- W dziale administracji jest osoba, którą chcielibyśmy zatrudnić na stanowisko handlowca. Pracownik ten nie ma prawa jazdy, ale obiecał, że zrobi je w  najbliższym czasie. Czy w  związku z egzaminem (teoretycznym i praktycznym) przysługuje mu urlop szkoleniowy?

– pyta czytelnik.

Zgodnie z art. 103

2

kodeksu pracy,

wymiar urlopu szkoleniowego zależy od tego, w jakiej formie zatrudniony się uczy. Wygląda to tak:

- 6 dni urlopu otrzyma pracownik, który przystępuje do egzaminów eksternistycznych, maturalnego lub egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe,

- 21 dni urlopu przysługuje na  przygotowanie pracy dyplomowej oraz przygotowanie się i przystąpienie do egzaminu dyplomowego.

W opisywanym przypadku w grę wchodziłby urlop sześciodniowy. Pytanie tylko, czy egzamin na prawo jazdy jest egzaminem potwierdzającym kwalifikacje zawodowe w rozumieniu art. 103

2

k.p.

Awans to nie wszystko

Niektórzy prawnicy twierdzą, że mówiąc o podnoszeniu kwalifikacji zawodowych, ustawodawca miał na myśli każdą naukę, niezależnie od jej formy, wykształcenia pracownika i rodzaju pracy, którą wykonuje. Inni przekonują z kolei, że zdobywane w trakcie szkolenia nowe umiejętności muszą się wiązać z zajmowanym stanowiskiem pracy. Dlatego, jeśli warunkiem piastowania danego stanowiska jest ukończenie kursu prawa jazdy, zatrudnionemu urlop szkoleniowy przysługuje.

Niestety, nie wszyscy się z tym zgadzają. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej twierdzi wprawdzie, że podnoszenie kwa- lifikacji zawodowych musi dotyczyć pracy aktualnie wykonywanej przez pracownika albo takiej, którą pracownik będzie świadczył po zmianie warunków zatrudnienia (związanych np. z awansem), ale zastrzega, że spełnienie tych przesłanek nie wystarczy.

Podobnie jak inni eksperci rozróżnia bowiem pod- noszenie kwalifikacji zawodowych od egzaminu, który je potwierdza. Z prawnego punktu widzenia jedno niekoniecznie musi iść w parze z drugim.

Liczy się egzamin

Zdaniem resortu pod pojęciem „egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe” kryje się:

- egzamin zdawany w celu uzyskania dyplomu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe po ukończeniu m.in. zasadniczej szkoły zawodowej, czteroletniego technikum oraz trzyletniego technikum dla absolwentów zasadniczej szkoły zawodowej (art. 9 ust. 1 pkt 3 lit. a, d, f – h ustawy o systemie oświaty) lub

- egzamin kwalifikacyjny, o którym mowa w § 1 pkt 5 rozporządzenia ministra edukacji i nauki w sprawie uzyskiwania i uzupełniania przez osoby dorosłe wiedzy ogólnej, umiejętności i kwalifikacji zawodowych w formach pozaszkolnych (DzU z 2006 r. nr 31, poz. 216), umożliwiający ocenę poziomu opanowania wiadomości i umiejętności z zakresu zawodu występującego w klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego, przewidzianego do kształcenia w zasadniczej szkole zawodowej, którego zdanie umożliwia uzyskanie tytułu zawodowego, a także

- egzamin, którego zdanie oznacza podniesienie kwalifikacji zgodnie z innymi przepisami.

Ministerstwo twierdzi, że urlop szkoleniowy nie przysługuje, jeżeli przepisy nie wiążą z ukończeniem danej formy kształcenia obowiązku potwierdzenia uzyskania kwalifikacji zawodowych w formie egzaminu.

Tym samym nie ma prawa do urlopu szkoleniowego, gdy podmiot organizujący podnoszenie kwalifikacji zawodowych przez pracownika sam zadecyduje, że dana forma kształcenia kończy się „egzaminem”, nazwanym przez niego „eksternistycznym” lub „potwierdzającym kwalifikacje zawodowe”.

Tak wynika z opinii resortu pracy (zobacz Stanowisko Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w sprawie podnoszenia kwalifikacji zawodowych). Zaprezentowane w niej poglądy nie są odosobnione.

Wielu ekspertów twierdzi, że pracownikowi odbywającemu, w  związku z wykonywaną pracą, szkolenie na prawo jazdy przysługuje jedynie urlop bezpłatny albo częściowe zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy bez prawa do wynagrodzenia.

Komentuje Sławomir Paruch, partner w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak, kierujący w niej departamentem prawa pracy

W rozumieniu potocznym sformułowanie „egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe" można rozumieć bardzo szeroko. Jednak prawna interpretacja tego pojęcia jest znacznie węższa. Prezentuję pogląd tożsamy z resortem pracy, tj. że należy jej dokonywać zgodnie z przepisami ustawy o systemie oświaty.

„Podnoszenie kwalifikacji zawodowych", o których mówi art. 103

1

§ 1 k.p., jest czym innym niż egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe, o którym mowa z kolei w art. 103

2

§ 1 pkt 3 k.p.

Ten ostatni przepis wyraźnie odnosi się wyłącznie do zamkniętego katalogu egzaminów kończących pewne fazy edukacji wymienione w art. 9 ustawy o systemie oświaty, które potwierdzają zdobyte przez pracownika kwalifikacje zawodowe. Nie obejmuje natomiast innego rodzaju szkoleń, których celem jest podniesienie kwalifikacji, nawet jeżeli kończą się one egzaminem.

Dlatego pracodawcom, którzy pytają, czy przystąpienie przez pracownika np. do egzaminu na prawo jazdy bądź w celu uzyskania certyfikatu językowego uprawnia do urlopu szkoleniowego, odpowiadam, że nie. I nie ma w tym wypadku znaczenia to, że pracownik odbył szkolenie z inicjatywy lub za zgodą pracodawcy ani że w konsekwencji podniósł swoje zawodowe kwalifikacje.

Komentuje Izabela Zawacka, radca prawny w kancelarii Wojewódka i Wspólnicy

Podzielam pogląd resortu pracy. Przemawiają za nim także inne argumenty. Pracodawca nie powinien zatrudniać na stanowisku pracy pracownika, który nie ma uprawnień niezbędnych do przystąpienia do pracy.

Mówimy tu już bowiem nie o kwalifikacjach podnoszących atrakcyjność zawodową danego pracownika, tylko o uprawnieniach formalnych, warunkujących możliwość pracy (np. prawo jazdy dla kierowcy). Na takiej samej zasadzie pracodawca mógłby np. zatrudnić na stanowisku radcy prawnego prawnika bez uprawnień i skierować go na egzamin wstępny, i finansować aplikację radcowską.

Przepisy kodeksu pracy mówią o podnoszeniu kwalifikacji, a więc zwiększaniu umiejętności pracownika już w ramach tych kwalifikacji, które pracownik posiada i które umożliwiają mu wykonywanie pracy. Celem takiego szkolenia powinno być więc to, aby pracownik mógł lepiej i efektywniej pracować, a nie by w ogóle mógł wykonywać pracę na danym stanowisku.

Warto także zwrócić uwagę, że zgodnie z wyrokiem SN z 12 lipca 2005 (II PK 360/04) pracodawcę obciąża ryzyko zatrudnienia pracownika na stanowisku pracy, do zajmowania którego nie miał on wymaganych kwalifikacji zawodowych.

Gdyby więc pracodawca zatrudnił takiego pracownika wiedząc, że ten nie ma wymaganych kwalifikacji (uprawnień zawodowych), nie mógłby później takiemu pracownikowi wypowiedzieć umowy o pracę z powodu braku kwalifikacji, jeżeli ten nie zdobyłby ich w ustalonym terminie. Zdaniem SN taki pracownik mógłby skutecznie domagać się przywrócenia do pracy i nie byłoby to traktowane jako nadużycie prawa podmiotowego (art. 8 k.p.).