– Przygotowaliśmy nową ofertę dla firm i dzięki niej chcemy zwiększyć liczbę obsługiwanych przez nas małych przedsiębiorstw – twierdzi Michał Bolesławski, członek zarządu ING Banku Śląskiego.

Mówi on o firmach, których roczny obrót przekracza 1,2 mln euro (ok. 4,8 mln zł). Obecnie ING Bank Śląski obsługuje 25 tys. takich firm. Co roku instytucja chce pozyskać 3 tys. nowych. Michał Bolesławski przyznaje, że liczba obsługiwanych spółek nie będzie się zwiększała o 3 tys., ale o 1,3 – 1,5 tys., bo część przedsiębiorców rezygnuje z usług banku. Celem banku jest podwojenie liczby małych przedsiębiorstw w portfelu.

Bank z Katowic chce zachęcić firmy tanimi przelewami, niską opłatą za rachunek i kontem oszczędnościowym. – W związku z tym nasze dochody z tej części biznesu nie spadną, bo będziemy zwiększać liczbę obsługiwanych firm – twierdzi Michał Bolesławski. Jego zdaniem zmiana oferty dla małych firm będzie widoczna w wynikach banku w ciągu 24 miesięcy.

O małe i średnie firmy chcą zabiegać także inne banki. Z tego powodu, a także w związku z tym, że świadomość przedsiębiorców jest coraz większa, opłaty za usługi bankowe dla firm będą maleć. – Nasze przychody z opłat i prowizji będą coraz mniejsze – przyznaje Michał Bolesławski. Z badań wynika, że wysokie koszty obsługi to najczęstsza przyczyna zmiany banku.

Banki chcą zarabiać na odsetkach, ale chętnych na kredyty nie przybywa. – Od początku roku przedsiębiorcy pytają o kredyty – zapewnia członek zarządu ING Banku Śląskiego. – Nie przekłada się to jednak na wnioski kredytowe. My jesteśmy gotowi finansować firmy, nawet zliberalizowaliśmy naszą politykę kredytową.

Bankowcy liczą, że w drugiej połowie roku, a najpewniej po wakacjach, firmy wrócą do swoich pomysłów inwestycyjnych. Obecnie zwiększa się wykorzystanie kredytów obrotowych. Z przeprowadzonych przez Pentor badań wynika, że 20 proc. małych firm jest zainteresowane kredytem inwestycyjnym, a 19 proc. obrotowym. 64 proc. nie chce zadłużać się w banku.