Kary za brak opłaty za przejazd po drogach krajowych pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony nie będą już nakładane na każdej bramownicy kontrolnej. Tym samym zniknie ryzyko, że kierowcy, którym skończą się środki na specjalnym urządzeniu viaBOX, zapłacą nawet kilka razy za przejazd jedną drogą. Ministerstwo Transportu zapowiada, że sankcję w wysokości 3 tys. zł nałoży tylko raz w ciągu jednego dnia. Dopiero jeśli kolejnego dnia nadal nie będzie pieniędzy na urządzeniu viaBOX, zostanie naliczona kolejna kara.
Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu, tłumaczy, że takie rozwiązanie ma wyeliminować wątpliwości związane z interpretacją obecnych przepisów ustawy o drogach publicznych. Zmiana ta jednak wcale nie jest pocieszeniem dla przedsiębiorców i kierowców.
Wciąż źle
Przede wszystkim już dzisiaj zgodnie z prawem jest jedna kara za nieopłacony przejazd drogą. A obecna praktyka Inspekcji Transportu Drogowego polegająca na wielokrotnym karaniu kierowców na jednej trasie jest bezprawiem, na które zgadza się Ministerstwo Transportu – zaznacza Maciej Wroński, dyrektor biura prawnego w Ogólnopolskim Związku Pracodawców Transportu Drogowego. Jego zdaniem ministerstwo poprzez planowaną zmianę chce z twarzą wycofać się z niewłaściwej interpretacji obecnych przepisów, ale robi to nieudolnie.
Przedawnienie nieopłaconej jazdy
Według zapowiedzi Ministerstwa Transportu decyzje o ukaraniu kierowcy za brak opłaty w systemie viaTOLL nie będą już miały rygoru natychmiastowej wykonalności. Dzięki temu przewoźnik lub kierowca nie będzie musiał płacić kary nawet, gdy zamierza zaskarżyć decyzję Głównej Inspekcji Transportu Drogowego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Zapłaci ją w ciągu 21 dni od dnia, w którym decyzja o ukaraniu stanie się ostateczna. Ministerstwo planuje też wprowadzić przedawnienie spraw związanych z brakiem opłaty za przejazd po drogach. To oznacza, że kierowcy i przedsiębiorcy nie będą ścigani w nieskończoność za takie wykroczenie. Przedawnienie nastąpi po roku. Z tym że nie obejmie to spraw, w których zostało uruchomione postępowanie zmierzające do ukarania za nieopłacenie jazdy.
– Kierowca, który będzie jechał w nocy, może dostać karę tuż przed północą i drugą już kilkanaście minut później – wskazuje. Dodaje, że jeżeli Ministerstwo Transportu rzeczywiście nie chce już wielokrotnie karać kierowców za jedno przewinienie, to powinno tak skonstruować przepisy, by drugą sankcję można było nałożyć po upływie 24 godzin od pierwszej.
Podobnego zdania jest Mariusz Miąsko z kancelarii prawnej Viggen.
– Takiej treści uregulowanie nadal jest niekonstytucyjne i absurdalne. Pokazuje to, że w Ministerstwie Transportu nikt tak naprawdę nie zabrał się na poważnie za poprawienie sytuacji i działa jedynie powierzchownie, by uspokoić opinię publiczną – ocenia Mariusz Miąsko.
Ściganie winnego
Plusem zmiany jest, że to właściciel pojazdu w pierwszej kolejności poniesie karę za brak opłaty za przejazd. Dziś płaci kierowca, który nawet nie wie, że firma zapomniała doładować konto w systemie viaTOLL. To jednak nie oznacza, że kierowca w ogóle nie narazi się na kary. Poniesie odpowiedzialność, gdy do urządzenia viaBOX nie wprowadzi prawidłowych danych o rodzaju pojazdu. Jak wyjaśnia Mikołaj Karpiński, będzie tak, gdy np. nie przełączy urządzenia z trybu zwykłego na tryb jazdy z przyczepą, gdy zostanie podpięta do ciężarówki.
Branży transportowej nie podoba się to, że nie zostanie obniżona kara za brak opłaty za przejazd – to 3 tys. zł.
Maciej Wroński wskazuje, że przedsiębiorca, który ma podpisaną umowę z operatorem systemu viaTOLL, w ogóle nie powinien być karany. W przypadku braku opłaty powinien zostać wezwany do uregulowania należności i co najwyżej do zapłacenia odsetek.