związanych z mundialem. Mogą być one użyte wyłącznie przy odniesieniu do oficjalnej strony FIFA.com i tylko przez podmioty, które mają na to zgodę.
W dalszej części przewodnika FIFA informuje, że zarejestrowanie domeny zaczynającej się od jednej z oficjalnych kombinacji słownych (np. worldcup-nazwadomeny.com) jest zakazane. Zakaz można jednak obejść. Wystarczy odwrócić szyk słów, np. nazwadomeny-world.cup.com.
Tak daleko posunięte restrykcje nie dziwią Mariusza Kondrata, rzecznika patentowego zarządzającego Kancelarią Kondrat i Partnerzy.
– Z biznesowego punktu widzenia to logiczne posunięcie – komentuje. – FIFA jest prywatną organizacją, a znaczna część jej przychodów to wpływy od sponsorów i tzw. merchandising – wyjaśnia.
Dlaczego zastrzega prawa tak drapieżnie? – Im mniej uprawnionych do znaku, tym bardziej jest atrakcyjny, a jego wartość większa – tłumaczy Kondrat.
FIFA zastrzegła nie tylko oficjalne znaki graficzne, takie jak herb, maskotka, logo czy puchar, ale także kilkanaście kombinacji słownych, m.in. World Cup, Mundial 2014 czy Brasil 2014.
Liczy się polskie prawo
Anna Sokołowska, rzecznik patentowy z Kancelarii Traple, Konarski, Podrecki i Wspólnicy, uważa jednak, że zasady FIFA opisane w podręczniku to wewnętrzne regulacje i nie mają one mocy prawnej.
– Nie istnieje również żaden międzynarodowy akt prawny regulujący naruszenia znaków FIFA lub opisujący procedurę dochodzenia roszczeń. Zasadnicze zatem znaczenie będzie miało prawo kraju, w którym naruszenie praw ochronnych do znaków towarowych FIFA nastąpiło – tłumaczy.
Jeśli strona internetowa, nazwa domeny internetowej itd. funkcjonuje w języku polskim, jest dostępna z terytorium Polski oraz skierowana do polskich konsumentów, to zastosowanie będzie miała ustawa z 30 czerwca 2000 r.–Prawo własności przemysłowej. Z tego powodu FIFA raczej nie będzie dochodzić swoich praw od autorów fanpage'u, lecz skupi się na dużych graczach.
Anna Sokołowska dodaje, że FIFA współpracuje z kancelariami prawnymi w poszczególnych krajach, które kontrolują wykorzystanie chronionych oznaczeń i szybko reagują, np. wysyłają wezwania do zaprzestania naruszeń lub składają wnioski o zabezpieczenie roszczeń. Część spraw skończy się ugodami, gdyż długie postępowania sądowe mijają się z celem.