Nowy szef, który przejął innego pracodawcę w trybie art. 25
1
k.p., „dziedziczy" wszystkie osoby zatrudnione u tego ostatniego w dacie transferu, choćby niektóre przebywały na urlopie macierzyńskim, wychowawczym czy bezpłatnym. Od tego dnia poprzedni zakład nie ma już prawa dokonać żadnych czynności wobec byłych pracowników, w szczególności zwalniać ich z etatu. Tak wynika z
wyroku Sądu Najwyższego z 6 lutego 2013 r. (I PK 195/12)
.
Zmiana zakładu
Od 2008 r. pracownica była zatrudniona na stałe w punkcie przedszkolnym jako wychowawca w pełnym wymiarze czasu pracy za wynagrodzeniem 1500 zł brutto miesięcznie.
W październiku 2009 r. urodziła dziecko, a po wykorzystaniu urlopów macierzyńskiego i zaległego wypoczynkowego od maja 2010 r., wzięła trzyletni urlop wychowawczy. W międzyczasie u pracodawcy zaszły poważne zmiany. Nowy właściciel odkupił punkt przedszkolny z wyposażeniem, logo firmy i stroną internetową. Kontynuował też wynajem tych samych pomieszczeń, trafiły do niego wszystkie dzieci dotychczas uczęszczające do placówki, przejął program nauczania. Od grudnia 2010 r. podpisał umowy z ich rodzicami oraz zawarł angaże z wszystkimi transferowanymi pracownikowi. Jednak poprzedni pracodawca nie przekazał następcy dokumentacji personalnej. Nowy szef nie wiedział więc o istnieniu pracownicy przebywającej na urlopie wychowawczym. Tymczasem ją stary pracodawca poinformował w grudniu 2010 r., że rozwiązuje umowę o pracę w trybie natychmiastowym z powodu likwidacji firmy.
Podręcznikowy model
Zwolniona w sierpniu 2011 r. złożyła pozew o przywrócenie do pracy na dotychczasowych warunkach. I wygrała zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji.
Sąd rejonowy nie miał wątpliwości, że w sprawie doszło do przejścia zakładu na innego pracodawcę zgodnie z art. 23
1
k.p. Nowy szef dostał od poprzednika wszystko: majątek, wychowanków, program, pracowników, cel działania itd. A w takich okolicznościach zatrudnieni w starym zakładzie stają się z dniem transferu pracownikami przejmującego pracodawcy na zasadzie ciągłości, bez konieczności podpisywania z nim kolejnych angaży. Sąd pierwszej instancji stwierdził, że poprzedni szef nieprawidłowo zakończył współpracę z przebywającą na wychowawczym. Taką osobę wolno bowiem zwolnić z posady wyłącznie w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy albo gdy zachodzą przyczyny rozstania się z nim bez wypowiedzenia z jego winy. A w tej sprawie nie zaszły takie okoliczności, bowiem doszło do transferu na nowego pracodawcę. Sąd przywrócił kobietę do pracy, a apelację oddalił.
Trzeba przyjąć niechcianego
„Chodzi o modelowy, tj. wręcz podręcznikowy przykład przejścia zakładu pracy wraz z substratem osobowym, majątkowym, rzeczowym, własnościowo-intelektualnym i programowym przedszkola" – uznał SN. Zgodził się z wyrokami niższych instancji, choć z innych względów niż opisane.
Od 10 grudnia 2010 r. nowy właściciel przedszkola stał się z mocy ustawy pracodawcą dla przejętych pracowników, w tym pracownicy na wychowawczym – uzasadniał. Nie ma znaczenia, że poprzedni szef nie przekazał następcy rzetelnej informacji o stanie zatrudnienia. Sukcesja następuje automatycznie w dniu transferu i od tej chwili poprzedni pracodawca nie ma już prawa rozwiązywać z byłymi podwładnymi stosunków pracy, a tak było w spornej sprawie. SN oddalił skargę kasacyjną nowego właściciela przedszkola i potwierdził jej przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach pracy i płacy (na stanowisko wychowawcy w pełnym wymiarze czasu pracy, za wynagrodzeniem 1500 zł brutto miesięcznie).