- Jak w zakresie uprawnień do nagrody jubileuszowej czy dodatku za wysługę lat potraktować pracownika, który został zwolniony z pracy 31 lipca 2010 r. i przywrócony do niej wyrokiem sądu w maju br. Czy należą mu się te świadczenia? A jak policzyć jego tegoroczny urlop wypoczynkowy? Czy przysługuje mu pełne 26 dni, czy proporcjonalnie od maja tylko 18?
– pyta czytelniczka.
Aby odpowiedzieć na te pytania, należy odwołać się do art. 51 k.p. Określa on trzy sytuacje dotyczące przyszłości zawodowej osoby mającej wyrok sądu pracy dotyczący jego niedawnego etatu. Można więc wyróżnić, że pracownik:
- wraca do firmy, a za czas pozostawania bez pracy przyznano mu wynagrodzenie,
- wraca do firmy, a za czas bez etatu nie przyznano mu wynagrodzenia,
- nie wraca do pracy, a za okres pozostawania bez niej dostał odszkodowanie.
Ta trzecia sytuacja nie dotyczy pracownika czytelniczki, ale warto przeanalizować dwie pierwsze.
Art. 51 § 1 k.p. mówi o pracowniku, który podjął pracę, wyniku przywrócenia do niej wyrokiem sądu. Posługuje się dwoma pojęciami. Jedno dotyczy „okresu pozostawania bez pracy". Należy go rozumieć jako okres nieświadczenia jej u pracodawcy, który wypowiedział angaż z naruszeniem prawa. Drugie pojęcie dotyczy „okresu zatrudnienia".
Przepis ten nie nakazuje jednak uznać okresu pozostawania bez pracy, za który przyznano wynagrodzenie, za okres zatrudnienia, a jedynie za zaliczany do okresu zatrudnienia (stażu pracy), od którego zależą uprawnienia pracownicze. Czas pozostawania bez pracy można wliczyć do okresu zatrudnienia jedynie wtedy, gdy podwładny powróci na etat, czyli podejmie pracę w wyniku orzeczenia sądu.
Nie oznacza to, że przywrócony w czasie pozostawania bez zajęcia nabywa prawo do urlopu wypoczynkowego czy nagrody jubileuszowej. W tym okresie nie jest w stosunku pracy. Sąd Najwyższy w uchwale z 4 kwietnia 1995 r. (I PZP 10/95) przyjął co do zasady, że prawo do urlopu wypoczynkowego zależy od pozostawania właśnie w takim stosunku.
Podobnie SN uznał w innych orzeczeniach (np. uchwała z 28 września 1990 r., III PZP 15/90 czy wyroki z: 14 marca 2004 r., I PK 144/05 oraz 2 marca 1994 r., I PRN 107/93). Jeśli więc za okres bez pracy pracownik czytelniczki otrzymał wynagrodzenie, to nie uzyska nagrody jubileuszowej , urlopu wypoczynkowego ani prawa do urlopu wychowawczego. Ten czas nie wpłynie też na długość okresu wypowiedzenia umowy na czas nieokreślony, wysokość odprawy za zwolnienie z przyczyn niedotyczących pracownika. Ale trzeba go uwzględnić np. do jubileuszówki następnego poziomu, bo wliczy się te miesiące, za które otrzymał wynagrodzenie, choć nie był wówczas w zatrudnieniu.
Z kolei art. 51 § 1 zdanie drugie k.p. stanowi, że okresu pozostawania bez pracy, za który nie przyznano wynagrodzenia, nie uważa się za przerwę w zatrudnieniu, pociągającą za sobą utratę uprawnień uzależnionych od nieprzerwanego zatrudnienia. Ten przepis przyjmuje pewną fikcję prawną. Polega ona na tym, że choć pracownik w tym okresie nie był na etacie, to jednak ten czas należy traktować na równi z okresem zatrudnienia.
Jeżeli więc nabył wtedy prawo do jakichkolwiek świadczeń, nie można go ich pozbawić wyłącznie dlatego, że jego stosunek pracy formalnie wówczas nie istniał. Tak uznał SN w wyroku z 23 listopada 2004 r. (I PK 67/04). To zaś oznacza, że jeżeli np. pracownik czytelniczki przez kilka lat był bez pracy (zanim sąd go do niej przywrócił), a nabyłby prawo do nagrody jubileuszowej, to powinien ją dostać.
Ten dysonans w jednym przepisie wynika zapewne z tego, że choć przywrócony nie otrzymał za czas bez pracy pieniędzy, to nie może być podwójnie karany. Byłoby tak, gdyby za ten okres tracił też uprawnienia zależne od nieprzerwanego stażu. A tak dzieje się u tego, kto dostał pobory.
Resort pracy uważa jednak, że podobnie jak w pierwszym zdaniu art. 51 § 1 k.p. okres ten też nie jest właściwym okresem zatrudnienia, a jedynie zaliczanym do niego. Aby zrozumieć zdanie drugie art. 51 § 1 k.p., warto odwołać się do historii. W czasach Polski Ludowej wiele uprawnień pracowniczych zależało od tzw. ciągłości, czyli nieprzerwanego etatowego okresu. Obecnie, gdy powszechne przepisy nie wymagają spełnienia takiego warunku, to zdanie brzmi zagadkowo i tzw. ciągłość nie ma już znaczenia.
Jeśli pracownik czytelniczki wrócił do firmy, to pracodawca może go potraktować korzystniej, nawet wtedy gdy dostał wynagrodzenie, i do stażu wymaganego do jubileuszówki czy wysługi lat zaliczyć okres pozostawania bez zajęcia (zasada uprzywilejowania). Musi jednak liczyć się z tym, że tak samo powinien podejść do innych przywróconych, gdyby tacy pojawili się w zakładzie, aby nie narazić się na zarzut dyskryminacji w zatrudnieniu.
Taka propracownicza orientacja oznacza, że wolno mu także przyznać nawet 26 dni urlopu wypoczynkowego za ten rok. Jeśli jednak traktuje go zgodnie z art. 51 k.p., co zapewne będzie częstsze, wówczas wakacje dla powracającego do firmy w maju będą wynosiły po zaokrągleniu 18 dni (8/12 x 26 dni = 17,33).
WNIOSEK
Swoistym dodatkowym zyskiem przywracanego do pracy jest właśnie odzyskanie etatu. Zapewne dlatego ustawodawca uznał, że w zakresie innych uprawnień trzeba go potraktować mniej korzystnie.