Nadzór nakazał rozbiórkę wiaty przylegającej do warsztatu lakierniczego. To, że doszło do samowoli budowlanej, ustalił w trakcie kontroli. Przeprowadził ją po tym, jak wpłynął do niego donos. Chodziło o to, że prowadzony przez przedsiębiorcę zakład był uciążliwy dla sąsiadów. Skarżyli się na hałas, bałagan, pył i smród. Poinformowali o tych niedogodnościach powiatowego inspektora nadzoru budowlanego

Uciążliwa wiata

W trakcie kontroli inspektorzy  ustalili, że na działce  znajduje się budynek jednokondygnacyjny, w którym  prowadzony jest warsztat lakierniczy. Wcześniej był zaś zakład blacharski. Nastąpiła więc zmiana sposobu użytkowania obiektu budowlanego, na którą przedsiębiorca nie uzyskał pozwolenia.

W związku z tym nadzór budowlany  wszczął postępowanie legalizacyjne i  w jego trakcie ustalił, że doszło do jeszcze jednej samowoli przedsiębiorcy.

Mianowicie od strony zachodniej do warsztatu blacharskiego dostawiono wiatę o konstrukcji stalowej, przykrytą dachem jednospadowym. Następnie w 2002 r. przedsiębiorca  zabudował ją ściankami z pilśni.

Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał, że wiata w obecnej formie spełnia warunki uznania jej za budynek. Jest ona bowiem trwale związana z gruntem, posiada fundamenty i dach oraz wydzielona jest z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych.

Rozpoczął więc z urzędu postępowanie legalizacyjne. W jego ramach zażądał od właściciela warsztatu lakierniczego dostarczenia w określonym terminie, tj. do 30 kwietnia 2012 r., niezbędnych do lokalizacji dokumentów. Właściciel warsztatu tego nie zrobił. Nadzór wydał więc nakaz rozbiórki wiaty. Przedsiębiorca nie wykonał go i postanowił się odwołać.

Jednak wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego  podtrzymał decyzję o rozbiórce obiektu.

To nie jest ta bajka

Odmiennego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, do którego trafiła skarga przedsiębiorcy. Nie podzielił jednak zdania  nadzoru i decyzję uchylił. Dopatrzył się bowiem wielu nieprawidłowości natury formalno-proceduralnej.

Powiatowy  inspektor nadzoru zgromadził cały materiał dowodowy w okresie poprzedzającym zawiadomienie stron o wszczęciu postępowania w sprawie rozbiórki wiaty. Chodzi o dokumenty zebrane w sprawie zmiany sposobu użytkowania obiektu budowlanego z   warsztatu blacharskiego na zakład  lakierniczy, a więc w sprawie  nie dotyczącej spornej wiaty.

Według sądu, ma to istotne znaczenie, ponieważ  przedmiot postępowania rzutuje na przedmiot i zakres koniecznych ustaleń.  Może mieć również wpływ na nieprzywiązywanie przez strony należytej wagi do określonych zagadnień, które mogą być istotne w sprawie przedmiotowo różnej.

Następnie, po zgromadzeniu materiału dowodowego  powiatowy inspektor  zawiadomieniem  poinformował właściciela firmy, że z urzędu wszczął postępowanie administracyjne w sprawie rozbudowy obiektu budowlanego zlokalizowanego na terenie działki użytkowanego jako szlifiernia przy zakładzie lakierniczym.

Sąd twierdził, że zawiadomienie zawierało informację ogólną. Nie było w nim mowy o zebraniu jakiegoś materiału dowodowego, ewentualnej możliwości zaznajomienia się z nim a także informacji o możliwości zgłaszania w stosunku do niego uwag i wniosków. Nie informowano też stron o przysługującym  im prawie do inicjatywy dowodowej. Nie było też żadnych innych pouczeń.

Zawiadomienie nie sygnalizowało również zamiaru wydania w sprawie decyzji albo innego aktu administracyjnego.

Wadliwa legalizacja

Sąd przedstawił także zarzuty do postanowienia  powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w sprawie niezbędnych do legalizacji dokumentów. W jej osnowie - uważa sąd – organ pierwszej instancji poinformował, że w przypadku przedłożenia żądanych dokumentów w drodze odrębnego postanowienia ustali opłatę legalizacyjną, która wynosić będzie 375 tys zł. W przypadku nieprzedłożenia żądanych dokumentów, jak również nieuiszczenia opłaty legalizacyjnej, wyda decyzję nakazującą rozbiórkę obiektu wybudowanego bez pozwolenia na budowę.

Uzasadnienie postanowienia zawiera ustalenia dokonane na podstawie w nim wymienionych kilku wybranych dowodów. W postanowieniu nie powołano jednak całego zgromadzonego materiału oraz nie poddano dowodów ocenie ani odrębnie, ani w całokształcie. Zacytowano w nim wybrane przepisy prawa budowlanego, z którymi miały korespondować ustalenia oraz podano, że na postanowienie nie przysługuje zażalenie.

Nadzór prawidłowo pouczył strony, że wydane postanowienie nie jest zaskarżalne, co wynika z kodeksu  postępowania administracyjnego. Takie postanowienie jest orzeczeniem incydentalnym wydawanym w toku postępowania, które tym samym nie rozstrzyga sprawy co do istoty.

W takim przypadku postanowienie nie powinno jednak zawierać uzasadnienia. Wprowadzenie do orzeczenia takiego elementu, a także pouczeń o konkretnej wysokości opłaty legalizacyjnej oraz sankcji za niedostarczenie dokumentów albo niezapłacenie żądanych w osnowie, już w tym momencie – według sądu – świadczy jednoznacznie o zamiarze wydania określonego rozstrzygnięcia i jego warunkach, a nie o zamiarze dalszego prowadzenie postępowania wyjaśniającego w kwestii ustaleń odnoszących się do samowolnej realizacji obiektu oraz kwalifikacji wykonanych robót budowlanych.

Wszystko to ma  istotne znaczenie dla oceny prawidłowości postępowania prowadzonego przez organ pierwszej instancji. Z uwagi na treść postanowienia nie można przyjąć, że skarżący, znając motywy działania organu na tym etapie mógł wykazać inicjatywę dowodową, czy wszcząć polemikę z dokonanymi w postanowieniu ustaleniami albo oceną prawną.

Strona nie mogła czynnie uczestniczyć

Zważyć należy ponadto, że zawiadomienie o wszczęciu postępowania oraz postanowienie zostały wysłane jedną przesyłką. To zaś dodatkowo wyklucza możliwość uznania, że stronom zapewniono możliwość czynnego udziału w sprawie na zasadniczym dla późniejszych rozstrzygnięć etapie postępowania wyjaśniającego, ocenił wsa.

Słusznie zatem przedsiębiorca podnosił w skardze, że  nastąpiło uchybienie obowiązkowi należytego oraz wyczerpującego informowania go o okolicznościach faktycznych i prawnych, które mogły mieć wpływ na ustalenie jego praw i obowiązków.  Nieudzielono mu też niezbędnych wyjaśnień i wskazówek oraz niejako apriorycznie przyjęto, że obiekt jest budynkiem. Uniemożliwiono  skarżącemu ustosunkowanie się dotych kwestii i złożenie stosownych wniosków dowodowych. Tak więc  organ pierwszej instancji wydał decyzję z naruszeniem przepisów, uznał sąd.

Co do wykorzystanych w sprawie protokołów oględzin, to zważyć należy, że żaden z nich nie zawiera precyzyjnych szkiców odzwierciedlających gabaryty i konstrukcję zasadniczych elementów rozbudowy, natomiast wykonane fotografie nawet nie przedstawiają go kompleksowo, stwierdził sąd.

W uzasadnieniu decyzji – kontynuował sąd – nie wyjaśniono przyczyn dokonanych w taki, a nie inny sposób kwalifikacji samowolnych robót budowlanych, w nawiązaniu do stosownych definicji legalnych i pojęć z języka potocznego.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z 29 listopada 2013 r. (II SA/Kr 1155/13).

podstawa prawna: art. 3 ustawy Prawo budowlane tekst jedn. DzU z 2013 r. poz 1409

Co to oznacza

- obiekt budowlany – należy przez to rozumieć: budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi, budowlę stanowiącą całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami, obiekt małej architektury;

- budynek – to taki obiekt budowlany, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach.