Mimo spowolnienia gospodarczego prawie 50 proc. firm w Polsce wciąż stara się rozwijać działalność i realizuje zaplanowane inwestycje. Kolejnych 37 proc. badanych przez Rzetelną Firmę przedsiębiorstw deklaruje, że dalej inwestuje, choć nieco ostrożniej. Tylko 17 proc. firm swoje plany rozwojowe „zawiesiło na kołku".
– Rzeczywiście, często się mówi, że przedsiębiorstwa przestały inwestować. Ale tak naprawdę wciąż wydają na te cele bardzo dużo pieniędzy, tyle że mniej niż wcześniej – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, eksport organizacji przedsiębiorców Konfederacja Lewiatan.
W I kw. wydatki na nakłady inwestycyjne w sektorze prywatnym i publicznym razem wyniosły ok. 45 mld zł, a w I kw. 2012 roku – 46,6 mld zł, a to zmniejszenie wynika głównie z ograniczenia wydatków przez państwo. Zdaniem Krzysztoszek widać jednak zmianę struktury inwestycji w firmach. Przeważają nakłady na modernizacją posiadanych zasobów czy zakupy nowego sprzętu; mało jest projektów rozwojowych (np. związanych ze znacznym zwiększeniem mocy wytwórczych). – Ale nie ma co narzekać, nawet te odtworzeniowe inwestycje prowadzą do poprawy efektywności i konkurencyjności przedsiębiorstwa – dodaje ekspert.
Starając się o zewnętrzne źródło finansowania działalności (także tej bieżącej), przedsiębiorcy ubiegają się o kredyt. Tak wskazało 35 proc. firm w badaniach Rzetelnej Firmy. Bardzo często wykorzystywany jest leasing (30 proc.), już znacznie rzadziej takie instrumenty, jak faktoring, gwarancje bankowe, weksle, fundusze UE, emisja obligacji itp. (do 3 proc. wskazań).
Gorzej, że kredyt jest coraz mniej dostępny. Aż 35 proc. firm ogółem (połowa tych, którzy z takich kredytów korzystają) uważa, że dostęp do bankowego finansowania jest trudniejszy niż rok temu, co przekłada się na problemy w prowadzeniu działalności (uważa tak 73 proc. firm, które odczuwają większe bariery w dostępie do kredytu).
Takie odczucia przedsiębiorców mogą wynikać z dwóch nakładających się na siebie tendencji. Po pierwsze, to efekt polityki banków. Jak wynika z raportu NBP, w I kwartale tego roku banki po raz kolejny zaostrzyły większość warunków udzielania kredytów dla przedsiębiorstw (choć kryteria oceny się nie zmieniły).
Podwyższane są pozaodsetkowe koszty kredytu, udzielane pożyczki są niższe i na krótsze terminy, wzrosły marże lub wymagania dotyczące zabezpieczeń. Ponad połowa ankietowanych banków przewidywała zaostrzenie polityki kredytowej wobec małych i średnich przedsiębiorstw w II kwartale.
– Jednocześnie same firmy, ze względu na sytuację gospodarczą, notują gorsze wyniki – zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
W I kwartale 2013 r. przychody firm okazały się o 4 proc. niższe niż rok wcześniej, zyski spadły o 7 proc., a rentowność z 4,1 proc. do 3,2 proc.
Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy
Mamy do czynienia bez wątpienia ze zdecydowaną rozbieżnością między podażą a popytem na rynku kredytów dla przedsiębiorstw. Niewątpliwie dobrą informacją jest to, że sektor MSP wykazuje dużą chęć do inwestowania i rozwijania swoich firm. Niestety, napotyka na barierę braku wystarczających środków na ten cel.
A ten jest wynikiem dwóch nakładających się na siebie czynników – rosnących zatorów płatniczych z jednej strony i zbyt ostrożnej polityki banków z drugiej. Niewątpliwie spłacalność kredytów firmowych w ostatnim czasie uległa pogorszeniu i pod koniec 2012 r. 13 proc. kredytów zaciągniętych przez MSP była zagrożona.
Jednak stosowana przez banki zasada odpowiedzialności zbiorowej i zmniejszenie strumienia pieniędzy kierowanego na rynek jest zbyt restrykcyjna i szkodzi gospodarce. Konieczne jest bardziej wnikliwe rozpatrywanie wniosków kredytowych z uwzględnieniem danych dostępnych w Krajowym Rejestrze Długów, a nie stosowanie jednej miary wobec wszystkich.