[b]– Firma wypowiedziała stosunek pracy osobie w wieku przedemerytalnym. Zatrudniony odwołał się do sądu, a ten przywrócił go do pracy na dotychczasowe stanowisko. Problem w tym, że pracownik nie chce już pracować u byłego pracodawcy. Czy w związku z tym może wystąpić dodatkowo o odszkodowanie?[/b] – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi, któremu brakuje nie więcej niż cztery lata do osiągnięcia wieku emerytalnego, gdy okres zatrudnienia umożliwia mu uzyskanie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku (art. 39 k.p.). Ten zakaz dotyczy również zwolnień grupowych.

Zatrudniony, który stał się ofiarą bezprawnych redukcji, może wystąpić do sądu pracy o przywrócenie do pracy albo o odszkodowanie. Gdy umowę rozwiązano niesłusznie za wypowiedzeniem, to przysługuje ono w wysokości wynagrodzenia za okres od dwóch tygodni do trzech miesięcy, ale nie niższej niż wynagrodzenie za okres wypowiedzenia. Wynika tak z art. 47[sup]1[/sup] w zw. z art. 45 k.p.

Ale uwaga, w [b]wyroku z 27 listopada 2007 r. (SK 18/05) Trybunał Konstytucyjny[/b] uznał, że nie ma maksymalnej granicy takiej finansowej rekompensaty. Zatrudniony może przykładowo wykazać, że przez pół roku szukał pracy i w związku z tym doznał szkody w wysokości sześciu miesięcznych pensji, czyli 30 tys. zł brutto. Tych dodatkowych pieniędzy może żądać na podstawie kodeksu cywilnego.

[b]W opisywanym wypadku czytelnik wystąpił o przywrócenie do pracy. Czy to oznacza, że droga o odszkodowanie jest dla niego zamknięta?[/b]

Zdania ekspertów są podzielone (patrz ramki pod tekstem). Niektórzy z nich uważają, że tak, bo kodeks pracy każe dokonać wyboru. Ich zdaniem żądając odszkodowania, zamykamy drogę o przywrócenie do pracy i odwrotnie.

– [b]Sprawa jest dyskusyjna, ale według mnie pracownikowi przysługuje tylko jedno roszczenie: albo o przywrócenie do pracy, albo o odszkodowanie. Czytelnik wybrał pierwsze z nich, sąd uznał jego powództwo i na gruncie kodeksu pracy droga sądowa została zamknięta. Nie widzę jednak przeszkód prawnych, by pracownik wystąpił o odszkodowanie z roszczeniem cywilnoprawnym na podstawie art. 471 kodeksu cywilnego w związku z art. 300 kodeksu pracy[/b] – tłumaczy Andrzej Marek, sędzia Okręgowego Sądu Pracy w Legnicy.

Po części zgadza się z nim sędzia Ryszard Sadlik z Sądu Okręgowego w Katowicach. Też dopuszcza roszczenie cywilnoprawne. Zastrzega jednak, że przepisy nie są precyzyjne i [b]trudno ostatecznie przesądzić, czy roszczenie o przywrócenie do pracy wyklucza żądanie o odszkodowanie na gruncie kodeksu pracy[/b]. Na razie nie widzi do takiej koncepcji żadnych przeszkód prawnych.

[ramka][b]Komentuje Dariusz Skuza, partner w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak, kierujący w niej departamentem procesowym[/b]

Jeżeli nie przedawniło się prawo do roszczeń a czytelnik poniósł szkodę na skutek bezprawnych redukcji, to może wystąpić dodatkowo o odszkodowanie na podstawie kodeksu pracy. Tego roszczenia nie wyłącza wcześniejsze żądanie o przywrócenie do pracy. Owszem w art. 45 k.p. ustawodawca daje alternatywę (przywrócenie do pracy albo odszkodowanie), ale nie zakazuje łączenia tych dwóch roszczeń. Moim zdaniem wolno wystąpić o nie jednocześnie nawet w tym samym pozwie. [/ramka]

[ramka][b]Komentuje Jacek Sobczak, sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi [/b]

Jeżeli w przedstawionej sytuacji zapadł wyrok prawomocny, to o odszkodowaniu z kodeksu pracy można zapomnieć. Ewentualnie można o nie zabiegać w apelacji, gdy takiej prawomocności brak. Nie mam wątpliwości, że roszczenia przysługujące pracownikom z tytułu bezprawnego rozwiązania umowy o pracę są alternatywne. Przed sądem pracy pracownik musi dokonać świadomego wyboru: albo przywrócenie do pracy, albo odszkodowanie. Jeśli chodzi natomiast o drogę cywilnoprawną, to nie wydaje mi się, by była ona uzasadniona, gdy wyrok dotyczy przywrócenia do pracy. Trybunał Konstytucyjny pozwolił na takie roszczenia, ale pod warunkiem że odszkodowanie z kodeksu pracy nie pokrywa całej szkody. Tymczasem w opisywanym wypadku powództwa o odszkodowanie w ogóle nie było.[/ramka]