Praktyka rozdzielania jest obecnie powszechna ze względu na obowiązujące od 7 października 2005 r. niefortunne przepisy procedury cywilnej. Miały one ograniczyć liczbę spraw rozpatrywanych przez sąd w trzyosobowym składzie, czyli jednego sędziego zawodowego i dwóch ławników. Po zmianach mieli się zajmować tylko sprawami dotyczącymi mobbingu, nierównego traktowania oraz związanymi z istnieniem stosunku pracy, np. przywróceniem na dotychczasową posadę po bezprawnym zwolnieniu pracownika. Pozostałe sprawy związane z np. roszczeniami finansowymi o wynagrodzenie za nadgodziny, odprawy pieniężne czy ekwiwalent za niewykorzystany urlop musiały być rozpatrywane w postępowaniu prowadzonym przez jednego sędziego.

Miało to odciążyć sędziów, przysporzyło im jednak pracy związanej z rozdzielaniem roszczeń. Choć pracownik składał jeden pozew do sądu np. o przywrócenie do pracy i wypłatę wynagrodzenia za nadgodziny, musiał uczestniczyć w dwóch postępowaniach. Dwukrotnie rosła także liczba dokumentów, jakimi musieli się zajmować sędziowie.

[srodtytul]Groziła nieważność[/srodtytul]

Na szczęście tymi przepisami zajął się Sąd Najwyższy. Sprawa zaczęła się od sprawy Ewy J. zwolnionej z Fabryki Wyrobów Runowych Biruna w Białymstoku. Pracownica zwróciła się do sądu z pozwem o wypłatę odszkodowania za niezgodne z prawem wypowiedzenie jej umowy o pracę i jednocześnie zażądała wypłaty odprawy pieniężnej, odszkodowania przewidzianego w przepisach wewnętrznych firmy oraz ekwiwalentu za pranie odzieży.

Sąd rejonowy w składzie ławniczym, powołując się na zasady ekonomiki procesowej (zawarte w art. 6 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]), rozpatrzył te roszczenia łącznie i uwzględnił żądania pracownicy. Sąd okręgowy w trakcie rozpatrywania apelacji firmy nabrał jednak wątpliwości, czy nie należy unieważnić tego procesu ze względu na złamanie procedury. Stwierdził bowiem, że tylko jedno roszczenie, dotyczące odszkodowania za niezgodne z prawem zwolnienie z pracy, zostało rozpoznane prawidłowo w trzyosobowym składzie (zgodnie z art. 47 k.p.c.). Pozostałe roszczenia pieniężne pracownicy powinny być rozpatrywane przez sąd w składzie jednoosobowym.

Sąd powołał się na to, że zgodnie z procedurą cywilną fakt rozstrzygnięcia sprawy przez sąd w niewłaściwym składzie może powodować nieważność postępowania (art. 379 pkt 4 k.p.c.). W tej części powinno więc zostać uchylone przez sąd rozpatrujący apelację z urzędu (art. 378 § 1 k.p.c.). Ze względu jednak na ogólne zasady wynikające z art. 6 k.p.c. nakazujące sądom wydawać wyroki w jak najkrótszym terminie SO przed unieważnieniem postępowania w części rozstrzygniętej przez niewłaściwy skład wysłał w tej sprawie pytanie prawne do Sądu Najwyższego.

[srodtytul]Ławnicy mają głos[/srodtytul]

[b]Z uchwały SN (sygn. I PZP 8/08), jaka zapadła na piątkowej rozprawie (20 marca 2009 r.), wynika, że w sprawach z zakresu prawa pracy sąd w trzyosobowym składzie może rozstrzygnąć wszystkie roszczenia pracownika bez potrzeby wyłączania ich do oddzielnego postępowania. Nawet wtedy, gdy tylko jedno z tych roszczeń powinno zostać rozpoznane w tym poszerzonym składzie.[/b]

SN stwierdził, że niefortunna nowelizacja procedury z 2005 r. nie dotyczyła innych przepisów k.p.c., które dają możliwość dochodzenia w jednym pozwie kilku roszczeń (art. 191 k.p.c.) lub pozwalają powodowi na przekształcenie i uzupełnienie pozwu o nowe roszczenia (art. 193 k.p.c.).

– Naturalną skłonnością pracowników jest występowanie z kilkoma roszczeniami w jednym pozwie – podkreśliła Katarzyna Gonera, sędzia Sądu Najwyższego, w uzasadnieniu do tej uchwały.

Zdaniem SN łączenie roszczeń czy możliwość przekształcenia pozwu wpływa na przyspieszenie postępowania zgodnie z zasadą zapisaną w art. 6 k.p.c. Jeśli powód zdecyduje się na skumulowanie różnych roszczeń, to sąd może, a nawet powinien rozstrzygnąć je w składzie ławniczym. Jest to także zgodne z konstytucyjną zasadą udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Patrząc na procedurę cywilną także z tej perspektywy, trzeba ją zdaniem SN tak interpretować, by udział ławników w rozpatrywaniu roszczeń pracowników nie był traktowany jako wyjątek .

[ramka][b]Komentuje Andrzej Czyżowski, radca prawny w kancelarii Gujski Zdebiak[/b]

Niezwykle cieszę się z tej uchwały, gdyż zakończyła absurdalną sytuację, która od czterech lat panowała w sądach. Po zmianie kodeksu postępowania cywilnego w 2005 r. wszystkie sądy rozpatrujące pozwy pracowników w pierwszej instancji musiały rozdzielać roszczenia zawarte w jednym pozwie na te, które mogą być rozpatrywane w składzie jednoosobowym, i na te, do których rozstrzygnięcia potrzebny jest skład trzyosobowy. Po nowelizacji sprawy dotyczące nawiązania, istnienia i rozwiązania stosunku pracy musiały być rozpatrywane przez skład trzyosobowy, czyli sędziego i dwóch ławników. Wszystkie pozostałe roszczenia, np. dotyczące zaległych wynagrodzeń, musiały być rozpatrywane przez jednego sędziego pod groźbą nieważności postępowania. Uchwała SN, która pozwala rozpatrywać takie roszczenia łącznie, nie tylko znacznie ułatwi pracę sędziom. Ograniczenie biurokracji wymuszonej przez te przepisy przede wszystkim przyspieszy rozpatrywanie spraw pracowniczych w sądach.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail][/i]