Zgodnie z art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów zakazane jest stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Ustęp 2 dodaje, że przez taką praktykę rozumie się godzące w te interesy bezprawne działania przedsiębiorcy, które w szczególności mogą polegać na:

Może tu chodzić o informacje o samym produkcie, usłudze, ich cechach, warunkach użytkowania, trwałości itp. Istotne informacje mogą także dotyczyć warunków gwarancji, usług serwisowych, a nawet sposób rozstrzygania sporów. W wielu przypadkach to sam przedsiębiorca musi zdecydować, co jest istotną i ważną informacją, a tym samym, co powinno znaleźć się w umowie. Jednak istnieją także przypadki, gdy przepisy prawa wyraźnie wskazują na pewne minimum i wyliczają elementy, które obowiązkowo w kontrakcie łączącym firmę i konsumenta muszą się znaleźć. Tak właśnie jest w przypadku świadczenia usług dostępu do Internetu, gdzie właściwe przepisy znajdują się w ustawie Prawo telekomunikacyjne. Warto podkreślić, że ustawa ta została zmieniona na początku tego roku. A nowelizacja nadała nowe brzmienie m.in. artykułowi  56. Na mocy tego przepisu umowa o świadczenie publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych powinna określać m.in.:

Natomiast  art. 56 ust. 5 wskazuje, że część tych informacji (chodzi o dane, o których mowa w ust. 3 pkt 6-8 i 10-21), na podstawie wyraźnego postanowienia umowy, może być zawarta w regulaminie świadczenia publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych. Oznacza to tyle, że nie muszą być one precyzyjnie określone w samej umowie, ale muszą się znaleźć w regulaminie, a wspomniana umowa musi do tego dokumentu wyraźnie się odwoływać. Wszystko po to,  aby konsument miał świadomość istnienia odpowiednich zapisów i wiedział, gdzie ich szukać. Pominięcie w umowie elementów, wyraźnie wskazanych przez prawo, będzie równoznaczne z nieprzekazaniem konsumentowi pełnej i rzetelnej informacji, a tym samym będzie naruszało zacytowany na samym początku art. 24 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Na koniec warto zaznaczyć, że naruszenie zbiorowych interesów konsumentów zagrożone jest sankcją finansową w wysokości nawet 10 proc. przychodów przedsiębiorcy.