Mecenas Tomasz Poznański (dalej: autor) w artykule  pod tytułem „Warto zaglądać do rejestru klauzul" zamieszczonym w „Rzeczpospolitej" z 4 grudnia przedstawia śmiałą tezę, jakoby Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (dalej: SOKiK) uznał za niedozwolone klauzule, w których przedsiębiorca informował, że nie zwraca konsumentom kosztów odesłania towarów przy odstąpieniu od umowy zawartej na odległość.

Problem w tym, że SOKiK niczego takiego nie stwierdził, a przytoczone klauzule zostały wpisane do rejestru z zupełnie innych powodów, aniżeli zostało to przedstawione przez autora. Nie jest również prawdą, że przedsiębiorcy muszą zrezygnować z zapisów regulaminu, które obciążałyby kosztami odesłania towaru konsumentów. Takie działanie jest bowiem w pełni dopuszczalne.

Najpierw rozliczenie

W pierwszej kolejności należy odnieść się do kwestii rozliczenia kosztów odstąpienia od umowy zawartej na odległość. Konsument, zawierając tego typu umowę (m.in. za pomocą Internetu), nabywa uprawnienie do odstąpienia od umowy w terminie 10 dni od otrzymania towaru. Po wysłaniu przedsiębiorcy oświadczenia woli o odstąpieniu od umowy w terminie, o którym mowa powyżej, obie strony umowy zobowiązane są do zwrotu tego, co wzajemnie sobie świadczyły w okresie kolejnych 14 dni.  W praktyce problemem pozostaje prawidłowa forma rozliczenia się stron umowy ze wzajemnych świadczeń, w tym w szczególności ustalenie, czy przedsiębiorca powinien zwrócić konsumentowi – słabszej stronie stosunku obligacyjnego - opłatę za doręczenie przedmiotu zakupu, a także to, czy konsumenta obciążają koszty dostarczenia zwracanego towaru do przedsiębiorcy.

Co stwierdził Trybunał

Zgodnie z art. 7 ust. 3 ustawy z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (dalej: u.o.n.p.k.) poprzez obowiązek zwrotu tego, co strony sobie świadczyły – należy rozumieć obowiązek zwrotu przez przedsiębiorcę nie tylko ceny towaru, ale także kosztu jego dostarczenia do konsumenta.  Stanowisko to jest wynikiem m.in. wykładni dyrektywy 97/7/WE z 20 maja 1997 r. dokonanej przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: TSUE). Dyrektywa ta stanowiła źródło implementacji przepisów europejskich do polskiego porządku prawnego i wykładnia prawa krajowego powinna być zgodna z wykładnią dokonaną na potrzeby tej dyrektywy. TSUE podkreślił, że cel dyrektywy to bez wątpienia zapobieganie zniechęcaniu konsumenta do skorzystania z przysługującego mu prawa odstąpienia od umowy. Obciążenie konsumenta nie tylko kosztami odesłania towarów, lecz również ich wysyłki mogłoby zniszczyć zrównoważone rozłożenie ryzyka pomiędzy stronami w umowach zawieranych na odległość, przez przenoszenie na konsumenta całości kosztów związanych z transportem towarów (wyrok z 15 kwietnia 2008 r., C-511/08). Jednocześnie TSUE potwierdził, że jedynymi kosztami, które może ponieść konsument przy odstąpieniu od umowy są wydatki związane z odesłaniem towaru do przedsiębiorcy. Tożsame stanowisko prezentuje zarówno SOKiK w orzeczeniach dotyczących postanowień znajdujących się w rejestrze (klauzula 5337, 5281, 5036, 4918), jak również prezes UOKiK w wydanych decyzjach stwierdzających naruszenie zbiorowych interesów konsumentów (RBG-32/2012 przeciwko Matras S.A. czy RBG-24/2013 przeciwko Vision Express Sp. z o.o.).

Analiza klauzuli

Trudno się zgodzić również z tezami przedstawionymi przez autora, że SOKiK przy klauzuli zamieszczonej pod poz. 5333 o treści: „Zwracany towar należy odsyłać razem z otrzymaną wraz z nim fakturą oraz podpisaną przez Kupującego kartą gwarancyjną. Koszt odesłania towaru nie podlega zwrotowi" negował konieczność poniesienia przez konsumenta kosztów zwrotu towaru do przedsiębiorcy przy odstąpieniu od umowy zawartej na odległość. Jak wynika z uzasadnienia do tego wyroku (dostępnego na portalu orzeczeń sądowych – http://orzeczenia.ms.gov.pl), postanowienie zostało uznane za niedozwolone, ponieważ wyłączało możliwość żądania przez konsumenta zwrotu nakładów poniesionych w związku z odesłaniem towaru do przedsiębiorcy przy składaniu reklamacji. Jak słusznie uznał sąd, koszty te stanowią szkodę konsumenta związaną z nienależytym wykonaniem umowy przez przedsiębiorcę i kupujący może dochodzić ich zwrotu.

Identyczna sytuacja występuje przy analizie kolejnego postanowienia przywołanego przez autora w artykule, znajdującego się w rejestrze pod pozycją 5278 w brzmieniu: „Gwarantujemy zwrot wartości produktu. Koszt dostawy i odesłania towaru nie podlega zwrotowi". Z uzasadnienia tego orzeczenia wynika, że SOKiK niedozwolony charakter klauzuli stwierdził jedynie ze względu na obciążanie konsumentów kosztami dostarczenia do nich towaru, a nie koniecznością poniesienia przez nich wydatków związanych z odesłaniem przedmiotu zakupu do przedsiębiorcy.

Uwaga na pochopne wnioski

Reasumując należy stwierdzić, że analizując postanowienia znajdujące się w rejestrze nie należy wysuwać zbyt pochopnych wniosków, sugerując się jedynie ich literalnym brzmieniem. Przy bardziej rozbudowanych postanowieniach, gdzie nie jest jednoznacznie możliwe wskazanie przesłanek, dla których postanowienie znalazło się w rejestrze, konieczne może okazać się  zapoznanie się uzasadnieniem orzeczenia będącego podstawą wpisu klauzuli do rejestru. Uzasadnienia dostępne są m.in. na portalu orzeczeń sądowych, o którym wspomniałem, a także można wystąpić o jego treść bezpośrednio do Sądu w ramach dostępu do informacji publicznej. W tym celu wystarczy wysłać zapytanie na adres abi@warszawa.so.gov.pl – informację powinniśmy uzyskać w ciągu 14 dni.

Należy mieć jednak na względzie, że nie każde orzeczenie posiada uzasadnienie, gdyż nie istnieje obowiązek sporządzania go z urzędu, a jedynie na wniosek stron. Z uwagi na  to, tak istotna jest nowelizacja funkcjonowania rejestru, która zapowiadana jest od dłuższego czasu. W tym zakresie warto zastanowić się nad możliwością nałożenia na SOKiK obowiązku uzasadnienia każdego wyroku będącego podstawą wpisania klauzuli do rejestru, ułatwieniem dostępu do uzasadnień np. poprzez bezpośrednie odesłanie do niego znajdujące się w rejestrze (w końcu i tak ma on formę elektroniczną), jak również zamieszczanie w rejestrze głównych motywów, które przesądziły o uznaniu postanowienia za niedozwolone.

Autor jest starszym specjalistą w Delegaturze UOKiK w Bydgoszczy