Wiele osób stosuje pirackie programy, ściąga nielegalne filmy, muzykę, programy antywirusowe czy prawnicze. Dzieje się tak głównie z powodów finansowych.

Czasem z nielegalnych programów korzystają też pracodawcy. Nie zawsze o tym wiedzą. Może to wynikać z tego, że software zainstalowała firma komputerowa, która zapewniała, że jego pochodzenie jest zgodne z prawem. Nielegalne aplikacje instalują także sami pracownicy.

Treść licencji

Problem z legalnością polega na tym, że nabywca nośników, który kupuje oprogramowanie, nie staje się najczęściej właścicielem praw autorskich. Zyskuje uprawnienia do korzystania z programu.

Jeśli natomiast użytkownik powiela, rozprowadza lub instaluje software w sposób niezgodny z licencją lub w inny sposób łamie postanowienia umowy, narusza prawa autorskie do oprogramowania. Taki czyn może zostać zakwalifikowany jako przestępstwo ścigane z kodeksu karnego lub z ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Uprawniony, którego prawa zostały naruszone, może na podstawie art. 79 ustawy o prawie autorskim żądać od naruszającego nie tylko zaniechania naruszania i usunięcia jego skutków, ale również naprawienia wyrządzonej szkody.

Niezależnie od tych roszczeń uprawniony do praw autorskich może chcieć wpłaty na rzecz Funduszu Promocji Twórczości. Może domagać się takiej dodatkowej zapłaty, gdy naruszenie jest zawinione i zostało dokonane w ramach działalności gospodarczej wykonywanej w cudzym albo we własnym imieniu, choćby na cudzy rachunek.

Sankcje poniesie szef

To pracodawcy, a nie pracownicy, odpowiadają na zewnątrz za korzystanie w firmie z pirackiego oprogramowania. Tak jest, nawet gdy firma nie wie, że taki nielicencjonowany program został zainstalowany na firmowym komputerze. Zgodnie bowiem z art. 120 kodeksu pracy w razie wyrządzenia szkody osobie trzeciej podczas wykonywania przez pracownika obowiązków zobowiązany do jej naprawienia jest wyłącznie pracodawca.

– Oznacza to, że na pracodawcy będzie spoczywał obowiązek zapłaty twórcy oprogramowania. Poniesie on także inne konsekwencje związane z nielegalnym użyciem programu – wyjaśnia Katarzyna Dulewicz, partner w CMS Cameron McKenna.

Jeżeli pracodawca taką szkodę naprawi, ma prawo żądać zwrotu poniesionych kosztów od podwładnego.

– Wysokość odszkodowania nie może przewyższyć kwoty trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego w dniu wyrządzenia szkody. Jeżeli jednak pracownik działał umyślnie, to odpowiada do pełnej wysokości wyrządzonej szkody – tłumaczy mec. Dulewicz.

Jeżeli w zakładzie obowiązywał zakaz pobierania, instalowania lub korzystania na służbowych komputerach z nielegalnego oprogramowania, działanie pracownika może być uznane za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.

W takim wypadku pracodawca może nawet rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę w trybie dyscyplinarnym (art. 52 kodeksu pracy) – podpowiada mec. Dulewicz.

 

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki s.gortynska@rp.pl

 

Zobacz więcej:

rp.pl » Dobra Firma » Kadry i płace » Prawa autorskie w pracy

 

rp.pl » Dobra Firma » Kadry i płace » Zwolnienia z pracy » Rozwiązanie umowy o pracę » Rozwiązanie umowy bez wypowiedzenia » Zwolnienie dyscyplinarne