Przedsiębiorca, prowadząc swój biznes, w sposób nieunikniony wkracza w obszar własności przemysłowej. Nie chodzi tylko o niebezpieczeństwa związane z potencjalnym naruszeniem cudzych praw, ale także o kreowanie własnych aktywów niematerialnych. Wielu uczestników rynku nie docenia jednak potencjału, jaki kryje się chociażby w ich oznaczeniach, wyglądzie produktu, czy wypracowanym know how. Wartości te często powstają przy okazji prowadzenia zwykłej działalności i są chronione bez konieczności spełniania dodatkowych formalności. Nie sposób pominąć tych zapobiegliwych przedsiębiorców, którzy kierując się jasno określoną strategią, tworzą i chronią w sposób planowy dobra niematerialne.  Nie chcę przekonywać do konieczności ich ochrony, lecz zachęcić do traktowania ich jako istotnych i dynamicznych narzędzi, które  służą wzrostowi wartości przedsiębiorstwa. Warto więc poznać podstawowe strategie czerpania z nich korzyści.

Jakie są potrzeby

Zasadniczą kwestią jest dostosowanie tych strategii do aktualnych możliwości i potrzeb własnego przedsiębiorstwa. Angażowanie się w szeroką ochronę i ofensywne strategie okazuje się bowiem zbyt kosztowne i nieefektywne nawet dla dużych przedsiębiorstw, nie mówiąc o mniejszych podmiotach.

Zanim przedsięwzięcie nabierze pełnego rozmachu podstawową strategią będzie wykorzystanie dóbr niematerialnych jako swoistego zabezpieczenia przestrzeni dla obecnej oraz przyszłej działalności. Innymi słowy prawa własności przemysłowej winny służyć odstraszeniu konkurentów,  którzy chcą skorzystać z wypracowanych aktywów niematerialnych. Z pewnością ta strategia jest najbardziej popularna i stanowi zazwyczaj w pełni racjonalny sposób działania wśród polskich przedsiębiorstw. Podmioty stosujące ten model w sposób względnie ograniczony korzystają z systemu rejestracji swych dóbr, starając się dopasować ich rozmiar i koszty z tym związane do zakresu aktualnie prowadzonej działalności. Wyraża się to np. w zgłaszaniu niewielu znaków towarowych do rejestracji lub uzyskiwaniu ochrony dla jedynie szczególnie innowacyjnych rozwiązań technicznych. Niestety, szczególnie na tym na tym etapie może dojść do szeregu zaniechań, które potrafią w późniejszym czasie okazać się bardzo kosztowne. Jako przykład można wskazać niedocenianą kwestię uregulowania i zabezpieczenia praw autorskich, co pomimo, że nie wymaga istotnych dodatkowych nakładów finansowych, często jest traktowane po macoszemu.

Wraz z rozwojem biznesu bardzo możliwe jest, że nawet niewielkie przedsiębiorstwo zdoła wypracować znaczące i atrakcyjne aktywa niematerialne. Otworzy to przed nim nowe możliwości rozwoju. Taka sytuacja nie powinna nikogo dziwić, mając w pamięci błyskawiczne sukcesy gospodarcze na rynku IT i z nim powiązanych. Na tym właśnie etapie może się jednak okazać, że traktowanie ochrony swoich dóbr własności intelektualnej wyłącznie na potrzeby strategii odstraszania może się okazać niekorzystnym rozwiązaniem, gdyż większą wartość osiągną one, gdy będą wykorzystywane przez inny podmiot lub wspólnie z nim.

Dostęp do informacji

Zmusza to do uważnego zbadania i oceny posiadanych przez siebie aktywów niematerialnych oraz sytuacji rynkowej i opracowania swoistego planu działania w celu zabezpieczenia optymalnego rozwoju przedsiębiorstwa na najbliższe lata. Aby jednak móc taki plan stworzyć, i co równie istotne modyfikować go zgodnie ze zmieniającymi się warunkami, należy dysponować narzędziami umożliwiającymi dostęp do informacji oraz ich interpretację. Braki na tym etapie mogą okazać się niezwykle bolesne. Doświadczył tego np. producent elektronicznych czytników do ewidencjonowania przesyłek, który jako pierwszy na świecie wprowadził takie urządzenie do obrotu. Z uwagi na niedoszacowanie wartości swego rozwiązania, wynikające z braku zrozumienia jego rynkowej istoty, zostało ono wprowadzone na rynek w zbyt niskiej cenie, co jak się szacuje spowodowało drastyczne obniżenie zysków.

Zdaniem autora

Krystian Maciaszek rzecznik patentowy w kancelarii Kulikowska & Kulikowski

Wielu przedsiębiorców, posiadając atrakcyjne rozwiązanie np. wzór przemysłowy, wynalazek, utwór, know how nie jest w stanie wykorzystać w pełni i samodzielnie jego potencjału. Dlatego też słusznie zamierza rozpocząć współpracę z innym podmiotem.  Najczęściej kierują oni swoją propozycję do firm o największym potencjale ekonomicznym na danym rynku. Istnieje jednak duże ryzyko, że taka współpraca może się okazać nie do końca korzystna dla właściciela rozwiązania. Wynika to ze sposobu działania dużych firm działających na wielu rynkach, a zwłaszcza globalnie. Ich sposób funkcjonowania i ich plany obejmują wiele lat. Zwykle trudno jest wprowadzić do nich nowy produkt. Dla dużych podmiotów z uwagi na ich potencjał zaproponowane rozwiązanie może stanowić tylko niewielkie ulepszenie ich oferty. W konsekwencji przekłada się to na o wiele mniejsze zainteresowanie propozycją niż mógłby tego oczekiwać właściciel rozwiązania. Oczywiście będzie to odzwierciedlało jego pozycję w relacjach z kontrahentem. W związku z takim ryzykiem wskazane jest, aby wśród potencjalnych kontrahentów uwzględniać również mniejsze firmy. Nie zajmują one pierwszej pozycji na rynku, lecz zwykle posiadają już pewien potencjał i  mogą być o wiele bardziej zainteresowane oferowanym rozwiązaniem niż molochy rynkowe. Dla nich bowiem może ono być przepustką do zdobycia pozycji zajmowanych przez sytych. Różnego rodzaju aktywa niematerialne mogą stanowić istotną wartość przedsięwzięcia, a ich wykorzystywanie wyłącznie dla zachowania monopolu wydaje się być swego rodzaju zamrożeniem kapitału. Truizmem jest twierdzenie, że rynek staje się coraz bardziej złożony i ograniczenie myślenia o rozwoju przedsiębiorstwa wyłącznie poprzez pryzmat zwiększania wysokości sprzedaży, jest czymś więcej niż ograniczeniem perspektywy. W tym kontekście aktywa niematerialne należy traktować nie tylko jako barierę ochronną przed konkurentami, ale w coraz większym stopniu jako dynamiczne narzędzie rozwoju przedsiębiorstwa.