W projekcie kodeksu pracy opracowanym przez Komisję Kodyfikacyjną znalazły się przepisy przyznające ograniczone uprawnienia osobom świadczącym pracę w ramach tzw. zatrudnienia niepracowniczego. Chodzi o osoby wykonujące osobiście na rzecz jednego podmiotu pracę o charakterze ciągłym za wynagrodzeniem przekraczającym połowę płacy minimalnej.
Na razie projekt nie wszedł w fazę konsultacji społecznych. Samozatrudnieni w umowach z byłymi pracodawcami mogą zatem tylko próbować określać zakres współpracy i jej formy.
Samozatrudniony to nie pracownik. Nie ma określonych norm czasu pracy, odpoczynku, wolnego w święta, prawa do urlopu ani innych świadczeń przewidzianych w kodeksie pracy. Firma może zrezygnować z usług samozatrudnionych bez okresów wypowiedzenia, bez względu na ich stan zdrowia czy spodziewane macierzyństwo. Nie ma też obowiązku uzasadniania i podawania powodów zakończenia współpracy.
[srodtytul]Mały ZUS[/srodtytul]
Przejście na samozatrudnienie polegające na świadczeniu usług dla byłego pracodawcy ogranicza możliwość korzystania z preferencyjnych niskich składek na ubezpieczenia społeczne.
Zgodnie z art. 18a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=333804]ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych [/link]prowadzący pozarolniczą działalność gospodarczą w ciągu pierwszych 24 miesięcy od dnia jej rozpoczęcia opłacają składki na ubezpieczenia emerytalno-rentowe na preferencyjnych zasadach. Podstawę wymiaru ich składek stanowi zadeklarowana kwota, nie niższa jednak niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Te korzystne zasady oskładkowania nie mają jednak zastosowania do osób, które wykonują działalność gospodarczą na rzecz byłego pracodawcy, u którego w bieżącym lub poprzednim roku kalendarzowym wykonywały w ramach stosunku pracy te same czynności. [b]Jeżeli więc pracownik przejdzie na samozatrudnienie i będzie jako niezależny podmiot pracował dla byłego pracodawcy, nie skorzysta z preferencyjnych składek na ZUS. Będzie musiał je płacić na ogólnych zasadach.[/b]
Dla takich samozatrudnionych podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe stanowi zadeklarowana kwota. Nie może być ona jednak niższa niż 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego przyjętego do ustalenia kwoty ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
W 2010 r. jest to 3146 zł (a więc 60 proc. x 3146 zł = 1887,60 zł).
W praktyce więc, jeśli były pracodawca będzie płacił samozatrudnionemu jego poprzednie wynagrodzenie brutto, to składki, które będzie odprowadzał do ZUS, mogą się okazać sporo niższe od tych, które miał obowiązek płacić pracodawca. W efekcie w kieszeni samozatrudnionego zostanie więcej gotówki, ale w przyszłości musi się on liczyć z mniejszą emeryturą czy rentą.
[srodtytul]Niskie chorobowe[/srodtytul]
Pracodawca obowiązkowo opłaca za zatrudnionego składkę na ubezpieczenie chorobowe. Dla działających na własny rachunek jest ona dobrowolna. Najczęściej prowadzący działalność gospodarczą opłacają składkę od minimalnej podstawy składek emerytalno-rentowych. I w takim wypadku, nawet gdy jego mikrofirma przynosi spore przychody, świadczenie chorobowe będzie obliczone według zadeklarowanej podstawy i wyniesie ok. 1,5 tys. zł.
Można oczywiście zwiększyć podstawę składek na ubezpieczenie chorobowe, ale nie może ona przekraczać miesięcznie 250 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w poprzednim kwartale. Jej podniesienie oznacza jednak oczywiście konieczność wpłacania wyższych składek emerytalno-rentowych.
Trzeba także pamiętać, że mimo opłacenia składki chorobowej na zasiłek chorobowy samozatrudniony musi poczekać. Okres wyczekiwania wynosi 90 dni. Dopiero po upływie tego okresu Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaci świadczenie, które zrekompensuje zarobki za czas choroby. Ważne jest też terminowe opłacanie składki chorobowej, ponieważ spóźnienie powoduje, że okres wyczekiwania trzeba będzie zaliczyć jeszcze raz.
[ramka]
[b]Jaki podatek[/b]
Osoba, która założy firmę opodatkowaną na zasadach ogólnych, ma prawo uwzględniać ponoszone w związku z jej prowadzeniem koszty. Może np. rozliczać koszt dojazdu własnym samochodem do miejsca świadczenia usług. Tymczasem pracownikowi przysługują tylko zryczałtowane miesięczne koszty uzyskania przychodu (111,25 zł lub 139,06 zł – gdy dojeżdża do pracy w innej miejscowości).
Samozatrudnionym o wysokich dochodach opłaca się wybór 19-proc. stawki liniowej. Dla nich najkorzystniej jest rozpocząć prowadzenie firmy pod koniec roku lub od 1 stycznia. To dlatego, że przepisy wykluczają skorzystanie ze stawki liniowej przez przedsiębiorcę, który w tym samym roku wykonuje na rzecz byłego pracodawcy usługi świadczone wcześniej w ramach pracy.
[i]—kpt[/i][/ramka]
[ramka][b]Czytaj [link=http://www.rp.pl/temat/112971.html]więcej o samozatrudnieniu[/link][/b][/ramka]