Przykłady tego można znaleźć w najświeższym orzecznictwie Krajowej Izby Odwoławczej. Część spraw nie trafia na rozprawę, tylko jest odrzucana ze względów formalnych na posiedzeniu niejawnym. Powód? Zbyt późne wniesienie odwołania.
Przyczyny należy szukać w zmianie przepisów. Otóż do 29 stycznia 2010 r. prawo zamówień publicznych (dalej: pzp) uznawało, że „złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z wniesieniem go”.
Później zaś weszła w życie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=336111]nowelizacja pzp z 2 grudnia 2009 r. (DzU nr 223, poz. 1778)[/link]. W tej zaś próżno szukać takiego sformułowania. W nowych przepisach mowa jest o wniesieniu odwołania do prezesa Krajowej Izby Odwoławczej (w ciągu 5 lub 10 dni).
[srodtytul]Prezes, nie poczta[/srodtytul]
W przetargu na roboty drogowe odwołanie złożyło konsorcjum niezadowolone z decyzji zamawiającego. Bezsporne było to, że informację o wykluczeniu z tego postępowania otrzymało ono 11 czerwca. Odwołanie nadało na poczcie 16 czerwca. Wpłynęło ono do prezesa KIO 23 czerwca. Izba uznała, że konsorcjum przekroczyło ustawowy termin (tu było to pięć dni) i z tego względu nie może rozpoznać odwołania.
– Po wejściu w życie ustawy z 2 grudnia 2009 r. (...) dla zachowania terminu na wniesienie odwołania konieczne jest faktyczne doręczenie odwołania prezesowi KIO w terminie przewidzianym w ustawie. W przepisach pzp po jej nowelizacji brak bowiem domniemania, że złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z jego wniesieniem do prezesa Izby.
Przepisy ustawy pzp w dotychczasowym brzmieniu (sprzed nowelizacji) wyraźnie stanowiły, iż „złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z wniesieniem go do prezesa Urzędu” (art. 184 ust. 2 zd. drugie pzp w brzmieniu sprzed nowelizacji).
Skoro ustawodawca zrezygnował z takiego unormowania, to należy uznać, że jego celem jest utożsamienie pojęcia „wniesienie odwołania” z jego faktycznym doręczeniem do prezesa KIO – napisał w [b]uzasadnieniu postanowienia z 6 lipca 2010 r. przewodniczący Bogdan Artymowicz (KIO 1269/10).[/b]
[srodtytul]Ustawodawca wiedział, co robi[/srodtytul]
Z podobną sytuacją spotkał się przedsiębiorca biorący udział w dialogu konkurencyjnym dotyczącym wyposażenia hali technologicznej. On również został wykluczony z postępowania.
Informację o tym otrzymał 9 czerwca (faksem i e-mailem). Odwołanie nadał na poczcie 18 czerwca. Dotarło ono do prezesa KIO 23 czerwca.
– Zważyć należy, że po wejściu w życie nowelizacji z 2 grudnia 2009 r. dla zachowania terminu na wniesienie odwołania konieczne jest faktyczne doręczenie odwołania prezesowi KIO w ustawowym terminie. W przepisach pzp po jej nowelizacji brak ustanowienia domniemania, iż złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z jego wniesieniem do prezesa Izby.
Przepisy pzp w brzmieniu sprzed ww. nowelizacji wyraźnie stanowiły, że „złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z wniesieniem go do prezesa Urzędu”. Skoro ustawodawca zrezygnował z takiego unormowania, jego celem musiało być utożsamienie „wniesienia odwołania” z jego doręczeniem.
Z kolei dotrzymanie terminu wniesienia skargi na orzeczenie Izby przez złożenie skargi w placówce pocztowej operatora publicznego zostało wyraźnie w ustawie przewidziane (art. 198b ust. 2 zd. drugie pzp), co prowadzi do wniosku, że ustawodawca musiał zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiej regulacji – [b]uzasadnił postanowienie z 29 czerwca 2010 r. przewodniczący Emil Kuriata (KIO 1266/10)[/b].
[i]Podstawa prawna
- [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=358718]Ustawa z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (Dz. U. z 2010 r. Nr 113, poz. 759)[/link][/i]