Przesłanki pozwalające uznać zdarzenie za wypadek przy pracy zawiera [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=95D1D65DD24412A63939EA74A885C0DF?id=327997]ustawa z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (DzU z 2009 r. nr 167, poz. 1322 ze zm.)[/link].

[srodtytul]Jaka definicja[/srodtytul]

Zgodnie z jej art. 3 § 1 za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

- podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych,

- podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia,

- w czasie pozostawania pracownika do dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

Nie ma zatem żadnych wątpliwości, że kelnerka, która niosąc zamówiony przez klienta obiad, potknęła się i poparzyła gorącą zupą, uległa wypadkowi przy pracy. Wykonywała bowiem wtedy swoje zwykłe obowiązki pracownicze.

[srodtytul]W czasie przerwy[/srodtytul]

Jak jednak zakwalifikować nieszczęśliwy wypadek informatyka, który korzystając z przysługującej mu przerwy wliczanej do czasu pracy, poparzył się, przygotowując w firmowej kuchni posiłek, lub złamał nogę w drodze na obiad w pobliskim barze?

Przepisy prawa pracy oraz ubezpieczeń społecznych nie regulują jednoznacznie tego, czy zdarzenie, które nastąpi w czasie przerwy od zadań służbowych, zakwalifikować jako wypadek przy pracy, czy nie. Decydujące będzie ustalenie, czy mimo pauzy podwładny nadal pozostawał w związku z pracą, a zatem w kręgu spraw związanych z firmą.

Zasadniczo zdarzenie, które wystąpiło w trakcie przysługującej pracownikowi przerwy wliczanej do czasu pracy, traktowane powinno być jako wypadek przy pracy. Takie stanowisko[b] Sąd Najwyższy potwierdził w wyroku z 17 września 2008 r. (I UK 66/08).[/b]

Wskazał, że nie zrywa związku z pracą ten, kto spożywa posiłek lub nawet wychodzi na obiad w czasie przerwy w pracy. Powiązanie wypadku z pracą może bowiem zachodzić zarówno przy wykonywaniu czynności łączących się ze stosunkiem pracy, jak i w czasie pozostawania podwładnego do dyspozycji pracodawcy na terenie zakładu lub nawet poza nim.

Korzystając z przysługującej przerwy obiadowej, co do zasady pracownik nadal pozostaje do dyspozycji pracodawcy. Jeśli nie ma on możliwości przyrządzenia posiłku w zakładzie, wizyta w pobliskim barze stanowi uzasadnioną przerwę w pracy w celach regeneracyjnych i nie powinna być uznawana jako zerwanie związku z pracą.

Również inne, krótkotrwałe, usprawiedliwione absencje, które z istoty rzeczy muszą występować w ciągu kilkugodzinnego świadczenia obowiązków służbowych, nie zrywają związku czasowego z pracą.

[srodtytul]Sprawy rodzinne wyłączone[/srodtytul]

Jeżeli jednak pracownik ulegnie wypadkowi w trakcie przerwy w świadczeniu pracy, podjętej w celach prywatnych i niezwiązanych ze świadczeniem zadań na rzecz macierzystego pracodawcy, zdarzenie takie nie spełnia warunków pozwalających zakwalifikować go jako wypadek przy pracy.

Tak SN uznał, wskazując w [b]wyroku z 23 kwietnia 1999 r. (II UKN 605/98)[/b], że przerwa w świadczeniu pracy (wykonywaniu zwykłych czynności pracowniczych) podjęta w celach prywatnych, niezwiązanych ze świadczeniem pracy, oznacza zerwanie związku z pracą. W konsekwencji zdarzenia, do którego doszło podczas takiej przerwy, nie można zakwalifikować jako wypadku przy pracy.

Sytuacja pozostaje taka sama, nawet jeśli szef zgodził się na załatwienie przez pracownika spraw prywatnych w czasie pracy. Taka zgoda, mimo że chroni podwładnego przed ewentualnym zarzutem naruszenia obowiązków służbowych, nie może być utożsamiana z zachowaniem związku z pracą wypadku, który nastąpił po opuszczeniu przez zatrudnionego miejsca pracy[b] (wyrok SN z 14 stycznia 1997 r., II UKN 47/96)[/b].

[ramka][b]Przykład [/b]

Pan Krzysztof poprosił szefa o godzinną przerwę w pracy, w trakcie której miał odebrać teściową z lotniska. Wracając do firmy miał stłuczkę, w wyniku której doznał lekkiego urazu kręgosłupa.

Ponieważ wypadek miał miejsce w czasie prywatnym podwładnego i nie pozostawał w związku z pracą, nie jest wypadkiem przy pracy.[/ramka]

[srodtytul]Alkohol jak bufor[/srodtytul]

Zerwanie związku z pracą następuje zatem, gdy pracownik wykonuje czynności należące do jego sfery prywatnej. Ważne jest przy tym (gdy wypadek ma miejsce w sferze służbowej), że nawet [b]jeśli pracownik swoim lekkomyślnym zachowaniem przyczynił się do jego wystąpienia, automatycznie nie zrywa to tego związku, a zdarzenie nadal może być uznane za wypadek przy pracy.

Oczywiście szef ma prawo dyscyplinarnie zwolnić tego, kto w czasie pracy pod wpływem alkoholu doprowadził do wypadku, ale przy takim zdarzeniu powinien dopełnić wszystkich obowiązków związanych ze zgłoszeniem wypadku.[/b]

Stan nietrzeźwości świadczy o naruszaniu dyscypliny pracy i uzasadnia wyciągnięcie odpowiednich konsekwencji, włącznie z rozwiązaniem umowy o pracę ze skutkiem natychmiastowym z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, nie stanowi natomiast zerwania więzi z pracą.

Tak uznał[b] SN w wyroku z 30 stycznia 1985 r. (II PRN 20/85)[/b].

[i]Autorka jest aplikantką radcowską w Kancelarii BSO Prawo&Podatki[/i]