Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia to wyjątkowy sposób zakończenia stosunku pracy. Szef może go zastosować wtedy, gdy pracownik w sposób ciężki narusza podstawowe obowiązki. Przykładem może być samowolne opuszczenie miejsca pracy.
Wbrew obowiązkom
Przyczyny uzasadniające rozwiązanie angażu z winy pracownika wyczerpująco wylicza art. 52 kodeksu pracy. Wśród nich najczęściej chodzi o ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Aby określić, kiedy miało to miejsce, trzeba wcześniej ustalić, co wchodzi w zakres tych powinności.
Zasadnicze znaczenie ma tu art. 100 k.p. >patrz ramka. Te ogólnie ujęte obowiązki szef może skonkretyzować w regulaminach pracy obowiązujących w firmie oraz w umowie o pracę lub zakresie czynności pracownika.
Nie ma mnie
Samowolne opuszczenie miejsca pracy przed zakończeniem dniówki w konkretnych okolicznościach wolno potraktować jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Tak podnosił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z 22 grudnia 1998 r. (I PKN 507/98) i 4 października 2011 r. (I PK 55/11).
W tym ostatnim wyroku wskazywał jednak, że samo opuszczenie pracy przed jej zakończeniem (przed zakończeniem dniówki roboczej) nie wystarczy do zastosowania przez szefa sankcji z art. 52 § 1 pkt 1 k.p., gdy okaże się, że podwładny wykonał podstawowe zadania przewidziane do realizacji na ten dzień oraz zaszła szczególna sytuacja (np. związana ze stanem zdrowia, samopoczuciem, koniecznością skorzystania z porady lub pomocy lekarza). Przy ocenie, czy opuszczenie firmy to ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków, szef powinien wziąć pod rozwagę wszystkie towarzyszące temu okoliczności, zwłaszcza stan świadomości i woli pracownika (por. wyrok SN z 1 października 1997 r., I PKN 300/97).
Istotne jest więc to, czy samowolnie opuszczającemu stanowisko można przypisać winę umyślną lub co najmniej rażące niedbalstwo. Jeśli nie da rady tego stwierdzić, nie wolno przypisać zatrudnionemu naruszenia obowiązku pracowniczego o charakterze ciężkim w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
Potwierdził to SN w wyroku z 21 września 2005 r. (II PK 305/04). Według niego rozwiązanie umowy o pracę w trybie art. 52 k.p. jako nadzwyczajny sposób rozstania pracodawca powinien stosować wyjątkowo i z ostrożnością. Musi to uzasadnić szczególnymi okolicznościami, które w zakresie winy pracownika polegają na jego złej woli lub rażącym niedbalstwie.
W razie sporu przed sądem szef ma wykazać, że opuszczając samowolnie miejsce pracy, podwładny miał świadomość (albo co najmniej powinien ją mieć), że takie zachowanie godzi w interes pracodawcy.
Nie chcę badań
Zdarza się, że pracownicy samowolnie wychodzą z firmy, aby uniknąć badania trzeźwości. Jeśli w konkretnych okolicznościach jest to uzasadnione, pracownik powinien poddać się poleceniu zbadania trzeźwości (byłoby tak np. wtedy, gdyby u pracownika ujawniono alkohol i bijąca od niego woń uzasadniała podejrzenie, że go pił).
Dlatego odmowę dmuchania można jednoznacznie zakwalifikować jako odmowę wykonania polecenia przełożonego i dążenie do uniknięcia weryfikacji trzeźwości. W konsekwencji zaś może to prowadzić do wniosku, że pracownik ten istotnie był nietrzeźwy. Trzeźwy z reguły nie ma interesu w tym, aby odmówić zbadania się. Tym bardziej gdy trzeźwość tę kwestionuje przełożony.
Stan nietrzeźwości pracownika pracodawca może udowodnić wszelkimi środkami dowodowymi. Jeśli więc nie będzie miał wyników badania trzeźwości zatrudnionego, bo np. opuścił on zakład, aby uniknąć tego testu, może przedstawić zeznania świadków, którzy potwierdzą, że pracownik chwiał się, zataczał, mówił bełkotliwie i czuć było od niego woń alkoholu. Ponadto gdy pracownik samowolnie opuszcza pracę w takich okolicznościach, z pewnością można mu przypisać ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków. Istotne jest jednak, aby te okoliczności odpowiednio udowodnić przed sądem.
Przykład
Pan Jarosław był zatrudniony jako elektromonter. Podczas porannego przydziału zadań przełożony poczuł od niego woń alkoholu. Stwierdził też, że pracownik mówi bełkotliwie i niewyraźnie. Telefonicznie skontaktował się z dyrektorem i polecił panu Jarosławowi, aby poczekał w dyżurce na szefa. Dyrektor wezwał policję, aby zbadała pracownika za pomocą alkomatu.
Słysząc rozmowę przełożonego z dyrektorem, pan Jarosław wyszedł z pokoju, przeszedł przez ogrodzenie posesji i mimo wezwań strażnika do zatrzymania się, opuścił teren firmy. Przełożony poinformował dyrektora o zdarzeniu, a ten zdecydował, aby odwołać prace remontowe, które miał wykonywać pana Jarosław. Następnego dnia siostra pracownika przekazała do firmy zaświadczenie lekarskie stwierdzające jego niezdolność do pracy z powodu choroby.
Pracodawca przesłał mu pismo o rozwiązaniu angażu bez wypowiedzenia, w którym jako przyczynę podał samowolne opuszczenie miejsca pracy, aby uniknąć badania alkomatem. Pan Jarosław odwołał się od tego do sądu. Podnosił, że źle się poczuł i musiał natychmiast pójść do lekarza i dlatego opuścił zakład.
Ponadto lekarz stwierdził jego niezdolność do pracy i nie można uważać, że nie usprawiedliwił nieobecności. Sąd jednak oddalił jego powództwo. Uznał, że samowolnie opuszczając miejsce pracy, aby uniknąć badania trzeźwości, naruszył w sposób ciężki swoje podstawowe obowiązki.
Co na liście
Zgodnie z art. 100 k.p. pracownik musi wykonywać pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, jeżeli nie są one sprzeczne z przepisami prawa lub umową o pracę.
W szczególności zaś zobowiązany jest:
- przestrzegać czasu pracy ustalonego w zakładzie pracy,
- przestrzegać regulaminu pracy i ustalonego w zakładzie porządku pracy,
- przestrzegać przepisów bhp, a także przeciwpożarowych,
- dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie oraz zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę,
- przestrzegać tajemnicy określonej w odrębnych przepisach,
- przestrzegać w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego.
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach