Pracodawcy i prawnicy zastanawiają się często nad tym, czy ?i na ile długi i nienaganny staż pracy może wpływać na ocenę zachowania podwładnego ?o znamionach ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków.

Ciekawe, choć sprzeczne ze sobą poglądy wyraziły niedawno sądy w sprawie pewnej przedstawicielki medycznej. Do jej obowiązków należało m.in. odwiedzanie lekarzy w obrębie ustalonego obszaru i zapoznawanie ich z produktami firmy podczas bezpośrednich spotkań. Można powiedzieć, że to rutynowe czynności reprezentantki tej grupy zawodowej. Kolejny etap jej pracy polegał na składaniu raportów pracodawcy z wizyt. Raporty, i owszem, składała terminowo, tyle że, delikatnie rzecz ujmując, mijały się one z prawdą. Przedstawicielka medyczna odnotowała w nich też wizyty, których nie było, co akurat było okolicznością bezsporną. Zakończyło się to dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy i – czego należało się spodziewać – odwołaniem do sądu. Rejonowy je oddalił, ?a okręgowy uwzględnił. Posłużył się przy tym następującą argumentacją:

- ?dokonując oceny spełnienia przesłanek dyscyplinarnego zwolnienia, należy również wziąć pod uwagę okoliczności związane z osobą pracownika,

- ?chociaż zachowanie przedstawicielki medycznej, które polegało na umyślnym sporządzaniu raportów niezgodnych z prawdą, jest niestosowne, karygodne i naganne, to

- ?waga tego przewinienia nie uzasadnia dyscyplinarki, gdyż kobieta miała wieloletni staż pracy i to nienagannej.

Rozpoznający skargę kasacyjną Sąd Najwyższy wyraził odmienny pogląd co do wpływu dotychczasowego zatrudnienia na ocenę i kwalifikację prawną zachowań mających znamiona ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (wyrok SN z 14 stycznia 2014 r., III PK 50/13). Odwołał się przy tym do bardzo bogatego i ugruntowanego w tej mierze orzecznictwa.

Uwzględniając skargę kasacyjną pozwanego pracodawcy, stwierdził m.in., że znaczny staż nienagannej pracy jest okolicznością, którą można brać pod uwagę na korzyść etatowca przy ocenie jego stopnia winy, ale ?nie może mieć znaczenia decydującego. Nie należy zapominać, że długi staż oznacza większe doświadczenie i świadomość należytego wykonywania obowiązków.

Zatrudnianie osób, które wykonują podstawowe obowiązki poza bezpośrednią ?i bieżącą kontrolą pracodawcy, co dotyczy w szczególności pracowników mobilnych, właśnie takich, jak np. przedstawiciele medyczni, handlowi, serwisanci pracujący u klientów – opiera się na zaufaniu. Obejmuje ono to, że pracę wykonają w sposób należyty, ?a przekazywane przez nie informacje będą zgodne z prawdą. Kłamstwo czy – jak to się częściej nazywa – świadome mijanie się z prawdą (lub oszczędne gospodarowanie nią) – prowadzi do podważenia tego fundamentu, jakim jest zaufanie. ?A nienaganny staż pracy? Nienaganny i nawet najdłuższy staż nie może łagodzić skutków kwalifikacji oceny prawnej umyślnych, nacechowanych złą wolą zachowań pracowniczych. Gdyby przystać na to, już byłby tylko krok do relatywizmu moralnego.

Grzegorz? Orłowski, radca prawny w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak

Na szczęście Sąd Najwyższy ?w tych ocenach jest od lat ?bardzo konsekwentny. ?Nie oznacza to jednak, że ?od czasu do czasu na jego wokandzie nie stają sprawy rozstrzygnięte w duchu swego rodzaju relatywizmu. Żeby przypomnieć szeroko dyskutowane przed laty przywracanie do pracy lub zasądzanie odszkodowań dla dyscyplinarnie zwolnionych, którzy dopuścili się ?np. przywłaszczenia mienia pracodawcy czy kradzieży ?– uzasadniane niską wartością zagarniętego mienia i zasługami – stażem pracy pracownika.